Pięć lat zajęło mi przygotowanie trzeciego dziecka – ale cieszę się, że to zrobiliśmy
Zdjęcie:
Zawsze wiedzieliśmy chcieliśmy mieć troje dzieci. Wyobrażaliśmy sobie, że nasze dzieci będą na tyle blisko, że mogą być kumplami i kolegami ze szkoły. Zamiast tego, nasze dzieci były na tyle daleko od siebie, że moi przyjaciele myśleli, że oblałem kurs planowania rodziny – lub zakładali, że mamy problemy z płodnością. Nasz najmłodszy jest pięć i pół roku za naszym średnim dzieckiem i osiem lat młodszy od naszego najstarszego.
W sumie oznacza to, że spędziłem 16 lat w szkole podstawowej – jako rodzic. Studenci ukończyli studia, nauczyciele przeszli na emeryturę, zmieniła się administracja, a ja wciąż mozoliłem się do tego samego dowozu i odbioru każdego dnia.
W pewnym momencie moje troje dzieci chodziło do liceum, gimnazjum i wczesnej szkoły podstawowej. . Ta różnica wieku wydawała się wiecznością większości moich przyjaciółek.
Reklama
„Co o tym myślisz?” mówili ze śmiechem. Dla nich nasz najmłodszy wyglądał jak przysłowiowy wypadek. Prawda jest taka, że złapanie oddechu i przystosowanie się po drugiej stronie zajęło nam całe pięć lat. Posiadanie dwójki dzieci okazało się dużo większym wyzwanie, niż się spodziewaliśmy, ponieważ nasze drugie dziecko walczyło społecznie i emocjonalnie oraz potrzebowało mnóstwa dodatkowej uwagi i wsparcia. Zanim poczuliśmy, że potrafimy poradzić sobie z trzecim, minęło już pięć lat.
Mimo to, Zrozumiałem, dlaczego ci przyjaciele byli rozbawieni naszą konfiguracją. Wiedzieli, że są podstępne rzeczy związane z przedziałem wiekowym i byłoby łatwiej, gdybyśmy rzucili palenie przed trzecim dzieckiem. W naszym domu niewiele było rzeczy, które mogłyby zainteresować wszystkich naraz. Nie mogliśmy wszyscy oglądać tego samego filmu ani czytać tych samych książek przed snem, a wieczór z grami rodzinnymi niezmiennie rozpadał się, gdy dziecko zamiatało ważne elementy z planszy lub próbowało coś przekąsić na kafelkach Scrabble. Jedno dziecko chciało mieć plac zabaw, a drugie wieczór w nocnym klubie nastolatka ogłosiła swojego pierwszego chłopaka, podczas gdy najmłodsza poruszyła pierwszym, który stracił ząb. Chłopiec w środku z siostrami walczył z falami przebieranek i makijażu.
Potem doszło do całkowitego wyczerpania, które narosło między dziećmi. Oczywiście rok po roku byliśmy pozbawieni snu, aby karmić piersią, uspokajać koszmary i leczyć gorączkę. Ale teraz mieliśmy również późne noce pomagające w odrabianiu prac domowych i dowóz o północy z weekendowych imprez. Nie oszukujmy się, nie biegaliśmy po placu zabaw naszym trzecim tak, jak robiliśmy to z innymi. Cieszyliśmy się, że mogliśmy usiąść na ławce w parku i popatrzeć.
Było też coś trochę samotnego w urodzeniu trzeciego dziecka, kiedy nasi przyjaciele już dawno skończyli budować swoje rodziny. Jej późne przybycie oznaczało, że nadal chodziłem na randki i wycieczki na grządkę dyniową, podczas gdy wielu moich znajomych z mam zaczynało drugą karierę, szukając tytułów magisterskich, ruszyło naprzód i znów zaczynało skupiać się na sobie. Część mnie poczuła się pozostawiona w tyle.
Znajomi, których nie widziałem od jakiegoś czasu, zawsze pytali: „Piszesz?” Pomyśleli, że mam już 15 lat, musiałem mieć czas na pisanie. Prawda była taka, że nie pisałem dużo. Byłem powiernikiem rady szkolnej, trenerem piłki nożnej, szoferem, organizatorem społecznym , szofer, fundraiser, historyk rodziny i fotograf, szofer, księgowy, generalny wykonawca i szofer, ale nie, nie pisałem dużo. Każdego roku myślę: „To jest rok, w którym zaczynam pisać” i każdy roku myliłem się.
Reklama
W międzyczasie rodzice przyjaciół moich dzieci stawali się coraz młodsi. I odważniej. Byłam mamą weteranką. Grzecznie skinąłem głową, podczas gdy inni rodzice martwili się, czy Sadie kiedykolwiek przeczyta, albo plotkowała, kto nie został zaproszony na które przyjęcie urodzinowe. Za pierwszym razem byłem w samym środku tych rozmów; z moim trzecim dzieckiem starałem się nie udzielać niezamówionych rad z obawy, że zabrzmię jak stary koń bojowy.
Miałem już własne odpowiedzi na często zadawane pytania: Co zrobić z zasiłkiem? (Jeden dolar tygodniowo na klasę. W przypadku prezentów pieniężnych, niech dzieci podzielą pieniądze na trzy części: jedną trzecią na oszczędzanie, jedną trzecią na cele charytatywne i jedną trzecią na wydatki, które chcą.) Co powiesz swojemu pięciolatkowi? kiedy pyta o seks? (Odpowiedz im szczerze, ale ogranicz szczegóły do minimum. Wiesz, że słyszeli wystarczająco dużo, kiedy zakrywają uszy i mówią „Fuj”).
„Ile lat ma twój najstarszy?” zapytaliby nowi rodzice. „Wow”, odpowiadali powoli, szeroko otwartymi oczami, jakby nie mogli uwierzyć, że przeżyłem te lata.
Nie zrozum mnie źle: posiadanie dzieci przynosi korzyści osobno. Najstarsza mogłaby w końcu zająć się dziećmi dla najmłodszych. Wyobraziłem sobie, że pewnego dnia zdobędzie prawo jazdy i zostanie nową szoferem, wożąc swoją siostrzyczkę na balet, piłkę nożną i na randki – ale ostatecznie nie skorzystałem z ten potencjalny profit.
Podejrzewałam, że w głębi duszy moje koleżanki, już matki nastolatków, poczuły ukłucie zazdrości, kiedy oznajmiłam, że znowu jestem w ciąży. Chociaż nowe dziecko w którymkolwiek z ich życia rzuciłoby je, wszyscy pamiętali cudowny mały ciężar noworodka w ich ramionach. Wspomnienie tego zapachu nowego dziecka sprawiło, że niektóre z nich chwilowo zamarły na tyle, by zaryzykować dyskusję z mężami na temat posiadania większej liczby dzieci. (Mężowie kazali im się z tego wyrwać).
Być może chcieliśmy mieć trzecie dziecko, ponieważ minęło wystarczająco dużo czasu, że nie całkiem pamiętaliśmy, jakie to było trudne. Nie wyobrażaliśmy sobie, jak w wieku prawie 40 i 42 lat spędzanie nocy z dzieckiem na nowym poziomie byłoby męczące, że trening nocnika byłby prawie niemożliwy podczas biegania starszych do piłki nożnej, czego potrzebowalibyśmy znosić przez wiele lat napady złości, jęki i barbie.
Reklama
Wiedzieliśmy tylko, że nasza rodzina nie jest skończona. Zdecydowaliśmy, że jeśli mogę zajść w ciążę, to tak miało być. A kiedy w końcu dotarł nasz trzeci, wszystko wydawało się w porządku. Przez krótką chwilę nowe dziecko zachowywało nas wszystkich młodszymi duchem. Pozwoliła nam wszystkim bawić się, być głupawymi i skupić się na naszej intymnej rodzinie tylko przez chwilę.
Kiedy nasze ostatnie dziecko w końcu osiągnęło wiek szkolny, moi przyjaciele śmiali się ze współczucia na myśl, że będę się tłuc znowu przez te same wymagające rytuały w szkole podstawowej – te same zbiórki pieniędzy, wycieczki terenowe i dramaty przyjaźni. Ta sama polityka, tylko z dołączonymi młodszymi twarzami. Jęknąłem i poszedłem dalej. Ale wyczułem też ich zazdrość – tęsknotę przez pewien czas, który z perspektywy czasu minął zbyt szybko.
W końcu byliśmy teraz na etapie, gdy nasi rodzice chorowali, a najlepsi przyjaciele się rozwodzili. a nawet umierać młodo, a prostota i nuda na placu zabaw były czymś, za czym tęskniło. Kiedy nastoletnie dzieci moich przyjaciół odepchnęły ich od siebie, wciąż miałem małą dłoń, która faktycznie szukała mojej i trzymała się, jakby nigdy nie puściła. W niektóre dni wydawało mi się, że nigdy nie skończę szkoły podstawowej, ale ta mała rączka trzymała mnie w cieple i przypominała mi, że warto siedzieć w przedszkolu – jeszcze raz. Powiedziałbym, że gdybyśmy kiedykolwiek potrzebowali wiedzieć, czego nauczyliśmy się w przedszkolu, to byłam naprawdę bardzo dobrze wykształcona.
Czy powinniśmy mieć trzecie dziecko?
Zamiast trzeciego dziecka , pojechaliśmy na Kubę!