Patrzeć na nowe Indie oczami niewidzialnej kobiety

Moni Basu, CNN
Film autorstwa Nicka Scotta i Jordana Mendysa, CNN

Kalkuta, Indie (CNN) – Niedaleko miejsca, które kiedyś nazwałam domem stoi w jednym z najbardziej błyszczących centrów handlowych w Indiach. Za dnia masywny budynek przyćmiewa każdą strukturę wokół niego. W nocy oszałamiający pokaz świateł okrutnie odsłania okoliczne sklepy i domy, które zielenieją, brązowieją i znużą od zanieczyszczeń i deszczu.

Wewnątrz tego lśniącego potwora o nazwie Quest mieszkańcy Kalifornii z grubymi portfelami wydają swoje rupie na luksusowe zagraniczne marki, takie jak Gucci, i jedzą w restauracjach wyróżnionych gwiazdką Michelin.

Na zewnątrz kadencje życia pozostają w większości to samo dla ludzi takich jak moja przyjaciółka Amina.

Mieszka w slumsach w cieniu Questa.

Jest częścią bezimiennej, często cytowanej statystyki: około 60% Indii „Prawie 1,3 miliarda ludzi żyje za mniej niż 3,1 dolara 0 dziennie, mediana granicy ubóstwa Banku Światowego. A 21%, czyli ponad 250 milionów ludzi, żyje za mniej niż 2 dolary dziennie.

Podobnie jak inni Hindusi z klasy średniej, dorastałem niewiele wiedząc o życiu biednych ludzi. Poruszaliśmy się w oddzielnych światach, które, moim zdaniem, tylko się od siebie oddalały, gdy Indie szły naprzód jako globalna gospodarka Bogaci się wzbogacili; biedni przeważnie pozostali biedni. A różnica się powiększyła.

Obecnie najbogatsze 10% w Indiach kontroluje 80% bogactwa kraju, zgodnie z raportem z 2017 roku opublikowanym przez Oxfam, międzynarodowa konfederacja agencji walczących z ubóstwem. A górny 1% posiada 58% bogactwa Indii (dla porównania, najbogatszy 1% w Stanach Zjednoczonych posiada 37% majątku).

Inny sposób spojrzenia na to: w Indiach , bogactwo 16 osób jest równe bogactwu 600 milionów ludzi.

Te zaskakujące liczby dotyczące mojej ojczyzny sprawiają, że myślę o niej jako niemal schizofrenicznej.

W Indiach są miliarderzy i mózgowców, bomby nuklearne, technologia i demokracja. Drugie zamieszkują ludzie tacy jak Amina. W Indiach prawie 75% nadal mieszka na wsiach i prowadzi ciężką pracę; tylko 11% ma lodówkę; 35% nie umie czytać i pisać .

Spotykam się tego dnia z Aminą, ponieważ rzadko widuję polityków lub dziennikarzy, którzy rozmawiają z ludźmi takimi jak ona o postępach w Indiach. Quest Mall w Kalkucie jest przykładem sukcesu gospodarczego Indii i chcę zapytać Aminę, co z tego robi.

Quest Mall w Kalkucie może pochwalić się ekskluzywnymi sklepami i restauracjami, ale kadencje poza życiem niewiele się zmieniły na przestrzeni lat.

Moje zmiany ojczyzna

Aminę znam od 1998 roku, kiedy zaczęła pracować w mieszkaniu moich rodziców. Każdego ranka chodziła – czasem w gumowych klapkach, czasem boso – ze swojego pokoju około półtora kilometra Przyszła około dziesiątej, żeby umyć patelnie z poprzedniego wieczoru i naczynia ze śniadania. Mocno szorowała i często żartowaliśmy, że możemy spróbować grysiku Ajax w naszym rybnym curry.

Ona odkurzył meble, drobno przykrył warstwą kurzu z Kalkuty, mimo że dzień był jeszcze młody, a ręcznie prane ubrania zbyt delikatne dla naszej rustykalnej pralki.

Amina prawdopodobnie była już wtedy dobrze po sześćdziesiątce, chociaż mawiała: „Myślę, że mam 50 lat”. Nie miała ani jednej dokumentacji, ale jej rodzina upierała się, że urodziła się przed uzyskaniem przez Indie niepodległości w 1947 roku.

Stała niewiele wyższa niż mój na wózku inwalidzkim matka sparaliżowana ciężkim udarem. Nikt jednak nie dał się zwieść niewielkiemu wzrostowi Aminy; była stalą po latach pracy domowej.

Moja mama ją uwielbiała i nawet po tym, jak moi rodzice zmarli w 2001 roku i sprzedałem mieszkanie, odszukałem Aminę podczas każdej podróży do domu do Kalkuty.

Podczas jednej wizyty dowiedziałem się, że jej mąż, szejk Fazrul, zmarł, a gdy słabła, trudno jej było utrzymać pracę. Zawsze starałem się jej wymknąć kilka rupii, ale nigdy nie wzięła pieniędzy, nie nalegając na „zarobienie”. W zamian zaproponowała masaż lub pedicure.

Często odwiedzam Indie, częściowo dlatego, że jestem inny niż wielu moich Hindusów. Amerykańscy rówieśnicy, którzy przybyli do Stanów Zjednoczonych jako młodzi imigranci i nie oglądali się za siebie. Moi rodzice przenosili się z Indii tam iz powrotem przez całą młodość, a moje osobiste więzi z ojczyzną są głębokie.

Ale jest jeszcze jeden i powodu. Coraz bardziej intrygowała mnie metamorfoza Indii z biednej byłej kolonii z „Trzeciego Świata” w potęgę globalną.

Jestem również świadomy, że Zachodni pogląd na Indie jest często banalny – to kraj korupcji, wypadków autobusowych, zanieczyszczeń, aranżowanych małżeństw i barwnych festiwali. Może to nadal wszystko, ale społeczeństwo indyjskie ma tak wiele nowych wymiarów.

Połowa jego populacji – czyli 600 milionów ludzi – ma mniej niż 25 lat. znany z ubóstwa i głodu doświadcza wzrostu otyłości na obszarach miejskich.Sektor technologii informatycznych, główny motor wzrostu w Indiach, jest również odpowiedzialny za wymieranie wielowiekowych tradycyjnych zawodów.

Zmiany zmuszają mnie do nieustannego poznawania kraju mojego urodzenia.

Amina wyszła z pokoju w slumsach do mieszkania autorki w Kalkucie, gdzie odkurzała meble i zmywała naczynia.

Poza pięknem

Tego popołudnia nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, jak Amina radziła sobie od naszego ostatniego spotkania. Wędruję ciemną alejką przypominającą labirynt, która prowadzi do jej jednopokojowego mieszkania.

Powietrze jest zadymione od pieców opalanych węglem, siarkowy zapach zderza się z wonią cebuli, czosnku i garam masala w wosach kobiet gotujących obiad.

W domu nie ma kanalizacji i widzę nastoletnie dziewczyny niosące wodę w czerwonych plastikowych wiaderkach z zewnętrznej rury. Jest wspólna toaleta, ale mężczyźni i kobiety kąpią się na świeżym powietrzu.

Myślę o bestsellerze Katherine Boo „Beyond the Beautiful Forevers”, niezwykle szczegółowej kronice życia w slumsach w Bombaju. Z tej książki wyciągnąłem świadomość, że biedni ludzie w slumsach, takich jak Amina „Oni niekoniecznie przepychają się, by zostać kolejnym miliarderem w Indiach. Chcą po prostu radzić sobie lepiej niż ich sąsiedzi, awansować o jeden stopień, choćby mały, w drabinie finansowej – podobnie jak każdy z nas, który dąży do lepszego domu, Bardziej lśniący samochód, dobra edukacja dla naszych dzieci.

Ale Amina nigdy nie podniosła się i to może być jej wielki smutek; że została owdowiała przez mężczyznę, o którym uważa, że nie miał ani odwagi, ani siły fizycznej, aby poprawić jego los w życiu.

Dostrzegam wnuczkę Aminy, Manishę, i zabiera mnie do siebie. Pokój Aminy jest podobny do jaskini, bez okien. Drewniane łóżeczko stoi na cegłach, aby było suche, gdy wkraczają monsuny. Telewizor z około 1990 r. Jest niebezpiecznie osadzony na półce. Porysowane aluminiowe doniczki zdobią ścianę zwróconą w stronę łóżko, jakby były bezcennymi dziełami sztuki.

Amina płaci za to 2 dolary miesięcznie, tyle ile zarabiała w domu moich rodziców. Kontrola czynszu w slumsach to jedyny powód, dla którego jej zięć, który mieszka w pobliżu, może pozwolić sobie na zatrzymanie jej tutaj. Dzieli tę przestrzeń ze swoimi wnukami i czasami z córką mieszkającą w Kaszmirze.

Ludzie tacy jak Amina inspirują ekonomistów, takich jak Devinder Sharma, do popychania Indii do obrania alternatywnej ścieżki rozwoju. Jest trochę zapalczywem, który bierze udział w krucjacie mającej na celu podkreślenie trudnej sytuacji biednych Indii. Twierdzi, że indyjska struktura podatkowa i inne zachęty rządowe przynoszą korzyści najbogatszym przemysłowcom – takim jak miliarder Sanjiv Goenka, budowniczy Quest Mall .

W kręgach biznesowych Sharma jest nazywana anty-rozwojową. Indyjscy przedsiębiorcy mają własne wyobrażenia o tym, dlaczego istnieją ogromne nierówności. Wskazują na korupcję i nieefektywność rządu: Indie nadal zajmują wysokie miejsce w indeksie postrzegania korupcji Transparency International, wynosząc 79 z 176 krajów, z czego 1 (Dania) jest najmniej skorumpowany (Stany Zjednoczone zajmują 18. miejsce).

W pobliżu ekskluzywnego Quest Mall w Kalkucie biedacy walczą o przetrwanie na ulicach.

Inne czynniki uzupełniają lukę bogactwa, dodaje Raj Desai, ekspert ds. rozwoju gospodarczego na Uniwersytecie Georgetown. Ważne jest, czy jesteś mężczyzną czy kobietą, czy należysz do nietykalnej kasty. ma znaczenie, gdzie mieszkasz – w odległej wiosce lub w centrum miasta. Ktoś taki jak Amina, mówi Desai, jest w lepszej sytuacji niż biedni na wsi.

Zdejmuję buty i wchodzę do pokoju Aminy . Leży na podłodze i nie może samodzielnie wstać, aby przytulić mnie jak zwykle. Przytyła po tym, jak zapalenie stawów objęło jej ciało i ograniczyło jej mobilność. Ma teraz 80 lat i udało jej się przeżyć ponad średni wiek śmierci w Indiach: 68 lat.

Siadam na cementowej podłodze, żeby spojrzeć jej w oczy. Powiedziałem jej wcześniej, że Zabrałbym ją na wycieczkę.

„Tak dobrze cię widzieć” – mówi. „Dokąd dzisiaj idziemy?”

„Do innego świata” – mówię.

„Dokąd przyszliśmy? Jest tak czysto”

Amina kuśtyka do innego pokoju, żeby się ubrać i wraca ubrana w nowe, pomarańczowo-białe bawełniane sari z nadrukiem, takie, jakie wiem, że będą biegać co najmniej przez pierwsze kilkanaście prań. Jest boso, a pęknięcia na stopach poczerniały od brudu.

Idziemy na ulicę i wsiadamy do wypożyczonego samochodu. Mówi mi, że kilka razy w życiu jeździła samochodem lub taksówką, głównie wtedy, gdy jej pracodawcy organizowali przejazd.

Samochód wije się wzdłuż drogi, którą Amina przemierzała każdego dnia. W końcu docieramy do Quest, gdzie zestawienie starego i nowego drażni.

Na zewnątrz centrum handlowego oglądam pęknięcie Tapan Datta jajko na swoim stoisku z przydrożnym jedzeniem, tak jak to robił przez ostatnie 15 lat, ostatnio podniósł cenę omletu do 10 rupii, czyli 14 centów.W centrum handlowym wegetariańska quesadilla w amerykańskiej sieci Chili kosztuje 25 razy więcej.

Quest tak naprawdę nie zaszkodził jego firmie, śmieje się Datta, ponieważ jego klientów nie stać na nic w tym sklepie . To jest poza królestwem większości Kolkatans, w tym Aminy.

Kiedy próbujemy wyjść przy głównym wejściu, strażnik podbiega do nas.

Centrum handlowe było dla Aminy innym światem. „Nigdy wcześniej nie była w środku.

„ Nie ma dla niej wejścia ”, mówi w hindi.„ Nikt nie może wejść bez butów ”.

Widzę napis na błyszczących szklanych drzwiach: „Prawo do wstępu zastrzeżone”.

Mówię mu, że Amina potrzebuje wózka inwalidzkiego, upiększonej prawdy, która pozwala nam wejść do centrum handlowego bez stóp Aminy dotykając lśniących włoskich płytek marmurowych. Oczy Aminy robią się duże. Jej głowa kręci się z boku na bok, jakby oglądała mecz tenisowy.

„Dokąd przyszliśmy? Jest taki czysty – pyta. Widziała najnowsze centrum handlowe w Kalkucie z zewnątrz, ale nigdy nie odważyła się do niego podejść.

Jest popołudnie w dni powszednie i nie ma normalnego tłumu w centrum handlowym. Widzę głównie kobiety i nastoletnie dziewczyny wpadają i wychodzą ze sklepów takich jak Vero Moda i Michael Kors.

Wożę Aminę do sklepu Gucci. Sprzedawcy patrzą na nas ze zdumieniem: dlaczego kobieta z klasy średniej obsługuje biednego ?

„W czym mogę pomóc?” pyta kobieta za ladą.

Mówię jej, żeby poprosiła Aminę. Przez chwilę kobieta (nie chciała dawać ja jej imię) nie wie, jak zareagować, ale pyta grzecznie: „Czy mogę pokazać ci torbę?”

Amina wskazuje na srebrną, maślaną miksturę ze skóry.

Pytamy cena. „To 1,25 lakha” – mówi sprzedawca. To 125 000 rupii lub 1865 dolarów.

Czekam na reakcję Aminy, ale nie ma. Nie może nawet pojąć kwoty. To jest tak abstrakcyjne jak „gazillion”.

W Ameryce niewielu ludzi może sobie pozwolić na upuszczenie prawie 2000 dolarów na torebkę. Ale biedni ludzie mogą przynajmniej wejść do centrum handlowego i pojąć, co by to wymagało zapłacić tę kwotę. Mogliby nawet zaoszczędzić wystarczająco dużo, aby kupić to pewnego dnia.

Amina zajęłaby co najmniej 25 lat, zanim ta kwota zarobiła.

W pewnym sensie jestem z ulgą nie rozumie ceny. Obawiam się, że inaczej mogłaby poczuć się upokorzona, a to jest dalekie od mojego zamiaru.

„Przyszedłem z piekła do nieba”

Jak rozwiązać ta ogromna nierówność jest pytaniem o milion dolarów, z którym toczą się dyskusje w całych Indiach. Czy wzrost narodowy potrzebuje więcej czasu, aby wykorzystać swoją magię, czy też formuła ekonomiczna Indii jest wadliwa? Około 15 lat to w dużej mierze wzrost bezrobocia, co zdaniem niektórych analityków zaostrza problem.

Francuski ekonomista Thomas Piketty, autor przełomowej pracy „Capital in the 21st Century”, wywołał poruszenie, sugerując wyższe podatki dla bogatych. Jeden z indyjskich mediów nazwał go „nowoczesnym Marksem”.

Do największych problemów należy oczywiście brak przyzwoitej edukacji i zdrowia publicznego. Nie jestem pewien, czy ktokolwiek zna wszystkie odpowiedzi w tym momencie, ale chciałbym osiągnąć wystarczający postęp, aby ludzie tacy jak Amina, która ciężko pracowała przez całe życie, nie musieli umierać w biedzie.

Desai, ekonomista z Georgetown, mówi o ustanowieniu systemu emerytalnego w duchu Ubezpieczeń Społecznych, który zapewni natychmiastowy wzrost dla milionów. W tym celu rząd premiera Narendry Modi uruchomił rządowy plan emerytalny, chociaż jest to nie bez krytyki.

Amina i tak jest już za późno. Jako część nieuregulowanej siły roboczej w Indiach, nigdy nie miała żadnej ochrony. Dopiero teraz niektóre indyjskie stany uchwalają prawa chroniące takich pracowników przed wyzyskiem.

Zabieram Aminę do sklepu z jedzeniem na najwyższym poziomie, a ona zamawia sterty talerz chow mein. nigdy wcześniej nie widziałem pałeczek; ani też nie użyła widelca. Mówię jej, że można jeść rękami. Nie dba o zieloną paprykę, wyławia ją z makaronu i odsuwa na bok.

Znowu czuję, że patrzy na nas wiele oczu.

„Co myślisz o tym miejscu?” Pytam ją.

„Przyszłam z piekła do nieba”.

Po kilku minutach ciszy mówi: „Przypuszczam, że teraz będziesz musiał mnie zabrać z powrotem. „

W samochodzie Amina kładzie rękę na mojej.

Mówi mi, że jej rodzice zmarli, gdy była dzieckiem, a ciotka przywiozła ją z rodzinnego Allahabadu do Kalkuty. Zaczęła pracować w młodym wieku i trudziła się przez całe życie, dopóki jej ciało się nie poddało. Obecnie żyje codziennie na łasce swoich córek i zięciów.

„Aami garibmanush aachi, didi ”.

Jestem biedną osobą, mówi łamanym bengalskim.

„I zawsze będę biedną osobą” – mówi. „Nie ma wyjścia dla ludzi takich jak ja”.

Jej słowa strasznie mnie zasmucają.

Poza danymi i akademickimi dyskusjami na temat tego, co to znaczy być biednym w Indiach, Wiem to: w świecie Aminy nie ma wersji amerykańskiego snu.Nie odważyłaby się mieć nadziei.

Wracamy przez zatłoczone uliczki tętniące życiem ulicznym. Tutaj możesz kupić prawie wszystko, czego potrzebujesz, od syropu smażonych słodyczy zwanych jilebis po tabletki na ciśnienie krwi, których będziesz potrzebować, jeśli zjesz zbyt dużo. Patrzę na stragan ze skórzanymi torebkami.

Wiszą na haczykach na drewnianym słupie, ich czarna skóra matowa od słońca i kurzu.

Są tańsze niż Gucci, tylko 3 dolary za sztukę. Pytam Aminę, czy by sobie tego życzyła.

„Mogę sobie na to pozwolić, „mówię.

„ Co ja zrobię z torbą? ”pyta.

Po życiu nie ma nic.

Ja wysadzić ją przy wejściu do slumsów.

„Czy w Ameryce są biedni ludzie?” – pyta, zanim wysiada z samochodu.

Mówię jej, że wszędzie są ludzie, którzy są w potrzebie.

„Czy chodzą na zakupy do centrów handlowych?” – pyta.

„Czasami„ odpowiadam. ”„ Do zobaczenia następnym razem, Aminaji ”.

„Może” – mówi. „Jeśli nadal tu jestem”.

Postscript

Zabrałem Aminę do Quest Mall pod koniec 2015 roku i ostatnio widziałem ją 10 miesięcy Zapytałem o nią na krótko przed publikacją tej historii i dowiedziałem się, że jej slumsy zostały zburzone, aby zrobić miejsce dla wieżowca mieszkalnego. Mieszkania w tej części Kalkuty mogą być sprzedawane za 150 000 USD lub więcej. Dowiedziałem się również, że właściciele ziemscy przenieśli Aminę i jej rodzinę do innego slumsów. Nadal próbuję ją znaleźć.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *