Chcesz wygrać wojnę z narkotykami? Portugalia może mieć odpowiedź
Gonçalo Fonseca jako dziecko chodził do szkoły w pobliżu Casal Ventoso, dzielnicy Lizbony, która służyła również jako największy targ narkotykowy w Europie. „Mam żywe wspomnienie bycia dzieckiem i zobaczenia kogoś strzelającego w biały dzień” – mówi fotograf. Jego doświadczenie nie było niczym niezwykłym. W latach 90. około 5000 uzależnionych włóczyło się po ulicach pagórkowatej okolicy, szukając codziennych naprawiać, gdy brudne strzykawki piętrzą się w rynsztokach.
W tamtych czasach Portugalia była uzależniona od heroiny. Szacuje się, że 1% populacji – bankierzy, studenci, osoby z towarzystwa – było uzależnionych od heroiny, a Portugalia najwyższy wskaźnik zakażeń wirusem HIV w całej Unii Europejskiej. „To była masakra”, wspomina Américo Nave, psycholog i prezes Crescer, organizacji pozarządowej zajmującej się praktykami ograniczania szkód. Gdy rząd przygotowywał się do zburzenia Casal Ventoso w 2001 roku, pracował z uzależnionymi mieszkającymi w okolicy. „Ludzie mieli rany wypełnione robakami. Niektórzy stracili ręce lub nogi z powodu ich nadużywania”.
W ciągu dwudziestu lat reakcja rządu była taka, którą Amerykanie uznają: wprowadził coraz bardziej surową politykę prowadzoną przez wymiar sprawiedliwości w sprawach karnych, podczas gdy konserwatywni krytycy wypowiadali się przeciwko używaniu narkotyków. Pod koniec lat 90. około połowa osób więzionych była tam z powodów związanych z narkotykami – tworząc dużą populację osadzonych uzależnionych. Nic nie działało. Z drugiej strony Atlantyku Stany Zjednoczone zrobiły to samo: wydały miliardy dolarów na rozprawienie się z użytkownikami narkotyków.
Jednak w 2001 roku Portugalia zrobiła radykalny krok. Jako pierwszy kraj na świecie zdekryminalizowała konsumpcję wszystkich narkotyków.
Wojna z narkotykami
Siedemnaście lat później Stany Zjednoczone cierpią z powodu największej epidemii uzależnień w historii Ameryki. Tylko w 2016 r. Szacunkowo 64 000 Amerykanów zmarło z powodu przedawkowania opioidów – więcej niż łączna liczba ofiar śmiertelnych Amerykanów w wojnach w Wietnamie, Afganistanie i Iraku. W międzyczasie w Portugalii śmiertelność spowodowana narkotykami spadła do pięciu razy mniej niż w UE. średnia i wynosi jedną pięćdziesiątą części Stanów Zjednoczonych ”. Wskaźnik zakażeń wirusem HIV spadł z 104,2 nowych przypadków na milion w 2000 r. Do 4,2 przypadków na milion w 2015 r. Zażywanie narkotyków ogólnie spadło wśród populacji w wieku od 15 do 24 lat, która jest najbardziej narażona na rozpoczęcie używania narkotyków.
W 2017 roku Fonseca spędziła trzy miesiące w jednym z lizbońskich zespołów zajmujących się narkotykami; był zainteresowany zobaczeniem – i fotografowaniem – tego rodzaju pomocy, jaką ludzie otrzymują w Portugalii teraz, gdy używanie narkotyków nie jest politycznym priorytetem. „Ameryka i Portugalia to bardzo różne kraje” – mówi Fonseca, zwracając uwagę, że to, co zadziałało w jego ojczystym kraju, może nie przekładać się na Stany Zjednoczone. Ale jednocześnie, jak mówi, można wyciągnąć wnioski z podejścia do leczenia uzależnienie od narkotyków jako problem medyczny, a nie problem kryminalny.
Jak Portugalia doszła do uzależnienia od narkotyków w ten sposób, skoro tak wiele innych krajów tego nie zrobiło? Po pierwsze, jego kryzys eskalował niezwykle szybko. nie można było nawet kupić Coca Coli, Portugalii otwartej na świat w 1974 roku, być może przyjmującej wolność i nowe rynki trochę zbyt entuzjastycznie. Żołnierze wrócili do Portugalii z byłych kolonii z różnymi narkotykami, tak jak otworzyły się granice dla podróży i handlu. Od późnych lat 70. heroina była przemycana z Indii i Pakistanu przez byłą kolonię Mozambiku, a następnie wylądowana na ulicach Portugalii.Tak wiele lat izolacji sprawiło, że kraj był słabo przygotowany do walki z napływem narkotyków i brakowało mu odpowiedniej wiedzy na temat społecznych i zdrowotnych zagrożeń związanych z różnymi narkotykami. Kultura wyzwolenia wkrótce przerodziła się w kryzys.
Chociaż kompleksowe badanie z 2001 roku wykazało, że poziom konsumpcji narkotyków w tym kraju należał do najniższych w tamtym czasie w Europie, przypadki problemowego zażywania narkotyków – albo poprzez wstrzykiwanie lub regularne używanie opiatów, kokainy i / lub amfetamin – były szczególnie złe w Portugalii. Co więcej, używanie narkotyków było niezwykle widoczne w tak konserwatywnym społeczeństwie – można je było zobaczyć na ulicach i barach Lizbony i innych dużych miast, zwłaszcza na południu. W przeciwieństwie do innych krajów zachodnich, gdzie niektóre zmarginalizowane grupy były najbardziej narażone na uzależnienie od heroiny, kryzys narkotykowy w Portugalii dotknął wszystkie klasy. „Znalezienie w Portugalii rodziny, która nie miałaby problemów związanych z narkotykami, było prawie niemożliwe” – powiedział João Goulão, architekt portugalskiej rewolucyjnej polityki narkotykowej.
W 1998 roku Goulão był w panelu ekspertów który zalecił zmianę podejścia tego kraju. „Zdaliśmy sobie sprawę, że marnujemy zasoby” – powiedział Fonseca. „O wiele bardziej sensowne było dla nas traktowanie osób uzależnionych od narkotyków jako pacjentów potrzebujących pomocy, a nie jako przestępców”. Policja mogłaby skoncentrować się na handlarzach i handlarzach, uwalniając środki dla rządu na inwestycje w leczenie i praktyki ograniczania szkód. Badanie z 2015 r. Wykazało, że odkąd Portugalia zatwierdziła nową krajową strategię w 1999 r., Która doprowadziła do depenalizacji, społeczny koszt nadużywania narkotyków na mieszkańca spadł o 18%. Według raportu Drug Policy Alliance, organizacji non-profit z siedzibą w Nowym Jorku, której celem jest zakończenie amerykańskiej „wojny z narkotykami”, odsetek osób przebywających w Portugalii w więzieniach za łamanie prawa narkotykowego dramatycznie się zmniejszył, z 44% w 1999 r. do 24% w 2013 r.
Siedemnaście lat później
Od 2001 roku zespół Crescer przeszedł tą samą trasą na opuszczonym projekcie budowlanym na przedmieściach Lizbony. Zapewniają uzależnionym od heroiny i kokainy to, czego potrzebują do bezpieczniejszej konsumpcji: czyste igły, folię aluminiową i wsparcie psychologiczne. Każdego roku pomagają około 1600 użytkownikom.
„Gdybyśmy nie skontaktowali się z nimi lub nie udali się do miejsc, z których korzystają, nikt nie wiedziałby, że istnieją” – mówi Joana Frias, 26-letnia – stara pielęgniarka pracująca w ramach grupy zadaniowej ds. portugalskiej polityki redukcji szkód, powiedziała Fonseca: „Nie oceniamy ich w żaden sposób. Jeśli chcą, możemy pomóc im przestać zażywać w swoim czasie ”.
Zgodnie z prawem z 2001 roku handlarze narkotyków nadal trafiają do więzień. Ale każdy złapany na mniej niż 10-dniowy zapas jakiegokolwiek narkotyku – w tym marihuany i heroiny – jest zazwyczaj wysyłany do lokalnej komisji, składającej się z lekarza, prawnika i pracownika socjalnego, gdzie dowiaduje się o leczeniu i dostępnych usługach medycznych. W Portugalii nie ma rozróżnienia między narkotykami „twardymi” i „miękkimi”, ani między tym, czy ich spożycie odbywa się prywatnie czy publicznie. Liczy się to, czy związek z narkotykami jest zdrowy, czy nie.
Oprócz tych programów, panel Goulão zaproponował nadzorowane miejsca zażywania narkotyków, w których osoby zażywające narkotyki mogą zażywać narkotyki w bezpieczniejszych warunkach z pomocą przeszkolonego personelu. Takie obiekty działają w Europie od 1986 roku, kiedy to pierwszy został otwarty w Bernie w Szwajcarii. Od tego czasu powstały inne pokoje w kilku innych krajach, w tym we Francji, Niemczech, Hiszpanii i Grecji, a miasto Vancouver w Kanadzie otworzyło w 2003 roku pierwsze nadzorowane miejsce wstrzyknięć narkotyków w Ameryce Północnej.
Dowody wskazują, że te witryny mogą ratować życie, zmniejszać zakłócenia porządku publicznego związane z narkotykami i prowadzić do spadku zachowań związanych z przenoszeniem wirusa HIV i zapalenia wątroby typu C. Ale w Stanach Zjednoczonych pozostają kontrowersyjne – pomimo, że kilka dużych miast, w tym Seattle, San Francisco i Filadelfia, rozważa plany otwarcia nadzorowanych miejsc wstrzyknięć. Niepewność prawna jest częścią problemu: rząd federalny sprzeciwia się otwieraniu takich obiektów, a stanowi i lokalni prawodawcy ścierają się o nie. Niektóre społeczności wyraziły również obawy dotyczące wpływu na ich sąsiedztwo. Według NPR, chociaż wysiłki są podejmowane w co najmniej 13 miastach i stanach, wszystkie oficjalnie nadzorowane miejsca wstrzyknięć pozostają w toku.
Również w Portugalii postępy są powolne – chociaż trzy nadzorowane pomieszczenia konsumpcyjne zostaną ostatecznie otwarte za Lizbona na początku 2019 roku. Ale wydaje się, że inne środki zalecane przez panel Goulão okazały się sukcesem.
„Narkomania to coś, co będzie istnieć zawsze” – mówi Fonseca, wyrażając jedną z zasad leżących u podstaw portugalskiej stosunek do nadużywania narkotyków. Ale dzięki wyeliminowaniu groźby kar kryminalnych – a wraz z tym znacznego stygmatyzacji – ludziom łatwiej jest szukać leczenia. W latach 1998–2011 liczba osób poddawanych leczeniu wzrosła o ponad 60%; prawie trzy czwarte z nich otrzymało terapię substytucyjną opioidami.
Polityka Portugalii – i rola Goulão jako narkomana – udało się przetrwać siedem konserwatywnych i postępowych administracji. Niektórzy krytycy twierdzą, że portugalska kultura narkotykowa jest teraz zbyt liberalna, a dane pokazują, że więcej osób eksperymentowało z narkotykami od 2001 r. Jednak pomimo, że niektórzy politycy naciskają na powrót do bardziej amerykańskiej wojny z narkotykami, polityka ta przetrwała – częściowo dlatego, że szersze społeczeństwo popiera dekryminalizację i podejście skoncentrowane na zdrowiu.
Niektórzy eksperci twierdzą, że zdecydowany sukces podejścia Portugalii jest przesadzony. W artykule z 2014 r. Hannah Laqueur z UC Berkeley stwierdziła, że Portugalia już przed uchwaleniem prawa o dekryminalizacji już luźno egzekwowała swoje przepisy antynarkotykowe. „Przez lata przed wprowadzeniem przepisów z 2001 r. Grzywny stanowiły główną sankcję dla osób aresztowanych i skazanych za używanie narkotyków” – napisała. „Poprzez usunięcie możliwości sankcji karnych za używanie narkotyków, ustawa z 2001 r. Przede wszystkim skodyfikowała istniejącą praktykę”.
Chociaż nadal toczy się debata na temat tej polityki i tego, jak łatwo można ją zastosować w innych krajach, jasne jest, że w Portugalii pracownicy służby zdrowia czują się lepiej przygotowani do pomocy osobom uzależnionym. Fonseca był zaskoczony i poruszony ich oddaniem dla ludzi „w dużej mierze zapomnianych przez resztę społeczeństwa”. Dzieje się tak pomimo środków oszczędnościowych wprowadzonych dwa lata po kryzysie finansowym Portugalii w 2010 roku, kiedy to rząd połączył 1700 pracowników swojej autonomicznej agencji narkotykowej z krajową służbą zdrowia.Chociaż Fonseca twierdzi, że ośrodkom wciąż brakuje wystarczających środków finansowych, dwa sponsorowane przez państwo zespoły pomocowe – złożone z psychologów, pracowników socjalnych i pielęgniarek – nadal podróżują każdego dnia, aby znaleźć uzależnionych i zapewnić im potrzebne leczenie. „Zespoły pojechałyby do najbardziej niebezpiecznych części Lizbony i nawiązałyby prawdziwe relacje”, mówi.
Portugalia wciąż ma przed sobą wiele do zrobienia, a niektórzy ludzie nadal używają narkotyków w strasznych warunkach. Ale Fonseca mówi: „To, czego Ameryka i inne kraje mogą nauczyć się od Portugalii, to traktowanie ludzi z większą godnością”. Portugalia pokazała, że nie wydając znacznych kwot, rządy mogą dać użytkownikom narkotyków narzędzia, które pozwolą im wrócić na właściwą drogę. Ale żeby to zrobić, będzie musiał przestać traktować ich jak przestępców.
Gonçalo Fonseca jest niezależnym fotografem z Portugalii. Obserwuj go na Instagramie @ goncalo.fonseca
Naina Bajekal jest zastępcą redaktora międzynarodowego TIME z siedzibą w Londynie. Obserwuj ją na Twitterze @naina_bajekal
Paul Moakley, który zredagował ten fotoreportaż, jest redaktorem w Large, a wcześniej był zastępcą dyrektora ds. Fotografii i przedsiębiorstw wizualnych w TIME. Obserwuj go na Twitterze @paulmoakley
Napisz do Nainy Bajekal na adres [email protected].