Próbowałem wstąpić do francuskiej Legii Cudzoziemskiej
Pod koniec zeszłego roku zdecydowałem, że dobrym pomysłem będzie wstąpienie do Francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Utknąłem w Birmingham w Alabamie, sprzedając ubezpieczenia na orzeszki ziemne, mieszkając w gównianym mieszkaniu obok projektów i wciąż ścigając dziewczyny z collegeu (głównie zadowalałem się ich kuzynkami, które porzuciły naukę). Podejmowałem złe decyzje i wiedziałem o tym. Pewnej nocy, gdy byłem w barze nurkowym, który często odwiedzałem, podsłuchałem tych dwóch słonych, starych weteranów wojennych, którzy wojowniczo twierdzili, że gdyby mieli to zrobić ponownie, „dołączyliby do Legionu – zrobiliby to„ teraz, kurwa ”. wielu pełnych nadziei kandydatów, którzy postrzegają Legion jako czystą kartę, postanowiłem spróbować szczęścia. Z perspektywy czasu nie wiem, co postawiło mnie na krawędzi. Wiedziałem tylko, że Francja wydawała się być tak daleko od Alabamy, jak prawdopodobnie się znajdę.
Francuska Legia Cudzoziemska jest jedną z niewielu zachodnich sił zbrojnych składających się głównie z cudzoziemców. Został założony prawie 200 lat temu z tego samego powodu, dla którego istnieje Australia – aby nadać darniom społeczeństwa nowy cel w życiu, najlepiej taki, który zabierze ich jak najdalej od domu. Legion chętnie wyśle cię na wojnę, aby walczyć o kraj, który ledwo znasz. W zamian zostajesz wysłany do Boga wie gdzie i masz szansę odkryć siebie na nowo.
Legion służył w historii jako druga szansa spalenia ludzi, którym zabrakło mostów. Na tych nielicznych, którzy chcą i potrafią sobie z tym poradzić, czeka nowy początek i tożsamość, wraz ze świeżo wybitym francuskim paszportem. Jedyny haczyk polega na tym, że musisz podpisać pięcioletni kontrakt i pogodzić się z faktem, że w końcu wydoją cię za wszystko, co jesteś wart, lub przynajmniej za to, co na ciebie wydali.
Chociaż miałem całkiem niezłe wyobrażenie o tym, w co będę się pakował dzięki Legionnaireowi Jean-Claudea Van Dammea, nadal nie miałem pojęcia, z czym wiąże się bycie legionistą, kiedy zdecydowałem się porzucić swoje stare życie za Legion. W przeciwieństwie do armii amerykańskiej, nie możesz zadzwonić przed czasem i omówić swoich planów lub obaw z ojcowskim rekrutem. Najlepsze, co możesz zrobić, to pojawić się przed frontową bramą siedziby Legionu z paszportem i skrzyżowanymi palcami. Nie zrozum mnie źle – byłem przygotowany tak, jak mogłem. Rzuciłem pracę, wyprowadziłem się z mieszkania i umieściłem większość moich ziemskich dóbr w magazynie w Stanach Zjednoczonych. Byłem w formie i byłem zaangażowany. Bilet lotniczy w jedną stronę, kilka przesiadek i 22 godziny podróży później znalazłem się na ziemi w Aubagne we Francji.
Po kilku piwach w lokalnej tawernie poczułem się naładowany i przygotowałem się na potencjalnie długa przerwa od wolności i rzeczywistości. W końcu zebrałem się na odwagę, by stanąć pod bramą. Tam spotkałem innych niedoszłych legionistów: chudego Marokańczyka palącego na łańcuchu i dwóch Hiszpanów, którzy wyglądali, jakby wyszli z Fight Clubu w wersji Eurotrash. Wkrótce do grupy oczekujących dołączył zwietrzały Rosjanin, który mógł być w drodze do gułagu na Syberii. Mieliśmy między sobą pewne bariery językowe, ale wszyscy zostalibyśmy nauczeni francuskiego w ramach tej niełatwej umowy z Legionem.
Zanim w końcu nas wpuścił, uzbrojony legionista – pierwszy, którego właściwie byłbym kiedykolwiek widziałem osobiście – sprawdziliśmy nasze paszporty. Powaga mojej nieco impulsywnej decyzji w końcu zaczęła się pojawiać. Szybko upewnił się, że każdy z nas może zrobić co najmniej cztery podciągnięcia markizy na zewnątrz, aby nie marnować później nikogo czasu. .
Kwatery mieszkalne legionistów
Po tym, jak oddaliśmy nasze rzeczy, pokazano nam, gdzie będziemy mieszkać na razie – zaniedbany budynek przypominający projektu mieszkaniowego bloku wschodniego lub więzienia w stylu art deco.
Kolejne kilka tygodni składało się z szeregu testów fizycznych i medycznych oraz mnóstwa siedzenia. Zabiliśmy czas, dzieląc się papierosami i strzelając do tego gówna. . Za każdym razem, gdy zostaniesz wezwany do następnego testu, posłusznie przejeżdżasz z wyimaginowaną pilnością i stajesz na baczność. Jeśli w którymkolwiek momencie nie zdasz testu lub pojawi się problem medyczny, twoje rzeczy są zwracane, a ty zniknęło w ciągu kilku minut.
Jest taki stary żart, który brzmi mniej więcej tak: „NA SPRZEDAŻ – francuski karabin. Upadł dwukrotnie, nigdy nie strzelił. ”Dla tych, którzy nie wiedzą, żart nawiązuje do tendencji Francuzów do poddawania się i / lub zajmowania przez inne narody. Jak wiele dobrych dowcipów, gra opiera się na dość niedoinformowanym stereotypie – nikt nie sądził, że francuscy żołnierze byli niekompetentni w czasach Napoleona.W każdym razie, porada: choć może się to wydawać zabawne, nie wspominaj o nim przyszłym francuskim żołnierzom w Aubagne. Okazuje się, że niektórzy z tych facetów traktują siebie dość poważnie.
Przekrój ludzi, których spotkałem w Legionie, był co najmniej eklektyczny. Pomijając posiedzenie na posiedzeniu ONZ, nie przychodzi mi do głowy inny scenariusz, w którym byłbyś w pokoju z większą liczbą reprezentowanych krajów. A osobowości, które napotkasz w Legionie, są o wiele bardziej interesujące niż te, które znajdziesz w ONZ. W pewnym momencie, z pomocą gównianego języka migowego i jeszcze bardziej gównianego „tłumacza”, Egipcjanin zapytał mnie, czy mogę wkurzyć prezerwatywa dla niego. Najwyraźniej został w jakiś sposób zaskoczony perspektywą testu na obecność narkotyków i palił haszysz do kilku dni przed zaciągnięciem się. Ponieważ nigdy nie spotkałem faceta, grzecznie udawałem ignorancję i odmówiłem. Nigdy nie widziałem znowu go.
Kolejna seria testów miała na celu określenie, czy jesteśmy wystarczająco sprytni. Najpierw była seria ocen rozumowania w formie SAT, która wyprowadziła kilku mniej inteligentnych kandydatów z rywalizacji. Potem przyszedł wywiad, który był w zasadzie przeciągniętym „Dlaczego chcesz się przyłączyć?” Jak każda rozmowa kwalifikacyjna, było to ćwiczenie polegające na tym, aby powiedzieć im, co myślisz, że chcą usłyszeć. Potem psychiatra próbował nas spocić kwestionując nasze intencje i podkreślając nasze wady.
Szafka legionisty.
Wreszcie, po niezliczonych godzinach spędzonych w niewygodnych warunkach, jedyną rzeczą stojącą między nami a miejscem z Legionem było to, co nazywano „Gestapo ”. Plotka głosiła, że w tym momencie Legion wiedział o tobie wszystko. Słowo Interpol jest często używane – wszelkie informacje finansowe, kryminalne, rodzinne i zawodowe są rzekomo uczciwą grą. Nazwij to przeczuciem, ale myślę, że to bzdura. Nie popełnij błędu, myślę, że ktoś gdzieś ma dostęp do wszystkich tych informacji. Ale spocona, apatyczna francuska administracja w zaniedbanej, quasi-biurokratycznej dziurze na przedmieściach Marsylii czy to nie jest ktoś ani gdzieś. W każdym razie wezwali mnie na przesłuchanie.
Chodzi o to, aby zastraszyć Cię, abyś powiedział im wszystko, co zrobiłeś źle od urodzenia. Podobnie jak niezliczona ilość gliniarzy-dupków przed nimi, wykorzystują stare „jeśli kłamiesz, Wiem to, więc powiedz mi prawdę, a ja ci pozwolę na łatwą taktykę. Mój przesłuchujący miał przed sobą mój dawno zapomniany telefon komórkowy i laptop, którego zawartość została już przeszukana . Z powodu głupiego szczęścia i dobrego wyczucia czasu też nie miałem nic zbyt soczystego do ukrycia.
Słyszałem historie o niegdyś prywatnych nagich zdjęciach, które były entuzjastycznie krytykowane, analizowano historie wyszukiwania w przeglądarce i orientację seksualną bycie nieustannie kwestionowanym przez gestapo. W moim przypadku myślę, że moja niezbyt dobra znajomość języka francuskiego posłużyła za ukryte błogosławieństwo, ponieważ mój facet wydawał się tylko chcieć, żebym wypierdalał z jego biura .
Niestety, na końcu wszystko sprowadza się do subiektywnego cięcia. Było nas 36, którzy zdali wszystkie testy, ale tylko 18 zostało zabranych na prawdziwy trening na odległej i tajemniczej „Farmie”. Byłem pewny siebie, ale niczego nie byłem pewien. Miałem nadzieję, że pójdę dalej, ale drink i prawdziwe łóżko też brzmiały całkiem nieźle. Za drzwiami numer jeden był brak snu i kary cielesne, podczas gdy przez szparę drzwi numer dwa promieniowała perspektywa natychmiastowych francuskich wakacji.
Krótko mówiąc, skończyło się na tym, że zostałem bezceremonialnie ucięty. Dostałem prawie obraźliwą sumę pieniędzy (właściwie miła niespodzianka, ponieważ niczego się nie spodziewałem), moje skąpe rzeczy zostały zwrócone i w ciągu kilku minut znalazłem się z powrotem w moim ulicznym ubraniu. Nie podano żadnego wyjaśnienia. Tylko „Dziękuję za próbę, nigdy nie wracaj”.
Mój list z odmową.
Teraz mogę dokonać pewnych uzasadnionych wniosków na podstawie tego, kto to zrobił i kto nie t. Poza faktem, że już przeszliśmy, nasz wybór nie miał nic wspólnego z naszymi wymiernymi wynikami podczas różnych testów. Jeśli byłeś Francuzem lub przeszedłeś szkolenie piechoty z armii swojego kraju, byłeś w tym. Pozostali faceci, którym dano skinienie głowy, by kontynuować, wydawali się szczególnie biedni i zdesperowani – pochodzili z miejsc, w których było niewiele opcji, gdzie perspektywa pensji w wysokości 50 000 dolarów i ewentualnego obywatelstwa francuskiego zmotywowała ich do zniesienia prawie wszystkiego.
Wszystko powiedziane i zrobione, jestem zadowolony z tego, jak się potoczyły sprawy. Nauczyłem się trochę francuskiego i musiałem przebywać w Europie wystarczająco długo, aby znaleźć równowagę. Teraz jestem w Bukareszcie, gdzie piwa są tanie, a moja znajomość języka angielskiego jest bardzo poszukiwana. Zrobiłem to nawet z lokalną dziewczyną, która nigdy nawet nie słyszała o Alabamie. Okazuje się, że nie musisz jednak wstąpić do Francuskiej Legii Cudzoziemskiej, żeby uciec.