Nieszczęśliwa historia tego, jak straciłem 25 funtów w 6 tygodni
Ostrzeżenie o wyzwalaczu: Ten esej zawiera wzmianki o zaburzeniach odżywiania i ograniczeniu kalorii. Proszę postępować ostrożnie.
„Martwię się” – powiedziała Amy Gorin, dietetyk z Nowego Jorku. Właśnie skończyłam opowiadać jej o moich wysiłkach, by schudnąć: 25 funtów w sześć tygodni. nie zaaprobowała mojej wybranej metodologii i nie była sama.
„Wow, to bardzo dużo w krótkim czasie” – powiedziała Ginger Hultin, dietetyk z siedzibą w Seattle i rzecznik dla Akademii Żywienia i Dietetyki.
„Czy to wszystko naprawdę się wydarzyło?” – zapytała Rebecca Scritchfield. Jest dietetykiem w Waszyngtonie i autorką książki zatytułowanej Body Kindness. „Rzadko słyszę wszystko, co opisałeś, a ktoś przychodzi do mnie i mówi, że nie ma żadnych problemów ani dotyczy jakichkolwiek kwestii. To by się normalnie nie zdarzyło. ”
” I Zdecydowanie nie jestem fanem ”, powiedziała mi Lauren Harris-Pincus, dietetyk z New Jersey.
Co ich tak martwi? Częściowo chodzi o tempo mojej utraty wagi. Ale także, fakt, że powiedziałem im, że kluczem do sukcesu jest dla mnie cierpienie.
Oto kilka rzeczy, które warto o mnie wiedzieć: mam 36 lat i około sześciu stóp wzrostu. Opisałbym swój typ ciała jako „chudy, ale z brzuchem”. W kwietniu przeszedłem operację kręgosłupa, aby naprawić przepuklinę dysku. Przez większość mojego dorosłego życia wahałem się od 165 do 185 funtów. Ale kiedy ważyłem się po sesji fizjoterapeutycznej i lekkim treningu w sobotę 8 września, zobaczyłem, że podkradłem się do 188.
Powinienem zatrzymać się tutaj, aby powiedzieć kilka bardzo ważnych rzeczy. Wiem, że liczba 188 nie jest nieracjonalna dla kogoś takiego jak ja. W końcu to tylko liczba. Nie chodzi o to, ile „powinieneś” ważyć, ani jak „powinieneś” wyglądać. Nie sądzę, że te rzeczy mają znaczenie dla większości ludzi, o ile jesteś zadowolony z tego, jak się czujesz. Jeśli jesteś jedną z tych osób, możesz przestać czytać już teraz! Już znalazłeś swojego świętego Graala.
Ale nie byłem szczęśliwy. Czułam się niezdrowa i nie podobało mi się to, co zobaczyłam w lustrze. W wieku dwudziestu lat mój brzuszek piwny był „słodki”, jak to ujęła jedna z byłych dziewczyn; teraz, pod koniec trzydziestki, tak nie było. Powoli przestałem nosić ubrania, które podkreślały moje mięśnie, które wydawały się rozpływać od kości, na których kiedyś siedzieli. Zdałem sobie sprawę, że nie jeździłem na nartach od lat – czynność, którą kochałem. Teraz nie sądziłem, że będę w tym już zbyt dobry i po cichu zdecydowałem, że nie chcesz się dowiedzieć.
Od lat moja dziewczyna i ja zaczynaliśmy dzień od smoothie, nie jako strategii kontroli wagi, ale jako szybkiego i rozsądnie zdrowego śniadania w drodze do drzwi: Jeden banan, dwie daktyle, kubek niesłodzonego mleka kokosowego z migdałami, gałka masła orzechowego i garść szpinaku. Pod względem odżywczym przypomina trochę sałatkę, ale smakuje bardziej jak picie deseru. Następnego dnia ja od wypicia tej 500-kalorycznej mikstury rano – i jedzenia wszystkiego, na co mam ochotę w każdym momencie – do wypicia smoothie zarówno na śniadanie, jak i na kolację. ch, miałem miskę zupy lub małą kanapkę. Nigdy więcej bajgli w czwartek rano w pracy; nie ma już boków, rybie oczu ani pasków nowojorskich; i zdecydowanie żadnych przekąsek.
Cały czas byłem głodny. Poszedłem do łóżka głodny. Obudziłem się głodny. Nie byłam głodna tylko raz po koktajlu, a ta przelotna chwila sytości nigdy nie trwała. Części mojego mózgu, które kiedyś były zarezerwowane dla „Co mam zjeść na obiad?” byli teraz zajęci tylko głodem i, okrutnie, starali się nie myśleć o głodzie.
Czas zwolnił do bolesnego, lodowcowego tempa. Kiedy jesz trzy kwadratowe posiłki i tyle przekąsek, ile chcesz Twój dzień rozwija się w mierzalnych kawałkach, z których żaden nie trwa dłużej niż kilka godzin. Ale kiedy przygotowanie i spożycie „posiłków” zajmuje tylko kilka minut, upływ czasu między małym obiadem a płynną kolacją zaczyna przypominać napełnianie basenu ogrodem wąż: Możesz zobaczyć wchodzącą wodę i wiesz, intelektualnie, że poziom basenu rośnie z każdą mijającą minutą. Ale wciąż nie wystarczy pływać i wydaje się, że nigdy nie będzie. Przez resztę popołudnia jedyne, co możesz zrobić, to stać tam, wpatrując się w dno i myśląc o tym, jak bardzo chcesz strzelać z armaty.
Noce nie były aż tak trudne. (Kilka zastrzeżeń: nie chciałem, aby rutyna przeszkadzała mi w życiu towarzyskim, więc okazjonalne kolacje z przyjaciółmi przebiegały zgodnie z planem. Z tego samego powodu nie zrezygnowałem z alkoholu, chociaż jestem lekko pijący.) Odwracałem się do sporadycznych wieczornych burczeń żołądka, strzelając puszkami La Croix. Zasypianie głodny wydawało mi się osiągnięciem – jakbym robił postępy.A rano poczułem się, jakbym zarobił na ten koktajl śniadaniowy, chociaż wiedziałem, że wkrótce po skończeniu będę głodny. Mieszaj, śpij, powtórz.
Dziwna rzecz dzieje się, gdy zaczynasz pić większość jedzenia. Na początku brakuje ci przeżuwania. Po tygodniu myśl o połknięciu kolejnego zielonego szlamu przyprawiała o mdłości. Szlam miał paskudne nawyki przyklejania się do boku mojego Vitamixa i kapania na mój blat, podkreślając ciemnozielone plamki częściowo zmiksowanego szpinaku unoszące się w zielonej chmurze zdrowia z morskiej piany.
Następnie sam pomysł żucia zaczyna cię przerażać. Koktajle są takie proste. Myśl o przepracowaniu siekanej sałatki na lunch – moje jedyne stałe jedzenie przez większość dni – zaczęła wydawać się wyczerpująca. Na rzadkie kolacje w restauracjach wybierałem dania główne w oparciu o to, jak spodziewałem się, że moja szczęka będzie się czuć po zakończeniu nudnego żucia. Zaczął mnie gryźć osobny horror: A co, jeśli już nigdy nie będę mógł cieszyć się rybie oko?
Kolejne zastrzeżenie: to, co chcę powiedzieć, nie jest przeznaczone dla osób, które zmagają się z zaburzeniami odżywiania. Nie jest to również dla osób, które nie są w stanie zmienić swojego ciała poprzez dietę i ćwiczenia, czy to z powodów medycznych, czy z innych komplikujących okoliczności. Nie jest też dla ludzi, którzy w ogóle nie chcą zmieniać swojego ciała. (Znowu masz Graala! To dobrze dla ciebie.)
Dla wszystkich innych: jeśli chcesz dokonać znaczącej zmiany w swoim ciele, jest tylko jedna niezawodna ścieżka, a ta ścieżka to cierpienie. Niezależnie od formy, jaką przyjmuje twój konkretny schemat – odświeżona dieta, rygorystyczny program ćwiczeń lub ich kombinacja – jeśli to naprawdę zadziała, prawdopodobnie nienawidzisz każdej minuty.
Pomyśl o tym w ten sposób: Dlaczego twoje nawyki, cóż, twoje nawyki? Ponieważ są łatwe w rozwoju i wygodne w utrzymaniu. Dla mnie nie wymagało żadnego wysiłku, żeby zjeść, co chciałem, kiedy tylko chciałem, i czułem się komfortowo, pomijając siłownię na rzecz najnowszego dokumentu przyrodniczego Davida Attenborough. Ale kiedy chciałem zmienić swoje ciało, musiałem zmienić te nawyki. To było trudne! Trudno być głodnym, kiedy wolisz jeść; Trudno jest stracić 40 minut na rowerze, kiedy wolisz oglądać Planetę Ziemię II w kółko.
Sporo pieniędzy jedzie na tobie, nie wierząc, że tak jest. Branża odchudzania to biznes wart 66 miliardów dolarów. Połowa Amerykanów twierdzi, że próbuje schudnąć, a około 45 milionów z nich każdego roku rozpoczyna diety. Badania pokazują, że większość tych wysiłków zakończy się niepowodzeniem. Jednak dla tych legionów oblężonych liczników kalorii, prawie każdy dietetyk i ekspert od odchudzania, z którym rozmawiałem, podawał ten sam powód nadziei: w rzeczywistości łatwo jest osiągnąć wyniki, do których dążysz, o ile dokładnie przestrzegasz ich metody – które oprócz tego, że jest łatwe, jest również przystępne cenowo. Jakie to wygodne!
„Nie, nie musisz cierpieć! Cierpienie nie jest konieczność ”- zapewniła mnie Trudie German, certyfikowana trenerka osobista w Kanadzie.„ W pewnym momencie musisz przestać cierpieć. Dlaczego chcesz dalej cierpieć? ”
„ Nie sądzę, aby trzeba było cierpieć ”- powiedziała mi Liz Arch, trenerka życia i nauczycielka jogi. „Możemy sobie wyobrazić, że musimy cierpieć, aby osiągnąć jakikolwiek wielki cel, który próbujemy osiągnąć, ale nie sądzę, żebyśmy musieli cierpieć. Myślę, że istnieje łatwiejsza, łagodniejsza ścieżka.”
„Właściwie myślę, że to jest właściwie problem z większością diet – że ludzie uważają, że muszą cierpieć, aby uzyskać wyniki” – powiedziała Ayse Durmush, trenerka stylu życia i radiostacja.
Powiązany powód, dla którego ludzki umysł odchudzający z biegiem czasu nie zbliżał się asymptotycznie do doskonałości: Nauka wciąż uczy się nowych rzeczy o ciele, które przemysł następnie pakuje w nowy produkt do sprzedaży nowej grupie dietetyków. W rzeczywistości każda ulotna konsensus co do tego, co „działa”, jest mniej ważny niż jakikolwiek komunikat, który rezonuje z konsumentami w danym momencie. W latach czterdziestych XX wieku badania powiązały dietę wysokotłuszczową z wysokim poziomem cholesterolu i chorobami serca. XX wieku popularne były diety niskotłuszczowe. W latach 80. lekarze, przemysł spożywczy, a nawet rząd Stanów Zjednoczonych reklamowali niskotłuszczowy styl życia jako sprawdzoną metodę zwalczania rosnącej epidemii otyłości.
Dziś wiemy (a przynajmniej wydaje nam się, że wiemy!) więcej: niektóre tłuszcze są dobre, a inne złe. Jajka, nabiał, cukier, węglowodany – praktycznie wszystko, co jemy, poza, powiedzmy, surowym jarmużem – przeszły podobną progresję bohater-koza-bohater. Nawet wśród ekspertów opinie różnią się w zależności od tego, co przeczytali ostatnio, skąd otrzymali certyfikat lub co kiedyś dla nich działało.„Jeśli porozmawiasz ze 100 osobami o tym, jaką dietę zalecają, otrzymasz 100 różnych odpowiedzi” – powiedział ekspert ds. Odchudzania Scott Schmaren. (Dla przypomnienia, uważa, że prawdziwy klucz do sukcesu leży gdzieś w manipulacji własnym podświadomość.)
Innymi słowy, to, co sprzedaje branża zdrowia i fitness, nie jest twoim długoterminowym szczęściem; to najnowszy wybór z jego kolekcji programów. I jak skłonić ludzi do zakupu w? Obiecujesz w materiałach marketingowych, że doświadczenie to będzie przyjemne, wygodne i udane przez cały czas – chociaż prawie na pewno nie może to być wszystko naraz.
Kiedy wyszukuję w Google „pomóż mi schudnąć”, oba najlepsze wyniki sponsorowane składają się na podobną, słoneczną deklarację. Po pierwsze, strój o nazwie Sweet Defeat głosi, że jego produkt „ułatwia prowadzenie zdrowszego stylu życia, powstrzymując apetyt na cukier w kilka sekund”. Być może klienci Sweet Defeat mieli inne doświadczenia, ale nigdy nie doświadczyłem „pragnienia” czegoś, co magicznie znika bez narzucenia dużej siły woli.
Drugi wynik dotyczy Noom, startupu zajmującego się stylem życia – pomyśl o Weight Watchers for millenials – który zaprasza Cię do rozpoczęcia swojej przygody z utratą wagi, wypełniając 30-sekundowe osobiste oszacowanie. Gdy przeglądam formularz online, widzę coś, co wygląda na post w mediach społecznościowych od rzekomo prawdziwej osoby, która otrzymała już kilka „polubień”, mimo że pojawiła się „1 minutę temu”. (To autentyczny post, powiedział mi prezes i współzałożyciel Noom Artem Petakov, chociaż przyznaje, że rocznik jest niedokładny). „Nie czuję, żebym został pozbawiony jedzenia” – zapewnia mnie użytkownik o imieniu Candace, potencjalna klientka, która ma nadzieję odkryć sekrety jej sukcesu. „Dobrze się bawię, a moja rodzina zauważyła moją utratę wagi”.
Kiedy pytam o praktyki marketingowe firmy, Petakov mówi, że Noom przeanalizował najlepsze sposoby przesyłania wiadomości, aby zapewnić udział ludzi, którzy odniosą sukces w jego programie. Firma przesłała mi badania, w których twierdziła, że jej metody powodują trwałą utratę wagi u ponad połowy klientów. „Ważne jest, aby nie wydawało się to zbyt łatwe, ale ważne jest również, aby nie odstraszać ludzi zbytnio” – wyjaśnił Petakow.
Po udzieleniu odpowiedzi na kilka dodatkowych pytań dotyczących mojego wzrostu, wagi, nawyków i życia cele fitness, na ekranie pojawia się kolejny komunikat marketingowy. Jego ton jest radosny, prawie gratulacyjny, mimo że jeszcze nic nie zrobiłem: „Trzymanie się planu może być trudne, ale Noom to ułatwia” – i tylko 32,25 USD miesięcznie.
Po kilku tygodniach mojej przygody z koktajlami postanowiłem poeksperymentować z przerywanymi poszczenie: kilka dni w tygodniu całkowicie zrezygnowałem ze śniadania i obiadu i zjadłem normalny obiad. Głód wynikający z tej warstwy mojego schematu leczenia początkowo pojawiał się w intensywnych falach, więc zrobiłem coś, co wielu z nas robiło, aby chwilowo uwolnić się od udręki wywołanej przez siebie: narzekałem. (Zwykle przez G-Chat, głównie do mojej obecnie narzeczonej, i zawsze w formie melancholijnych oświadczeń, że tej nocy nie wrócę żywy do domu.)
Ale kiedy burczenie w żołądku ustąpiło … być może kiedy zdał sobie sprawę, że ulga nie nadejdzie – zacząłem czuć się świetnie. W biurze wydawało mi się, że mogę się lepiej skoncentrować, jak gdyby zadziałał elementarny instynkt przetrwania, a tylko szybsze pisanie i cięższa praca pomoże mi uniknąć niebezpieczeństwa.
Niewielkie zmniejszenie masy ciała może skutkować dużym badania wykazały, że zmniejszenie metabolizmu oznacza, że wraz z utratą wagi trudniej jest schudnąć. Pomyślałem, że mógłbym walczyć z tym zjawiskiem, chodząc częściej, chodząc na rowerze i chodząc na siłownię. Jednak ostatnie badanie zawodników Biggest Loser wykazało, że aktywność fizyczna nie zapobiegła znacznemu spadkowi metabolizmu. To mogłoby pomóc; to mogło nie mieć aż tak wielkiego znaczenia. Nie wiem.
Niemniej jednak, po sześciu tygodniach regularnego postu, sumienne spożywanie smoothie, Ponownie poświęciłem się wygrzebieniu czasu na aktywność, ponownie się zważyłem. 163 funty. Myślałem – a przynajmniej miałem nadzieję – robię postępy, ale do tego momentu opierałem się pokusie sprawdzenia i szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że wiadomości będą aż tak dobre. Czułem jednocześnie niedowierzanie i podniecenie, jak (wyobrażam sobie), jak reaguje się, gdy zorientuje się, że wszystkie sześć numerów na bilecie Mega Millions, które trzymają, zgadzają się z sekwencją w telewizji. Zadzwoniłem do mojej narzeczonej, a potem zadzwoniłem do niej na WhatsApp, kiedy tam nie odebrała, a potem spróbowałem jej numeru służbowego, gdy tam nie odebrała, aż w końcu dotarłem do niej, bez tchu, aby opowiedzieć, co właśnie zobaczyłem .
Nie chodziło tylko o liczbę na skali. Moje ciało było bardziej przycięte, czułem się lżejszy, zdrowszy i zadowolony z siebie. Ludzie też to zauważyli.Jako pierwsza zauważyłem ja, głównie dlatego, że spadały mi spodnie. Wyszedłem i dostałem dwa nacięcia do paska; Kupiłam też nowe spodnie.
Oto historia Lauren Harris-Pincus, zarejestrowanej dietetyk i jednej z wielu sceptycznych ekspertów, z którymi rozmawiałam. W ostatniej klasie liceum przeszła na coś, co nazywa „dietą cierpiącą” – dietę ograniczającą kalorie, podobną do tej, przez którą przeszedłem. „Byłem tak chory i zmęczony byciem dokuczanym i torturowanym, i chciałem nowe życie, w którym nie byłem ciężki. To był instynkt przetrwania ”- powiedziała„ Dorastałam w Livingston w stanie New Jersey i wszyscy byli bogaci i doskonali. Nie jestem fanem cierpienia, ponieważ kradnie radość z życia i nie sądzę, że jest to konieczne . ”
Harris-Pincus mówi mi, że jej dieta tak wpłynęła na jej metabolizm, że nawet dzisiaj ostrożnie monitoruje spożycie kalorii, aby utrzymać pożądany poziom sprawności. To wymowne oskarżenie o obietnice jej branży, że osiągnęła swoje cele dopiero po tym, jak zdecydowała, że jest gotowa cierpieć – metoda, której nie zalecałaby dla Ciebie, mimo że zadziałała dla niej.
To też zadziałało dla mnie. Po kilku tygodniach płynnych posiłków i popołudniami bez jedzenia stwierdziłem, że nauczyłem się akceptować cierpienie, ponieważ widziałem, jak spada ciężar. czerpał prawdziwą satysfakcję z wykonywania mojej rutyny, jak maszyna, na którą nie ma wpływu odwołanie do emocji i / lub urok pizzy mikrofalowej. To ta sama transformacja Słyszałem, że żywa dynamika opisywali przyjaciele, którzy znosili ból związany z robieniem tatuażu; wiedzieli, że jest to niezbędny warunek wstępny, aby cieszyć się długo poszukiwaną nagrodą.
„Dieta i ćwiczenia nie są kluczem. Kluczem jest obraz, który masz w swojej głowie – jak widzisz siebie, Scott Schmaren powiedział mi pewnego dnia. (Pamiętaj, że jest podświadomym guru). Gdyby utrata wagi była naprawdę taka prosta, byłby miliarderem – i o ile mi wiadomo, nim nie jest – ale może mieć rację: kiedy nie Nie chcę iść na siłownię ani zrobić ostatniej serii podnoszenia nóg, powiedziałem sobie, że jestem typem osoby, która zrobiła ostatnią serię i wycisnęła ostatnie powtórzenie. Były dni, kiedy jadłem więcej niż zamierzałem, i inne kiedy skróciłem trening powinienem był skończyć. Ale utknąłem z tym, mimo że wszystko w tym doświadczeniu, używając terminu technicznego, było do dupy.
Czy eksperci sądzą, że dam radę?
„Radykalne zmiany w krótkim okresie są możliwe, ale nie są trwałe” – napisał trener zdrowia Aurimas Juodka Dla mnie. „Łatwo jest schudnąć, stosując dietę przyspieszającą, ale w końcu powrócą do dawnych zwyczajów”.
„Ludzie będą mieli dość dwóch koktajli dziennie” – powiedział Scritchfield.
„Czy możesz to wytrzymać? Powiedziałbym, że prawdopodobnie nie ”- powiedział Christal Sczebel, certyfikowany holistyczny konsultant ds. Żywienia.
Kiedy piszę te słowa, minęło sześć miesięcy, odkąd zacząłem stosować dietę opartą głównie na smoothie. Schudłam teraz 36 funtów, do 152. Nadal jem mniej niż kiedyś, ale tak naprawdę nie myślę o tym zbyt wiele. Oparcie się bezmyślnej, napędzanej nudą chęci zjedzenia przekąski wydaje się normalne; to tylko część mojej nowej rutyny. I robię rzeczy, których bym unikał, zanim to wszystko się wydarzyło. Pierwszego dnia naszego miesiąca miodowego w Kostaryce ostatniej zimy posiniaczyłem sobie żebra ucząc się surfować. (Nie przeszkodziło mi to w surfowaniu przez cztery dni z rzędu. Okazuje się, że to świetna zabawa.)
Moim nowym celem jest nabranie mięśni. Podnoszę teraz ciężary, a ostatnio kupiłem moją pierwszą ogromną kadź z białkiem serwatkowym w proszku. A kiedy „cierpienie” wciąż wystawia na próbę moje postanowienie, przypominam sobie tych, którzy mówili, że nigdy nie schudnę bez ich wiedzy, i którzy każdego dnia ciężko pracują, aby zdobyć więcej klientów, którzy zapłacą za to, że w ich uszy. Uśmiecham się i wkładam do blendera więcej szpinaku – i może dodatkową miarkę białka.