Świat chce, żebyś myślał jak realista

Jedną z ironii współczesnego amerykańskiego myślenia o polityce zagranicznej jest dziwny status realizmu. Z jednej strony teoria realistyczna pozostaje podstawą nauczania stosunków międzynarodowych w collegeu (wraz z wieloma innymi podejściami), a urzędnicy państwowi często twierdzą, że ich działania są oparte na podejściu „realistycznym”. Ale Waszyngton w większości pozostaje strefa wolna od realizmu, z kilkoma autentycznymi realistami na wpływowych pozycjach. Co więcej, perspektywa realistyczna jest prawie całkowicie nieobecna na szczytach amerykańskich mędrców. Ta kolumna i konsekwentnie wnikliwe pisma takich ludzi jak Paul Pillar czy Jacob Heilbrunn, nie rekompensuje wykluczenia realizmu z New York Times, Washington Post czy Wall Street Journal.

Zamiast polegać na realizmie, zarówno Republikanie, jak i Demokraci mają tendencję do patrzenia na politykę zagraniczną przez pryzmat idealizmu liberalnego. Zamiast postrzegać światową politykę jako arenę, na której brakuje bezpieczeństwa, a główne mocarstwa są zmuszone walczyć, czy chcą, czy nie, amerykańscy twórcy polityki zagranicznej szybko dzielą świat. cnotliwych sojuszników (zwykle demokracje) i złych przeciwników (zawsze jakiś rodzaj dyktatury) i zakładać, że kiedy sprawy idą źle, dzieje się tak dlatego, że niegodziwy zagraniczny przywódca (Saddam Hussein, Ali Chamenei, Władimir Putin, Muammar al-Kadafi itp.) ) jest chciwy, agresywny lub irracjonalny. Kiedy przyjazne państwa sprzeciwiają się temu, co robią (cnotliwe) Stany Zjednoczone, przywódcy USA mają tendencję do zakładania, że krytycy po prostu nie rozumieją ich szlachetnych celów lub są zazdrośni o sukces Ameryki.

Przyznam, że Prezydentura Trumpa stanowi szczególne wyzwanie dla realistów. Nie jest łatwo pogodzić niespójne i nieudolne podejście Donalda Trumpa do spraw zagranicznych z ideą, że państwa dążą do interesów narodowych w sposób mniej lub bardziej racjonalny lub strategiczny. Do tej pory Trump wykazał się wieloma rzeczami – świadomymi, próżnymi, nieuczciwymi, impulsywnymi, narcystycznymi, ignorantami itp. – ale „racjonalne” i „strategiczne” nie są słowami, które przychodzą na myśl, kiedy rozważa swoją politykę zagraniczną. Realizm kładzie również nacisk na czynniki zewnętrzne, takie jak równowaga sił i geografia, i bagatelizuje rolę poszczególnych przywódców. Ale prezydentura Trumpa jest wymownym i niepokojącym przypomnieniem szkód, jakie mogą wyrządzić poszczególni przywódcy, a zwłaszcza gdy są przekonani, że są „jedynymi, którzy mają znaczenie”.

Niemniej jednak pojedyncza niekompetencja Trumpa nie jest wystarczający powód, by całkowicie odrzucić realizm. Po pierwsze, realizm wciąż pomaga nam zrozumieć, jak Trumpowi może uciec z tymi wszystkimi mesugami: Stany Zjednoczone są nadal tak potężne i bezpieczne, że mogą robić wiele głupich rzeczy i ponosić tylko niewielkie straty Co ważniejsze, realizm pozostaje niezwykle użytecznym przewodnikiem po wielu rzeczach, które wydarzyły się w niedalekiej przeszłości lub dzieją się dzisiaj. A jak co tydzień udowadnia Trump, liderzy, którzy ignorują te spostrzeżenia, nieuchronnie popełniają wiele głupich błędów.

Krótko mówiąc, nadal bardzo przydatne jest myślenie jak realista. Pozwólcie, że wyjaśnię dlaczego.

Realizm ma długą historię i wiele wariantów, ale jego rdzeń opiera się na prostym zestawie pomysłów. Jak sama nazwa wskazuje, realizm próbuje wyjaśnić w polityce światowej takimi, jakimi są naprawdę, zamiast opisywać, jacy powinni być. Dla realistów władza jest centralnym elementem życia politycznego: chociaż inne czynniki czasami odgrywają rolę, kluczem do zrozumienia polityki jest skupienie się na tym, kto ma władzę i co z nią robi. Niesławne ostrzeżenie Ateńczyków skierowane do Melian doskonale oddaje to: „Silni robią, co mogą, a słabi cierpią, co muszą”. Quentin Tarantino nie mógł tego ująć lepiej.

Dla realistów państwa są kluczowymi aktorami w systemie międzynarodowym. Nie ma centralnego organu, który mógłby chronić państwa przed sobą, więc każde państwo musi polegać na własne zasoby i strategie przetrwania. Bezpieczeństwo jest odwieczną troską – nawet w przypadku potężnych państw – a państwa często bardzo się martwią o to, kto jest słabszy lub silniejszy i jakie wydają się trendy związane z siłą. Współpraca nie jest niemożliwa w takim świecie – co więcej, czasami współpraca z innymi jest niezbędna do przetrwania – ale zawsze jest nieco krucha. Realiści twierdzą, że państwa będą najpierw reagować na zagrożenia, próbując „przepuścić swoje barki” (tj. skłonić kogoś innego do radzenia sobie z pojawiającym się zagrożeniem), a jeśli to się nie powiedzie, spróbują zrównoważyć zagrożenie, szukając sojuszników lub budując własne zdolności.

Oczywiście realizm nie jest jedynym sposobem myślenia o sprawach międzynarodowych i istnieje wiele alternatywnych perspektyw teorie i teorie, które mogą pomóc nam zrozumieć różne aspekty współczesnego świata. Ale jeśli myślisz jak realista – przynajmniej przez jakiś czas – wiele zagmatwanych aspektów światowej polityki staje się łatwiejszych do zrozumienia.

Jeśli myślisz na przykład jak realista, zrozumiesz, dlaczego wzrost gospodarczy Chin jest wydarzeniem krytycznym i może być źródłem konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi (i innymi). W świecie, w którym państwa muszą się chronić, dwa najpotężniejsze państwa będą patrzeć na siebie ostrożnie i konkurować, aby upewnić się, że nie pozostaną w tyle ani nie staną się niebezpiecznie podatne na drugie. Nawet jeśli uniknie się wojny, prawdopodobnie dojdzie do intensywnej konkurencji w dziedzinie bezpieczeństwa.

A tak przy okazji, myślenie jak realista pomaga zrozumieć, dlaczego Chiny nie są już zaangażowane w politykę „pokojowego wzrostu” Deng Xiaopinga. Takie podejście miało sens, gdy Chiny były słabsze, i oszukało wielu ludzi Zachodu, którzy myśleli, że Chiny mogą zostać pobudzone do bycia odpowiedzialnym interesariuszem, który potulnie obejmowałby różne instytucje i ustalenia stworzone przez innych, gdy Chiny były słabe. Ale realiści rozumieją, że silniejszy Chiny w końcu chciałyby zmodyfikować wszelkie cechy, które nie leżałyby w ich interesie, jak zaczął robić Pekin w ostatnich latach. Konkluzja: Myślenie jak realista jest niezbędne, jeśli chcesz zrozumieć stosunki chińsko-amerykańskie.

Jeśli myślisz jak realista, nie zdziwiłbyś się, że Stany Zjednoczone wielokrotnie używały siły militarnej w odległych krajach w ciągu ostatnich 25 lat, a zwłaszcza po 11 września. Dlaczego? Z jednego prostego powodu: nikt nie mógł temu zapobiec. Amerykanie byli również przekonani, że ich globalna rola jest niezbędna i że mają prawo, odpowiedzialność i mądrość, by ingerować na całym świecie. Jednak dominująca pozycja Ameryki była z powodu, który sprawił, że ta zarozumiała ambicja wydawała się wykonalna, przynajmniej przez chwilę. Jak ostrzegał Kenneth Waltz w 1993 roku: „Można mieć nadzieję, że wewnętrzne troski Ameryki nie doprowadzą do polityki izolacjonistycznej, która stała się niemożliwa, ale do wyrozumiałości, która da innym krajom wreszcie szansę na rozwiązanie własnych problemów i sprawi, że ich własne błędy. Ale nie postawiłbym na to. ” Waltz rozumiał, że był dobrym realistą, że „występkiem, któremu łatwo ulegają wielkie mocarstwa w wielobiegunowym świecie, jest nieuwaga; w świecie dwubiegunowym nadmierna reakcja; w jednobiegunowym świecie, nadmierne rozciągnięcie ”. I tak właśnie się stało.

Jeśli myślisz jak realista, kryzys na Ukrainie wygląda inaczej niż typowa zachodnia wersja wydarzeń. Zachodnie rachunki zwykle obwiniają Putina za większość kłopotów, ale realiści rozumieją, że główne mocarstwa są zawsze wrażliwe na temat swoich granic i prawdopodobnie zareagują defensywnie, jeśli inne wielkie mocarstwa zaczną wkraczać na te regiony. Słyszałeś kiedyś o doktrynie Monroe? W przypadku Ukrainy Stany Zjednoczone i ich europejscy sojusznicy systematycznie rozszerzali NATO na wschód (łamiąc obietnice złożone przywódcom radzieckim podczas zjednoczenia Niemiec) i ignorowali powtarzające się ostrzeżenia z Moskwy. Do 2013 r. Stany Zjednoczone i Unia Europejska podjęły wspólne wysiłki, aby skłonić Ukrainę do ściślejszego dostosowania się do Zachodu i otwarcie ingerować w wewnętrzne procesy polityczne Ukrainy. Ponieważ jednak administracja Obamy nie myślała jak realiści, była zaskoczona, gdy Putin zajął Krym i wykoleił UE / USA. wysiłek. Odpowiedź Putina nie była ani legalna, ani uzasadniona, ani godna podziwu, ale nie było też zaskoczeniem. Nie jest równie zaskakujące, że te wydarzenia zaalarmowały Europejczyków i skłoniły NATO do wzmocnienia swojej obrony w Europie Wschodniej, dokładnie tak, jak oczekiwałby realista.

Myślenie jak realista może również pomóc ci zrozumieć, dlaczego UE jest w kłopot. Cały projekt UE miał na celu przekroczenie nacjonalizmu i podporządkowanie interesów państwa w ramach szerszych ponadnarodowych instytucji. Jego architekci mieli nadzieję, że odrębne tożsamości narodowe i interesy, które wielokrotnie rozdzierały Europę, z czasem zanikną i zastąpi je szeroka ogólnoeuropejska tożsamość. Jedność europejska była ułatwiona przez zimną wojnę, ponieważ zagrożenie radzieckie dało Europie Zachodniej wystarczającą zachętę do współpracy, dało sowieckim satelitom wschodnioeuropejskim ideał, do którego aspirują, i zatrzymało „amerykański pacyfikator” na kontynencie. Ale kiedy zimna wojna była nacjonalizm powrócił z zemstą, zwłaszcza po wybuchu kryzysu euro. Nagle ludność chciała, aby wybrani przez nich urzędnicy nie ratowali Europy, ale ich ratowali. Pomimo herkulesowych wysiłków wielu europejskich przywódców i urzędników UE, te odśrodkowe tendencje wydają się być co gorsza, o czym świadczy decyzja Brexitu, niedawne wybory we Włoszech, odradzający się nacjonalizm w Polsce i na Węgrzech Ci, którzy mieli nadzieję, że integracja europejska okaże się nieodwracalna, mają kłopoty ze zrozumieniem, jak ich szlachetny eksperyment się nie udał, ale realiści nie.

Jeśli myślisz jak realista, możesz nie być tak oburzony poparciem, jakiego Iran i Syria udzieliły antyamerykańskiej rebelii w Iraku po 2003. Może ci się to nie podobać, ale ich zachowanie nie byłoby zaskakujące.Ich odpowiedzią była klasyczna równowaga sił, ponieważ Stany Zjednoczone właśnie obaliły Saddama Husajna, a administracja Busha jasno dała do zrozumienia, że Syria i Iran są następne na liście trafień. Ze strategicznego punktu widzenia Damaszek i Teheran miały dobry sens strategiczny, aby zrobić wszystko, co w ich mocy, aby Stany Zjednoczone ugrzęzły w Iraku, tak aby Waszyngton nie mógł przeładować strzelby i ruszyć za nimi. Amerykanie mają wszelkie powody, by być zdenerwowani tym, co zrobiły te stany, ale gdyby więcej urzędników amerykańskich myślało jak realiści, oczekiwaliby tego od samego początku.

A jeśli myślisz jak realista, to jest to Oczywiste jest, dlaczego Korea Północna dołożyła ogromnych starań, aby uzyskać odstraszacz nuklearny i jest oczywiste, dlaczego kraj taki jak Iran był zainteresowany również staniem się państwem utajonym z bronią jądrową. Te stany były głęboko w konflikcie z najpotężniejszym krajem na świecie, a prominentni urzędnicy amerykańscy powtarzali, że jedynym rozwiązaniem jest obalenie tych reżimów i zastąpienie ich przywódcami bardziej odpowiadającymi im. Nieważne, że zmiana reżimu rzadko działa zgodnie z zamierzeniami; ważniejsze jest to, że każdy rząd w obliczu takiego zagrożenia będzie próbował się chronić. Broń jądrowa nie nadaje się do szantażu ani podbojów, ale jest bardzo skutecznym sposobem na powstrzymanie potężniejszych państw przed próbami obalenia cię siłą militarną. I można by pomyśleć, że Amerykanie to zrozumieją, biorąc pod uwagę, że rząd USA uważa, że potrzebuje tysięcy broni jądrowej, aby być bezpiecznym, pomimo korzystnego położenia geograficznego i przytłaczającej konwencjonalnej przewagi. Jeśli przywódcy Stanów Zjednoczonych myślą w ten sposób, czy można się dziwić, że niektóre słabsze i bardziej wrażliwe mocarstwa dochodzą do wniosku, że posiadanie kilku broni nuklearnych może uczynić je bezpieczniejszymi? Czy to takie zaskakujące, że niechętnie rezygnują z nich w zamian za zapewnienia lub obietnice, które można łatwo cofnąć lub cofnąć? Ktoś naprawdę powinien wyjaśnić tę logikę Johnowi Boltonowi.

Myślenie jak realista pomaga również zrozumieć, dlaczego państwa o radykalnie różnych systemach politycznych często działają w zaskakująco podobny sposób. Aby wziąć oczywisty przykład, Stany Zjednoczone i Związek Radziecki nie mogły bardziej różnić się pod względem krajowych porządków, ale ich międzynarodowe zachowanie było bardzo podobne. Każdy z nich przewodził rozległym sieciom sojuszy, obalał rządy, których nie lubił, zamordował wielu zagranicznych przywódców, zbudował dziesiątki tysięcy broni jądrowej (rozmieszczonej na pociskach, bombowcach i łodziach podwodnych), interweniował na odległych ziemiach, próbował nawrócić innych społeczeństw do ich preferowanej ideologii i robili, co mogli, aby zniszczyć inne, nie wysadzając świata. Dlaczego zachowywali się w tak podobny sposób? Ponieważ w anarchicznym świecie każdy z nich miał niewielki wybór, jak tylko konkurować z innymi, aby nie pozostawać w tyle i nie stać się podatnymi na drapieżniki drugiej osoby.

Wreszcie, jeśli myślisz jak realista, prawdopodobnie będą sceptyczni wobec ambitnych planów, które idealiści wciąż wymyślają, aby położyć kres konfliktom, niesprawiedliwości, nierównościom i innym złym rzeczom. Dążenie do zbudowania bezpieczniejszego i bardziej pokojowego świata jest godne podziwu, ale realizm przypomina nam, że ambitne wysiłki na rzecz zmiany polityki światowej zawsze powodują niezamierzone konsekwencje i rzadko przynoszą obiecane rezultaty. Przypomina również, że nawet sojusznicy boją się niekontrolowanej władzy i będą mieli obawy, ilekroć Stany Zjednoczone będą próbowały rządzić światem. Krótko mówiąc, jeśli myślisz jak realista, z większym prawdopodobieństwem będziesz postępować z pewną ostrożnością i będziesz rzadziej postrzegać przeciwników jako całkowicie złych (lub postrzegać swój kraj jako całkowicie cnotliwy) i rzadziej na otwartych moralnych krucjatach. Jak na ironię, gdyby więcej ludzi myślało jak realiści, perspektywy pokoju wzrosłyby.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *