Czy prawdziwy świat jest naprawdę prawdziwy?
Czy prawdziwy świat jest naprawdę prawdziwy? Jak nasze modele przyrody mogą wprowadzać w błąd .
Czy rzeczywistość jest prawdziwa? Takie zamieszanie!
Czy to możliwe, że to tylko złudzenie?
Filozofowie rozmyślają;
Naukowcy spekulują. Ale żaden z nich nie wyciąga wniosków.
Streszczenie: Ludzka wyobraźnia to cudowna rzecz. Niestety, mamy możliwość wyobrazić sobie wiele rzeczy, które po prostu nie są. Kiedy wyobrażamy sobie niemożliwe, logika jest bezużyteczna, a nauka nie radzi sobie z tym. Rzeczy niemożliwe nie muszą podlegać tym samym regułom, które obowiązują w świecie naszych doświadczeń zmysłowych.
Pojęcia i trudności semantyczne.
Od Camille Flammarion,
Atmosfera L: Météorologie Populaire
(Paryż, 1888 ), s. 163.
Pojęcia naukowe często wywodzą się z naiwnych, codziennych pojęć, a nawet są nazywane przy użyciu tych samych potocznych słów, nadając tym słowom status terminów technicznych. Przykładami są takie słowa jak przestrzeń, czas, masa, siła i teoria. Kiedy tym słowom podaje się dokładne definicje jako terminy techniczne, ich definicje zwykle różnią się od ich potocznego znaczenia. Nie-naukowcy czasami oszukują samych siebie myśląc, że ich potoczne znaczenia są wystarczające, aby zrozumieć ich naukowe znaczenie. W końcu, czy te rzeczy nie są „prawdziwe”, nie są częścią naszego codziennego doświadczenia? Z pewnością możemy je zrozumieć prostymi słowami? Im więcej dowiadujemy się o naturze, tym bardziej nadwyrężamy ten wygodny widok.
Na przykład: Teoria względności Einsteina zmusiła nas do zaakceptowania, że przestrzeń i czas nie są „absolutne” i że pomiary czasu, odległości, a nawet masy dają różne wartości dla różnych obserwatorów, nawet gdy obserwatorzy mierzą to samo naturalne wydarzenie lub proces . Rzeczywistość nagle stała się „elastyczna”, ale w bardzo precyzyjny i niezawodny sposób, ponieważ nauczyliśmy się praw, które pozwalają nam precyzyjnie odnosić zmierzone wartości z jednej ramki do drugiej.
Inny przykład: mechanika kwantowa zdenerwowała nasze naiwny pogląd, że rzeczy materialne mają precyzyjne położenie w czasie i przestrzeni i można na nie liczyć, że można je znaleźć tam, gdzie są przewidywane. Ale eksperymenty pokazały, że w skali fotonów, elektronów i innych drobnych kawałków materii nie możemy dokładnie przewidzieć, gdzie się znajdują, a jedynie prawdopodobieństwo, że zostaną znalezione w określonym miejscu.
Jeszcze inny: odkryto, że materia, o której myśleliśmy, że jest czymś zupełnie innym niż energia, jest czasami przekształcana w energię i odwrotnie.
Te stosunkowo niedawne wydarzenia wciąż pozwalają nam pisać równania dotyczące zachowania rzeczy, i radzić sobie z nimi ilościowo i precyzyjnie. Ale ta nowa wiedza z pewnością zniweczyła nasz naiwny pogląd, że „prawdziwy świat” i „rzeczywiste rzeczy” w tym świecie zachowywały się w taki sam sposób, jak obiekty w świecie naszych bezpośrednich doświadczeń zmysłowych.
|
Myślenie o filozofii może nadwerężyć mózg. © 2002, autor: John Holden. |
---|
Zostaliśmy ostrzeżeni. Niektórzy filozofowie, jak Ernst Mach (1838-1916), kwestionowali, czy atomy są naprawdę prawdziwe. Mach pomyślał, że jedynymi rzeczywistymi rzeczami są te, które możemy zobaczyć, poczuć, usłyszeć i dotknąć – rzeczy dostępne bezpośrednio dla naszych niewspomaganych zmysłów. Zmysłowe percepcje były jedyną rzeczywistością, wszystko inne było hipotetyczne. Mach przyznał na przykład, że atomy i wzory chemiczne są „użyteczną fikcją”, ale nie powinniśmy „nazywać ich„ rzeczywistymi ”.
Inni filozofowie nawet sugerowali, że nic nie jest rzeczywiste – wszystko jest iluzją. Naukowcy zignorowali je. To i tak nie ma znaczenia, powiedzieli naukowcy, dopóki iluzja jest spójna i zachowuje się w sposób wiarygodny i regularny, możemy na niej wykonywać fizykę. Pozostaw to filozofom, aby zastanawiali się, co jest naprawdę prawdziwe.
Filozofia jest czymś do przemyślenia, ale możesz związać swój mózg węzłami, robiąc to. Niektóre gałęzie najnowszej fizyki – kosmologia i teoria strun dochodzą do umysł – tak bardzo oddalili się od tego, co zwykliśmy nazywać „prawdziwym”, że niektórzy nie-naukowcy zastanawiają się, czy fizycy stracili wszelki kontakt z rzeczywistością. Niektórzy krytycy twierdzą nawet, że ci teoretycy zajmują się tylko matematyką, a nie fizyką, i rzucili wyzwanie aby „wymyślić choćby jedną, dającą się przetestować eksperymentalnie, prognozę czegoś, czego jeszcze nie wiemy”.
Na półkach księgarni znajduje się wiele książek, które próbują wyjaśnić laikom te nowe spekulatywne pomysły. Czasami trudno jest odróżnić niektóre z tych książek od science-fiction. Ale nawet najlepsze książki, napisane przez ludzi, którzy naprawdę rozumieją, o czym mówią, zderzają się z potężną przeszkodą, jaką jest język.Próbują wyjaśnić ezoteryczne teorie matematyczne bez użycia matematyki. Nie da się tego zrobić. Coś zawsze ginie w tłumaczeniu.
© 2002, John Holden.
Przestrzeń i czas.
Prawdopodobnie najbardziej podstawowymi pojęciami fizycznymi są przestrzeń i czas. Z pewnością wiemy, co mówimy o tym, kiedy używamy tych słów. Może nie.
Mamy teraz dobre dowody na to, że w przeszłości istniał „najwcześniejszy” czas wydarzeń we wszechświecie. Nie było wcześniejszego czasu. określony czas jest czasami nazywany momentem „Wielkiego Wybuchu”. Jest to niefortunny dobór słów, ponieważ sugeruje wybuch podobny do wybuchu bomby. Niektóre popularne książki nazywają go nawet „momentem stworzenia”, co niesie ze sobą teologiczne implikacje, są też niefortunni. Język już zaczyna sprawiać nam problemy. Ale jest coraz gorzej.
Słowo „początek” sugeruje początek czegoś lub pojawienie się czegoś, czego wcześniej nie było. Ale „przed” sugeruje wcześniejszy czas. Czy był czas wcześniejszy niż Wielki Wybuch? Jak to możliwe, skoro „najwcześniejszy czas” we wszechświecie był punktem, w którym zarówno czas, jak i przestrzeń i energia zaistniały po raz pierwszy? Przed tym „wydarzeniem” nie było czegoś takiego jak czas. Ale nawet to „nie jest dokładne, ponieważ nie było„ przed ”.
Myślenie o„ wielkim wybuchu ”jako o eksplozji jest mylące. Bomba wybucha i uwalnia energię, energię, która została zmagazynowana w bombie zanim wybuchł. Wszechświat nie miał „przed”. To przeszkadza ludziom, którym trudno jest myśleć, że coś (materia, energia i cała reszta) może powstać z niczego. Myślą w ramach analogii bomby. Nawet do powiedzieć, że nie ma „nic” poza i zanim wszechświat mówi zbyt wiele, stwierdzenie, którego nie możemy potwierdzić eksperymentalnie.
Czy nie ostrzegałem cię, że myślenie o tych rzeczach i słowach, których używamy, może zawiązać mózg w węzły? Za każdym razem, gdy próbujemy napisać jakieś sensowne zdanie, natrafiamy na słowa, które uważaliśmy, że dobrze znamy, a które po prostu nie przekazują zamierzonego znaczenia. Nasz naturalny język, opracowany wyłącznie do zajmowania się rzeczami we wszechświecie naszego codziennego doświadczenia, jest po prostu niewystarczające, aby mówić o czymkolwiek innym, co moglibyśmy sobie wyobrazić.
A gdzie doszło do tego wielkiego wybuchu? Nie było „gdzie”, dopóki się nie wydarzyło, ponieważ przestrzeń i czas mają znaczenie dopiero po tym, jak to się stało. teraz cała przestrzeń jest we wszechświecie i nie ma sensu pytać, co, jeśli cokolwiek jest „poza” wszechświatem, jeśli nawet wiemy, co oznacza „na zewnątrz” w tym kontekście.
My, i wszystkie nasze narzędzia do obserwacji i badań są częścią wszechświata, w którym zamieszkujemy. Nie pozwalają nam oglądać, studiować ani nawet rozmawiać rozsądnie o czymkolwiek innym. Zatem zastanawianie się, co jest „poza” wszechświatem lub co działo się „przed” wszechświatem, jest bezczynnym fantazjowaniem. To próba odpowiedzi na pytanie, na które nie ma odpowiedzi.
Użyliśmy tych przykładów, ponieważ są to przykłady, o których słyszeli nawet osoby niebędące naukowcami.
Modele i rzeczywistość.
Fizycy konstruują matematyczne modele przyrody i jej procesów, zwykle wyrażane w postaci równań. Czasami te modele matematyczne mogą być wizualnie wyświetlane jako wykresy, wykresy lub, obecnie, jako trójwymiarowe wyświetlacze komputerowe. Ale fakt, że możemy coś wizualizować, nie gwarantuje, że jest to rzeczywiste, a często wizualna prezentacja nie jest całym obrazem i może wprowadzać w błąd.
Rzeczywistość jest tylko iluzją,
aczkolwiek bardzo trwałą.
- —Albert Einstein
Dobrym przykładem z historii fizyki jest XIX-wieczna koncepcja pola, która ma swoje korzenie w mechanice Newtona. Teoria grawitacji Newtona opisuje, jak ciała mogli wywierać na siebie siły, nawet jeśli nie było między nimi nic. Ta „akcja na odległość” była początkowo trudna do zaakceptowania. Wielu uważało to za „okultystyczny” pomysł. Ale działało tak dobrze, że stopniowo zostało zaakceptowane. W XIX wieku, kiedy Faraday opisywał interakcje między ładunkami, użył pojęcia pola, w którym siły między ciałami są spowodowane polami elektrycznymi znajdującymi się „w” przestrzeni między nimi. Koncepcja tych pól Faradaya była konkretna. Uważał, że linie pola są naprężeniami sprężystymi w „świecącym eterze”, rozrzedzonym ośrodku, który większość naukowców w tamtym czasie przypuszczała wypełniać całą przestrzeń, a nawet próżnię. Podobna teoria pola był używany do oznaczania pól grawitacyjnych i pól magnetycznych. Jeszcze w XX wieku ta koncepcja pól była używana w podręcznikach, nawet po tym, jak naukowcy zdali sobie sprawę, że nie ma takiego ośrodka jak świecący eter. Pamiętam profesorów, którzy mówili nam, że „4π „linie pola rozchodzą się promieniście od każdej jednostki ładunku” (w układzie jednostek cgs). Nie twierdzili, że jest to „prawda”, ale jako koncepcyjna pomoc. Jednak uczniowie często wyobrażali sobie linie pola, jakby były tak rzeczywiste jak drzewo lub skała.Później, po ukończeniu kursów na wyższym poziomie, zdaliśmy sobie sprawę, że to tylko model koncepcyjny, wygodny tylko do wizualizacji. Linie pola były jedynie liniami narysowanymi na papierze, aby zobrazować sytuację.
Później studenci fizyki dowiadują się, że siła, energia i pęd nie są tak naprawdę potrzebne do rozwiązywania problemów z mechaniką. Metody Lagrangianu i Hamiltona dają te same wyniki bez tych koncepcji. Czy więc te koncepcje były „prawdziwe”? Najwyraźniej nie. Były to tylko wygodne pojęcia, tak jak te linie pola.
W końcu dochodzimy do wniosku, że wszystkie pojęcia, czas, przestrzeń, masa, siła, energia i cała reszta nie są czymś, co „odkrywamy” w naturze nie rzeczy, które są „w” prawdziwym świecie, ale koncepcje, które wymyślamy, aby wygodnie opisać zachowanie rzeczy, które obserwujemy w naturze. Zdajemy sobie również sprawę, że żaden konkretny zestaw pojęć, nawet jeśli działają doskonale, nie jest „święty”. Gdybyśmy chcieli, moglibyśmy je zastąpić zupełnie innym zestawem koncepcji, które również mogłyby się sprawdzić. Ale dopracowanie szczegółów byłoby ogromnym zadaniem. Widzieliśmy to w historii fizyki z mechaniką Lagrangea, teorią względności i mechaniką kwantową. Natura robi to, co musi, bez względu na konkretny sposób, w jaki ją opisujemy, lub pojęcia, których używamy w równaniach.
Potrzeba trochę czasu i wielu kursów fizyki, aby w pełni to docenić. Nie-naukowcy mają z tym trudniej i wolą „tarzać się w rzeczywistości”.
Nie twierdzę, że w naszych opisach przyrody „wszystko idzie”. Jakiekolwiek sprytne modele wymyślimy, muszą być oparte na obserwacjach i eksperymentach. Każda koncepcja, która nie ma żadnego precyzyjnego i jednoznacznego związku z obserwacje czy eksperymenty, które moglibyśmy przeprowadzić, nie mają miejsca w fizyce. Jest bezużyteczne. To właśnie zabiło świecący eter. Wszystkie sprytne eksperymenty opracowane w celu wykrycia eteru lub pomiaru jego właściwości zakończyły się niepowodzeniem. Jednak pojęcie eteru było używane (z pewnym powodzeniem) w myśleniu fizyków. Potem pojawiła się teoria względności, która odpowiedziała na wiele dokuczliwych pytań w nowy sposób, a teoria względności nawet nie wspomniała o eterze. Eteru nie było ”. nie jest konieczne! Po jakimś czasie fakt ten został zaakceptowany i zrealizowany, a eter został porzucony. Dziś ocenia tylko przypis w podręcznikach. Była to jedna z tych koncepcji, która nie miała związku z eksperymentowaniem i była eksperymentalnie nieweryfikowalna. Ale nawet dzisiaj są ludzie, którzy próbują ożywić nowe wersje starej teorii eteru. Nazywamy ich pseudonaukowcami – dostarczycielami ekscentrycznych idei udających naukę. Teraz pogląd, że istnieje jakaś ledwo namacalna „rzecz” wypełniająca przestrzeń, powróciła do głównego nurtu nauki. Jednak te nowe hipotezy nie mają bezpośredniego związku ze starą koncepcją świecącego eteru.
Współczesne modele fizyczne są generalnie o wiele bardziej oddalone od obserwacji niż sto lat temu. Obserwacje, na których się opierają, wymagają czułego, wydajnego i kosztownego sprzętu, wyszkolonych obserwatorów i potężnej analizy danych. Eksperymenty nie są już czymś, co można by zrobić z prostym sprzętem. Pojęcia są często subtelne i wymagają wyższej matematyki, aby je wyrazić i powiązać z obserwacjami. Mimo to wszystko, co robimy w nauce, musi odnosić się do eksperymentów, a każda prognoza musi być testowana eksperymentalnie.
Postęp naukowy wymaga twórczych spekulacji, a w trakcie wielu hipotez przekształca się je w pełnowartościowe teorie, zanim ich konsekwencje zostały przetestowane eksperymentalnie. Nie można ich zakwalifikować jako „ustalona nauka”, zanim nie zostaną w pełni i sceptycznie przetestowane. Wiele ciekawych i wspaniałych spekulatywnych pojęć zostało zabitych przez kłopotliwe fakty eksperymentalne. Czasami upływają lata, zanim takie spekulatywne koncepcje fizyczne zostaną przetestowane i zaakceptowane. Ale w tym czasie są „gorącymi wiadomościami” w czasopismach popularnonaukowych i popularnych książkach. Nie-naukowiec nie może łatwo oddzielić uznanej nauki od spekulacji i hipotez. W rzeczywistości dla nie-naukowców spekulacje są przyjemniejsze do przeczytania.
Czy niektóre rzeczy są bardziej rzeczywiste niż inne?
Czytelnik może być skłonny zaakceptować te pola funkcje falowe, struny kwantowe i superstruny mogą być konstrukcjami pojęciowymi, które są nieco mniej niż rzeczywiste, ale nadal są powiązane z obserwacjami eksperymentalnymi. A co z czasem, przestrzenią i masą? Z pewnością są one bardziej konkretne i ściślej powiązane z wrażeniami zmysłowymi.
Czy czas istnieje?
Poważnie w to wątpię.
Ale rany, co powinniśmy zrobić
bez niego?
- —Piet Hein
Jak możemy „wyczuć” czas? Może zamiast tego powinniśmy zapytać: „Jak mierzymy czas?” Zegary zależą od ruchu czegoś: kołyszącego się wahadła, sprężyny obracającej koło wychwytu lub maleńkiego wibrującego kamertonu.Wszystkie mają jakiś materialny obiekt poruszający się w przestrzeni i zależą od naturalnej regularności jakiejś masy w ruchu. Jeszcze bardziej nowocześni chronometrażyści polegają na ruchu: naturalnych wibracjach kryształu lub naturalnych wibracjach atomów. Bez ruchu (a ruch wymaga przestrzeni) nie mielibyśmy możliwości mierzenia czasu.
Jak mierzymy przestrzeń? Wykorzystywane są linijki, pręty mierników, pomiary i wiązki laserowe. Te procesy pomiarowe nie zachodzą natychmiast; wymagają czasu. Wiązka lasera potrzebuje czasu, aby przejść z jednego punktu do drugiego, aby zmierzyć odległość między tymi punktami. Nawet pomiar prętem metra wymaga, aby punkty końcowe mierzonej długości były obserwowane jednocześnie. To wymaga sygnałów do porównania z każdym z punktów końcowych, a wszystkie sygnały przemieszczają się w przestrzeni z prędkością nie większą niż skończona prędkość światła. Zatem, znowu, należy wziąć pod uwagę opóźnienia czasowe. Bez czasu nie moglibyśmy mierzyć odległości.
Jak mierzymy masę? Za pomocą wagi równoważącej możemy porównać siłę grawitacji działającą na dwie masy. Robiąc to, obie masy znajdują się w różnych miejscach, z odległością, która je dzieli. Lub można użyć wagi sprężynowej, a sprężyna porusza się w górę iw dół w odpowiedzi na obciążenie ht. Odległość jest znowu konieczna i potrzebny jest czas. Albo możemy przyłożyć siłę do masy i zobaczyć, jak bardzo przyspiesza, korzystając z prawa Newtona F = ma. Aby zmierzyć przyspieszenie, ciało musi przemieścić się na odległość. Bez odległości nie moglibyśmy zmierzyć masy. A czas to również wymagane.
Jak mierzymy siłę? Każda metoda, której używamy do pomiaru siły, wymaga pomiaru ruchu, który powoduje siłę jakiegoś obiektu materialnego. Nawet przetworniki ciśnienia i siły działają przy bardzo małym ściskaniu czujnik. Bez ruchu wytwarzanego przez siłę nie moglibyśmy przypisać wartości sile.
Te proste rozważania powinny nas przekonać, że przestrzeń, czas i materia są ze sobą nierozerwalnie powiązane, a każda koncepcja byłaby bez znaczenia bez Powinno to być jasne jeszcze przed sformułowaniem teorii względności, ale w rzeczywistości idea ta otrzymała niewiele uwagi we wczesnej historii fizyki.
Szczególna teoria względności, sformułowana na początku XX wieku, jest teraz dobrze -testowane i zaakceptowane. Pokazało, że pojęcia czasu Przestrzeń d jest nierozerwalnie związana z „czasoprzestrzenią”. Przestrzeń jest bez znaczenia bez czasu i odwrotnie. A materia i wszystko inne byłyby nie do pomyślenia bez czasu i przestrzeni.
Fantastyka naukowa często bawiła się ideą, że nasze wrażenia zmysłowe mogą być zupełnie inne od tego, co „naprawdę” powoduje te wrażenia zmysłowe. Ale to oczywiście rodzi pytanie, czy jesteśmy prawdziwi w taki sposób, w jaki myślimy, że jesteśmy. Czy cała rzeczywistość, włączając nas samych, mogłaby być tylko konstrukcjami rzeczywistości wirtualnej utworzonymi w gigantycznym kosmicznym mózgu podobnym do komputera? Takie koncepcje science-fiction fascynują, ale być może nadal są zbyt zakorzenione w naszej ograniczonej zdolności wyobraźni. Nawet idea ogromnego komputera tego rodzaju wywodzi się z naszych własnych modeli mentalnych zbudowanych z naszych doświadczeń sensorycznych z komputerami. Możemy przypuszczać, że prawda jest „tam”, ale czy możemy ją pojąć dzięki naszej ograniczonej inteligencji?
Ten świat może być snem. A istnienie może być iluzją. Ale dla mnie ten sen lub złudzenie jest wystarczająco realne, jeśli dobrze posługując się rozumem, nigdy nie damy się mu zwieść.
- —Gottfried Wilhelm Leibniz (1646–1716)
Podsumowanie takich spekuluje się, że nie znamy, a co gorsza, nie możemy znać odpowiedzi na takie pytania. Nie możemy też wiedzieć, czy pytania są w ogóle sensowne. Wcześniej poruszaliśmy kwestię determinizmu kontra wolnej woli. wolna wola do podejmowania decyzji, które mogą wpłynąć na naszą przyszłość i przyszłość wszechświata, ale „nie możemy wiedzieć, czy to prawda, a wszystko, co możemy zrobić, to zachowywać się„ tak, jakby to była prawda ”. Próba, poprzez myślenie lub eksperyment, ustalenie, czy mamy wolną wolę, jest po prostu daremna, marnotrawstwo wysiłku. Ale jeśli zdecydujemy, czy marnować czas na takie pytania, czy naprawdę mieliśmy wybór w tej decyzji?
Często mówimy o kontinuum czasu od przeszłości do teraźniejszości do przyszłości. Jeśli przestrzeń i czas są ze sobą powiązane, a wszechświat obejmuje przestrzeń i czas, to poza wszechświatem te słowa nie mają znaczenia. Wyobraźmy sobie przez chwilę, że naprawdę istniała „zewnętrzna” inteligencja, która wszystko sfabrykowała. I mam na myśli całość, od początku do końca czasu. Cała historia wszechświata i wszystko w nim jest „tam” w umyśle twórcy (jeśli w ogóle możemy użyć tego terminu). Twórca mógł to szczegółowo zbadać i zobaczyć każdy punkt w kontinuum czasu. Dla tego twórcy nie ma żadnej tajemnicy na temat przeszłych lub przyszłych wydarzeń; wszystkie są otwartą księgą, ukończoną jako dzieło sztuki. Myślimy, że istoty w tym wszechświecie widzą tylko naszą obecną chwilę i dowody pozostawione przez wydarzenia z przeszłości czas.Oczywiście, z powodu skończonej prędkości światła, kiedy patrzymy na bardzo odległe części wszechświata, widzimy światło, które powstało w przeszłym czasie, ale jest bardzo oddalone od ścieżki kosmicznej, którą przemierzamy. Nie mamy możliwości zbadania przyszłego czasu; musimy tylko płynąć w czasie, aż tam dotrzemy. Dla tego hipotetycznego twórcy nie ma żadnej tajemnicy co do przyszłości, ponieważ jest ona właśnie tam, swobodnie dostępna do zbadania, jako część skończonego stworzenia.
Odważyliśmy się na teologię spekulatywną, aby zwrócić uwagę. ludzkie zaabsorbowanie przyszłością i wolną wolą wydaje się żałosne i bezcelowe z szerszego punktu widzenia. Widzimy rzeczy z bardzo ograniczającymi przesłankami. Jesteśmy uwięzieni jak owady w bursztynie, niezdolni do wyrwania się z ograniczeń naszej niszy w czasoprzestrzeni, aby uzyskać ten szerszy punkt widzenia. Jesteśmy ograniczeni do wrażeń zmysłowych, które pozwalają nam tworzyć koncepcje, które służą nam wystarczająco dobrze w życiu codziennym, ale uniemożliwiają nam kiedykolwiek dowiedzieć się, co jest „naprawdę” tam – jeśli w ogóle.
Wszystko to sugeruje deterministyczny wszechświat. (Ale to też jest naiwne uproszczenie.) To powoduje, że niektórzy mówią: „Dlaczego miałbym męczyć się z wyborami, bo co się dzieje, co się musi stać?”. To pojęcie nieuchronności „losu” było powszechnym tematem w całej historii. Pojawia się nawet w niektórych religiach, przeformułowany jako: „To, co się dzieje, jest tym, co bogowie decydują się urzeczywistnić, a my nie jesteśmy w stanie tego zmienić”. W tym miejscu możesz mieć nadzieję, że powiem coś zachęcającego i podnoszącego na duchu, aby dać ludziom nadzieję i cel. Nic takiego, co mógłbym powiedzieć, nie miałoby znaczenia, prawda?
Pisarze i filozofowie badali takie kwestie w całej historii ludzkości i nic z tego nie wyszło. Żadne z moich rozmyślań w tym dokumencie nie są oryginalne. Nie odnosiłem się do nich, ponieważ zrobienie tego podwoiłoby długość tego dokumentu. Poza tym tematy te były wielokrotnie zapożyczane przez innych, od Platona przez Tomasza z Akwinu po Douglasa Adamsa. Są częścią wspólnej waluty w historii idei.
Podsumowując.
Zacząłem wierzyć, że cały świat jest zagadką, nieszkodliwą zagadką, która staje się straszna przez naszą własną szaloną próbę zinterpretowania go tak, jakby miał podstawową prawdę.
- —Umberto Eco (1932-)
W tym krótkim dokumencie zilustrowałem trudności, paradoksy i niemożliwości, które się pojawiają kiedy próbujemy wymyślić odpowiedzi na pytania, na które nie ma odpowiedzi. Umysł ludzki jest w stanie wyobrazić sobie wiele rzeczy, które nie są takie, a nawet rzeczy, które nie mogą być takie. Ale mamy też niefortunną skłonność do wierzenia w takie wymyślone fantazje.
Sprytna osoba jest całkowicie możliwa do skonstruowania fantazji, której nie da się przetestować i udowodnić, ale wydaje się logicznie spójna przy swobodnym badaniu. Jednak gdy przyjrzymy się ich sceptycyzmowi, wszystkie takie fantazje wymyślone i namiętnie w które ludzkość wierzy, takie jak religie, zawierają logiczne sprzeczności, które sprawiają, że łatwo je zdyskredytować. Czy ten fakt mógłby nam coś powiedzieć o sposobie, w jaki nasze mózgi są połączone? A może jest to sztuczka, którą wykorzystuje duchowa nadprzyrodzona inteligencja, aby przypomnieć nam, że nie zrozumieliśmy tego dobrze – i nigdy nie możemy? Czy to możliwe, że prawdziwe prawdy (w odróżnieniu od prawd wyobrażonych) muszą koniecznie mieć wewnętrzne sprzeczności logiczne? istnieje wiele prawd, a wszystkie są wzajemnie sprzeczne? Dociekliwe umysły chciałyby się dowiedzieć.
Uwagi końcowe
Byłem kiedyś na zjeździe solipsystów, ale nikogo tam nie było.
- – Żart filozoficzny.
Czytelnicy mogą się zastanawiać, dlaczego nie wspomniałem tutaj o słowie „solipsyzm”. W filozofii solipsyzm jest teorią głoszącą, że jaźń nie może wiedzieć nic poza własnymi modyfikacjami i że jest jedyną istniejącą rzeczą. Ale jak solipsysta może być tego pewien? Filozof Bertrand Russell powiedział, że kiedyś otrzymał list od kobiety, która ogłosiła się solipsystką. Dodała, że była zaskoczona, że nie ma więcej solipsyzmu. Niektórzy uważają solipsyzm za skrajną formę sceptycyzmu. Przeczytaj każdą dyskusję na temat solipsyzmu, a szybko odkryjesz, że koncepcja jest pełna tak wielu paradoksów, że jest dobrym przykładem sceptycznego poglądu, że „Filozofia jest drogą wielu ścieżek prowadzących znikąd do niczego”. Na przykład, podczas gdy wiele osób może twierdzić, że są solipsystami, tylko jedna z nich może naprawdę istnieć, a pozostałe są wytworami jego wyobraźni Ale która z nich jest prawdziwa? Jedną z rezolucji jest założenie, że żaden z nich nie jest prawdziwy i że każdy zdeklarowany solipsysta jest wytworem wyobraźni wszystkich pozostałych. Jeszcze bardziej przebiegłą interpretacją jest założenie, że wszyscy solipsyści mają rację ( każdy w swoim równoległym wszechświecie) .Moje własny pogląd jest taki, że takie dyskusje tylko wzmacniają sceptyczny pogląd, że „rzeczywistość” jest oszukańczym, pozbawionym znaczenia pojęciem, które prowadzi nas do marnowania czasu na takie bezowocne argumenty.
Chociaż teoria względności, mechanika kwantowa i inne najnowsze osiągnięcia fizyki wykraczają poza naiwne poglądy na rzeczywistość, nadal opierają się na eksperymentach, na rzeczach, które możemy obserwować za pomocą wyrafinowanych, precyzyjnych instrumentów. Każde pojęcie, które nie ma eksperymentalnego związku z obserwowalnym światem, jest uważane za niedopuszczalne w fizyce. Uważa się, że jest to science-fiction, pseudonauka lub filozofia.
Większość osób niebędących naukowcami wyobraża sobie czas jako coś, co zawsze istniało i że wszechświat powstał w wyniku „wielkiego wybuchu” lub „aktu Bożego” w jakimś konkretnym momencie, a czas może nawet kontynuuj, jeśli w przyszłości wszechświat przestanie istnieć. Ale ci, którzy myślą głębiej, filozofowie, naukowcy, a nawet teologowie, nie są zadowoleni z tego naiwnego poglądu. Nawet filozof religijny i teolog św. Augustyn z Hippony (354–430), który dużo pisał o takich sprawach, doszedł do wniosku, że nie było czasu „przed stworzeniem”, ponieważ „sam czas był„ stworzeniem ”Boga.
Jednak niektórzy współcześni kosmolodzy sugerują, że czas (lub coś podobnego do czasu) mogło istnieć przed początkiem wszechświata, a przestrzeń (lub coś podobnego) może istnieć poza wszechświatem. Jednak nawet oni przyznają, że nie ma bezpośredniego sposobu sprawdzenia tego założenia. Korzystają z tej hipotezy matematycznej, aby przewidzieć rzeczy, które możemy zaobserwować.
Zostawiam na inny czas kwestię „przyczyny i skutku” „. W życiu codziennym widzimy zdarzenia jako powiązane w czasie i dla wielu procesów sensowne jest stwierdzenie, że jedno zdarzenie jest przyczyną, a związane z nim zdarzenie jest jego skutkiem. Powiedzenie tego nie mówi nam, jak działa relacja, po prostu nigdy nie obserwujemy tych dwóch zdarzeń niezwiązanych ze sobą. W wielu przypadkach nigdy nie obserwujemy, aby takie połączone zdarzenia ulegały odwróceniu w czasie. Więc naiwnie przypuszczamy, że istnieje coś w rodzaju uniwersalnego prawa przyczyny i skutku. Może tak być – w obserwowalnym wszechświecie. Ale kiedy ktoś zadaje pytanie „Co spowodowało Wielki Wybuch”, zadajemy pytanie, na które nie ma odpowiedzi, ponieważ zakłada się, że musimy połączyć dwa zdarzenia, jedno „poza” wszechświatem zarówno w przestrzeni, jak iw czasie, kiedy właśnie spieraliśmy się o to, że przestrzeń a czas nie ma żadnego znaczenia poza obserwowalnym un wszechświat. Stworzyliśmy ten paradoks przez nasze nawyki myślowe i nieadekwatność naszego języka. Lub, jak zauważył H. L. Mencken o filozofach: „Zawsze tworzą tajemnice”.
Niektórzy fizycy teoretyczni postrzegają wydarzenia od najwcześniejszych czasów w jeszcze większym kontinuum czasoprzestrzennym. Jest to obecnie hipoteza, która może mieć sprawdzalne konsekwencje, ale nie jest jeszcze ustalonym wnioskiem naukowym. Obecnie nie mamy dowodów na tak większą czasoprzestrzeń. Jeśli kiedykolwiek odkryjemy takie dowody, to po prostu poszerzy naszą definicję naturalnego wszechświata, ale nie wpłynie to na tutejsze argumenty. Ale nawet wtedy model wydarzeń przed Wielkim Wybuchem nie będzie niczym więcej niż użyteczną fikcyjną koncepcją, której nie należy mylić z tym, co uważamy za rzeczywistość. To byłoby coś w rodzaju koncepcji pól siłowych. Z logicznego punktu widzenia taka „przyczyna” poza przestrzenią i czasem obserwowalnego wszechświata prowadziłaby do klasycznego problemu rekursji. Jeśli X spowodował wszechświat, to co spowodowało X? Jeśli Y spowodowało X, to co spowodowało Y? I tak dalej, w nieskończonej regresji. Gdy tylko zdamy sobie z tego sprawę, widzimy, że jest to to samo, co pytanie „Jeśli Bóg stworzył wszechświat, co stworzył Boga?”
To prowadzi nas do science-fantasy. Być może, gdy nasz wszechświat przebiega wesoło, jakaś cywilizacja w nim posuwa się do punktu, w którym wymyśliła, jak zainicjować wydarzenie stworzenia „wielkiego wybuchu”. Robią eksperyment, a ich wydarzenie jest tym, które do nas doprowadziło. Ładna, zgrabna zamknięta pętla wydarzeń. Ale cywilizacje w nim nadal będą pytać „Co jest poza tą pętlą?” i „Skąd się wzięła jego materia, energia, entropia itp.?” Niektóre pytania, które możemy łatwo wymyślić, kuszą nas do wyobrażenia sobie, że możemy znaleźć na nie odpowiedzi. Mądrze byłoby uznać je za niemożliwe i zostawić je w spokoju, ale nadal nas wciągają. To jest jak nałóg.
„Co jest tym, co musi być.” (Gottfried Wilhelm von Leibnitz , Niemiecki filozof i matematyk.) Wszystkie procesy naturalne mają ograniczenia narzucone przez geometrię i obecność innych rzeczy w pobliżu. To, co się dzieje i co jest możliwe, jest tylko tym, na co pozwalają te ograniczenia.
używali wagi równoważącej, zakładając, że dokonują pomiaru statycznego, gdy wszystko w układzie jest w stanie spoczynku. Skąd moglibyśmy wiedzieć, że osiągnęliśmy równowagę, gdybyśmy nie osiągnęli tej pozycji spoczynkowej, ostrożnie dostosowując mechanizm w celu usunięcia początkowego braku blokady? ruch jakiejś części instrumentu. Stan spoczynkowy wagi mógł być nawet spowodowany nieprawidłowym działaniem „sklejania”.
Fizyka klasyczna była przesiąknięta ukrytymi, niezbadanymi i niesprawdzonymi założeniami, które traktowały prawdziwy świat jako coś „tam”, niezależnie od naszych wrażeń zmysłowych. Gdyby każda osoba postrzegała zdarzenia inaczej, trudno sobie wyobrazić, jak moglibyśmy uprawiać fizykę. Więc jedyną częścią naszych doświadczeń zmysłowych, której ufamy, są te, które są dokładnie powtarzalne, bez względu na to, kto przeprowadza eksperyment. Ale nauczyliśmy się, że naiwne założenia dotyczące „prawdziwego świata” należy poddać próbie eksperymentu.
- – Donald E. Simanek, 8 lutego 2006 r.
Początek strony.
Kreacjonizm inteligentnego projektu: oszukańcza nauka.
Zaprzeczający ewolucji.
Inteligentny projekt: Szkło jest puste.
Porządek od nieładu. Tworzenie w życiu codziennym.
Losowe przemyślenia na temat przypadkowości.
Zastosowania i nadużycia logiki.
Metoda naukowa.
Dowody niepoznawalności. P dach to budyń.
Teoria czy proces?
Czy inteligentny projekt to ciekawa idea filozoficzna?
Dlaczego nie anioły?
Co nurtuje kreacjonistów?
Podsumowanie i wnioski.
Nadużycia naukowe.
Strona domowa Donalda Simanka.