Twoje subskrypcje Spotify i Apple Music płacą wykonawcom, których nigdy nie słuchasz

Anna, fikcyjna subskrybentka Spotify, jest wielką fanką jazzu. Niedawno zakochała się w trio jazzowym The Expressionists (także fikcyjnym). Nowy album The Expressionist przypadł jej na 100% czasu słuchania muzyki w zeszłym miesiącu w Spotify. Anna mogłaby rozsądnie założyć, że z pieniędzy, które trafiły do artystów z jej miesięcznej subskrypcji w wysokości 10 dolarów, prawie całość trafiła do Ekspresjonistów. Myliłaby się.

Sposób, w jaki Spotify i Apple Music płacą artystom, jest prosty. Biorą wszystkie pieniądze wygenerowane przez użytkowników, czy to poprzez reklamy, czy subskrypcje, i wkładają dużą pulę. Następnie dzielą tę pulę przez całkowity udział strumieni otrzymanych przez każdego artystę. Tak więc, jeśli Apple Music przekaże artystom 100 milionów dolarów swoich przychodów w ciągu miesiąca, a piosenki Drakea stanowią 1% wszystkich strumieni w tym miesiącu, to Drake (i autorzy piosenek Drakea) otrzymają 1 milion dolarów. Zasadniczo 1% pieniędzy Anny trafia do Drakea. (Około 70% przychodów Spotify i Apple Music trafia do wytwórni muzycznych i artystów.)

To się nazywa system „pro-rata”. Nie każdemu się to podoba. Wiele osób w branży muzycznej woleliby system płatności „zorientowany na użytkownika”. W tym systemie płatność każdego użytkownika byłaby rozdzielana na podstawie tego, co transmitował. Jeśli połowa strumieni użytkownika to piosenki Rolling Stones, a połowa Beyoncé, to tylko ci dwaj artyści zarabiają na tym użytkowniku. W tym przypadku wszystkie pieniądze Anny trafiłyby do Ekspresjonistów.

Główna różnica między systemem proporcjonalnym a systemem zorientowanym na użytkownika polega na tym, że preferencje superużytkowników są o wiele ważniejsze w ramach zasady proporcjonalności . Nawet jeśli dwóch subskrybentów zapłaci tę samą kwotę, użytkownik, który spędza 100 godzin tygodniowo na Spotify, generuje większe przychody dla swoich ulubionych artystów niż ten, który spędza tylko 10 godzin. Gdyby wszyscy spędzali tyle samo czasu na słuchaniu muzyki, systemy proporcjonalne i zorientowane na użytkownika przyniosłyby dokładnie ten sam wynik.

Badanie z 2017 roku przeprowadzone przez Fińskie Stowarzyszenie Wydawców Muzycznych wykorzystało dane od subskrybentów Spotify premium w Finlandii, aby zbadać wpływ zmiany w systemie zorientowanym na użytkownika. Badanie wykazało, że w obecnym systemie 0,4% najlepszych artystów uzyskuje około 10% wszystkich przychodów, ale w systemie zorientowanym na użytkownika uzyskałoby tylko około 5,6% przychodów. Chociaż mniejsi artyści osiągnęli w sumie lepsze wyniki, nie wszyscy mniejsi artyści zyskali – w rzeczywistości niektórzy byli gorzej. Dane dostarczone przez Spotify zostały zanonimizowane, więc badacze nie mogli zidentyfikować trendów, w których artyści radzili sobie lepiej.

Niektóre serwisy strumieniujące muzykę rozważają przejście na tę usługę. Deezer, francuski serwis streamingowy z 7 milionami subskrybentów, ogłosił, że może przejść na model zorientowany na użytkownika i zachęcił inne serwisy streamingowe do zrobienia tego samego.

Crispin Hunt, szef brytyjskiego kompozytora grupa The Ivors Academy twierdzi, że Apple Music zbadało również płatności oparte na użytkownikach. Hunt mówi, że Apple znalazł niektórych artystów tworzących muzykę na „obrzeżach”, na przykład zyskałby jazz. (Jazzowi boli również fakt, że Spotify płaci za transmisję, a nie minutę słuchania, ponieważ utwory jazzowe są zwykle dłuższe niż większości innych gatunków). Ale podobnie jak w fińskim badaniu wpływ jest zróżnicowany. Niektórzy wielcy artyści, jak Taylor Swift, mogą zwiększyć swój udział w przychodach, a niektórzy mniejsi stracą.

Jednak nawet jeśli użytkownik -centryczna płatność jest w pewnym sensie bardziej sprawiedliwa, ale nadal może nie być dobrym pomysłem. Artykuł napisany wspólnie przez Dyrektora Ekonomicznego Spotify sugeruje, że wdrożenie modelu zorientowanego na użytkownika byłoby tak kosztowne w zarządzaniu, że mogłoby zmniejszyć ogólne przychody artystów (pdf), co przeważa nad korzyściami płynącymi z bardziej równej dystrybucji. Określenie udziału strumieni każdego użytkownika, które trafiły do każdego artysty, jest znacznie bardziej intensywne obliczeniowo, a zatem kosztowne, niż zwykłe zsumowanie wszystkich strumieni.

Wiele osób w przemyśle muzycznym uważa, że jest to system zorientowany na użytkownika wciąż droga do zrobienia. Wydaje się to bardziej sprawiedliwe, a wraz ze wzrostem mocy obliczeniowej zarządzanie nim będzie tańsze. Co być może najważniejsze, sprawi, że fani poczują, że ich nawyki słuchowe są bezpośrednio związane z sukcesem ich ulubionych artystów.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *