Legends of America (Polski)

Duch Dance of the Sioux, Illustrated in London News, 1891

Ghost Dance (Natdia) to ruch duchowy, który pojawił się pod koniec lat osiemdziesiątych XIX wieku, kiedy warunki w rezerwatach Indian były złe, a rdzenni Amerykanie potrzebowali coś, co da im nadzieję. Ruch ten wywodzi się z Indianina Paiute imieniem Wovoka, który ogłosił, że jest mesjaszem, który przyszedł na ziemię, aby przygotować Indian na ich zbawienie.

Tradycja Paiute, która doprowadziła do tańca duchów, rozpoczęła się w latach 70. w zachodnim Wielkim Basenie z wizji Wodziwoba (Siwe Włosy), dotyczących odnowy ziemi i ponownego wprowadzenia duchów starożytnych przodków Numu (Północny Paiute) do współczesności, aby im pomóc. Centralnym elementem religii Natdii był sam taniec – tańczący w sposób ciągły w kole – który wywoływał stan religijnej ekstazy.

Indianie Paiute

Ruch rozpoczął się od snu Wovoki (zwanego po angielsku Jack Wilson), północnego Paiute, podczas zaćmienia słońca 1 stycznia 1889 roku. twierdził, że we śnie został zabrany do świata duchów i zobaczył wszystkich rdzennych Amerykanów wzniesionych w niebo, a Ziemię otwierającą się, by połknąć wszystkich Białych i powrócić do swojego naturalnego stanu. Rdzenni Amerykanie wraz ze swoimi przodkami zostali sprowadzeni na ziemię, aby żyć w pokoju. Twierdził również, że pokazano mu, że poprzez ciągłe tańczenie okrągłego tańca sen stanie się rzeczywistością, a uczestnicy będą cieszyć się nową Ziemią.

Jego nauki były zgodne z poprzednią tradycją Paiute, która przewidywała renesans Paiute. . W różny sposób zawierała wiele chrześcijańskich doktryn. Powiedział im również, aby zachowali spokój i nie ujawniali Białemu powodu tańca. Przesłanie Wovoki szybko dotarło do innych rdzennych mieszkańców Ameryki i wkrótce wielu z nich było w pełni oddanych temu ruchowi. Przedstawiciele plemion z całego kraju przybyli do Nevady, aby spotkać się z Wovoką i nauczyć się tańczyć Ghost Dance i śpiewać piosenki Ghost Dance.

Taniec, jak powiedział Wovoka, wyglądał mniej więcej tak: „Kiedy dostaniesz do domu musisz rozpocząć taniec i kontynuować go przez pięć dni. Tańczyć przez cztery kolejne noce, a ostatniej nocy tańczyć do rana piątego dnia, kiedy wszyscy muszą wykąpać się w rzece, a następnie wrócić do swoich domów. to w ten sam sposób.… Chcę, żebyś tańczył co sześć tygodni. Zrób ucztę na tańcu i zjedz jedzenie, które każdy może zjeść. ”

Natdia, jak twierdzono, przyniesie odnowę rodzimego społeczeństwa i spadek wpływów Białych.

Paiute Ghost Dance

Agenci Biura do Spraw Indian (BIA) byli zaniepokojeni, gdy zdali sobie sprawę, że tak wielu Hindusów zbiera się razem i bierze udział w nowym i nieznanym wydarzeniu.

W Na początku października 1890 roku Kicking Bear, Indianin z Minneconjou Sioux, odwiedził Siedzącego Byka w Standing Rock, opowiadając mu o swojej wizycie w Wovoce. Powiedzieli mu o dużej liczbie innych Indian, którzy również tam byli, nazywając Wovokę Chrystusem.

I powiedzieli mu o przepowiedni, że następnej wiosny, gdy trawa była wysoka , ziemia zostanie pokryta nową ziemią i pochowa wszystkich białych ludzi. Nowa gleba pokryta zostanie trawą cukrową, bieżącą wodą i drzewami, a wielkie stada bawołów i dzikich koni powrócą. Wszyscy Hindusi, którzy tańczyli taniec duchów, zostaną uniesieni w powietrze i zawieszeni tam, podczas kładzenia nowej ziemi. Potem wracali na ziemię wraz z duchami swoich przodków.

Kiedy taniec rozprzestrzenił się na Lakotów, agenci BIA byli zaniepokojeni. Twierdzili, że Lakotowie rozwinęli militarystyczne podejście do tańca i zaczęli robić „koszule duchów”, które ich zdaniem chroniłyby ich przed kulami. Mówili też otwarcie o tym, dlaczego tańczą. Agent BIA odpowiedzialny za Lakota ostatecznie wysłał policję plemienną aresztować Siedzącego Byka, przywódcę szanowanego wśród Lakotów, aby zmusić go do przerwania tańca. W walce, która nastąpiła później, Siedzący Byk został zabity wraz z kilkoma policjantami. Niewielki oddział kawalerii ostatecznie uratował pozostałych policjantów.

Wounded Knee Massacre

Po zabiciu Siedzącego Byka, Stany Zjednoczone wysłały Siódmą Kawalerię, aby „rozbroiła Lakotę i przejęła kontrolę”. Podczas wydarzeń, które nastąpiły po tym wydarzeniu, znanym obecnie jako masakra rannych kolan 29 grudnia 1890 r., 457 żołnierzy amerykańskich otworzyło ogień do Siouxów, zabijając ponad 200 z nich. Taniec duchów osiągnął swój szczyt tuż przed masakrą rannych kolan w 1890 roku.

Kiedy stało się jasne, że koszule duchów nie chronią przed pociskami i oczekiwane zmartwychwstanie nie nastąpiło, większość byłych wierzących porzuciła Taniec Duchów. Wovoka, zaniepokojony groźbami śmierci i rozczarowany wieloma reinterpretacjami swojej wizji, zrezygnował z wystąpień publicznych. Jednak pozostał on szanowany wśród swoich wyznawców i kontynuował działalność religijną. Podróżował i przyjmował gości do końca swojego życia w 1932 roku. Obecnie nadal istnieją członkowie ruchu religijnego.

Wierzący w duchowość tańca duchów są przekonani, że wykonanie tańca duchów ostatecznie połączy ich z ich przodkowie przybywający koleją ze świata duchów. Duchy przodków, w tym duch Jezusa, są powołane, aby uzdrawiać chorych i pomagać chronić Matkę Ziemię. W międzyczasie świat powróci do pierwotnego stanu naturalnego piękna, otwierając się na pochłonięcie wszystkich innych ludzi (tych, którzy nie mają silnej duchowości opartej na ziemi). Wykonawcy tańca duchów teoretycznie będą unosić się w bezpiecznym miejscu ze swoimi przodkami, rodziną i narodami świata, którzy kierują się rozległą duchowością.

1890 Obserwacja i opis tańca duchów:

Pani. Z.A. Parker obserwował taniec duchów wśród Lakotów w rezerwacie Pine Ridge na terytorium Dakoty 20 czerwca 1890 roku i opisał go:

Ghost Dance Painting

Dojechaliśmy do tego miejsca około godziny 10:30 w cudowny październikowy dzień. Natknęliśmy się na namioty rozrzucone tu i ówdzie w niskich, osłoniętych miejscach na długo przed dotarciem do placu zabaw. Niebawem widzieliśmy ponad trzysta namiotów ustawionych w kręgu, z dużą sosną pośrodku, która była pokryta paskami różnokolorowego sukna, orlimi piórami, wypchanymi ptakami, pazurami i rogami – wszystkie ofiary dla Wielkiego Ducha. Ceremonie właśnie się rozpoczęły. Pośrodku, wokół drzewa, zebrali się ich uzdrawiacze; także ci, którzy mieli tyle szczęścia, że mieli wizje i widzieli w nich zmarłych przyjaciół i rozmawiali z nimi. Kompania piętnastoosobowa zaczęła śpiewać i maszerowała obok siebie, inni szli z tyłu. Po marszu wokół kręgu namiotów skierowali się do centrum, gdzie wielu zebrało się i usiadło na ziemi.

Myślę, że po raz pierwszy tego dnia założyli koszulę ducha lub sukienkę ducha. Zauważyłem, że wszystkie były nowe i nosiło je około siedemdziesięciu mężczyzn i czterdzieści kobiet. Żona mężczyzny zwanego Return-from-scout widziała w wizji, że wszyscy jej przyjaciele nosili podobną szatę, a po przebudzeniu z transu zwołała kobiety razem i wykonały dużą liczbę świętych szat. Były z białej bawełny. Suknia damska była skrojona jak zwykła sukienka, luźna szata z szerokimi, powiewającymi rękawami, pomalowana na niebiesko pod szyją, w kształcie trójnożnej chusteczki, w księżyc, gwiazdy, ptaki itp., Przeplatana prawdziwymi piórami, namalowane na talii, pozwalając im spaść na wysokość trzech cali od ziemi, z grzywką na dole. We włosach, w pobliżu korony, zawiązano pióro. Zauważyłem brak jakichkolwiek ozdób na głowie, a ponieważ znałem ich próżność i zamiłowanie do nich, zastanawiałem się, dlaczego tak jest. Po zapytaniu stwierdziłem, że wyrzucili wszystko, co mogli, co było zrobione przez białych mężczyzn.

Męska koszula ducha została uszyta z tego samego materiału – koszule i legginsy pomalowane na czerwono. Niektóre legginsy były pomalowane w paski biegnące w górę iw dół, inne biegające dookoła. Koszula była pomalowana na niebiesko wokół szyi, a całość była fantastycznie posypana postaciami ptaków, łuków i strzał, słońca, księżyca i gwiazd oraz wszystkiego, co widzieli w naturze.

Na zewnętrznej stronie rękawa znajdowały się rzędy piór zawiązanych na końcach piór i pozostawionych, aby latały na wietrze, a także rząd wokół szyi i w górę iw dół poza legginsami. Zauważyłem, że wiele z nich miało wypchane ptaki, głowy wiewiórek itp., Związane w długich włosach. Twarze wszystkich pomalowano na czerwono z czarnym półksiężycem na czole lub na jednym policzku.

Gdy tłum zgromadził się wokół drzewa, arcykapłan, czyli mistrz ceremonii, zaczął przemawiać, podając im wskazówki co do śpiewu i innych spraw. Gdy mówił przez około piętnaście minut, powstali i utworzyli krąg. O ile mogłem policzyć, było od trzystu do czterystu osób.

Jedna stała bezpośrednio za drugą, każda z rękami na ramionach sąsiada. Po kilkakrotnym spacerze, skandując: „Ojcze, przychodzę”, przestali maszerować, ale pozostali w kręgu i wydali najbardziej przerażające, przejmujące zawodzenie, jakie kiedykolwiek słyszałem – płacz, jęczenie, jęczenie i wrzeszczenie smutek i nadanie imion zmarłym przyjaciołom i krewnym, jednocześnie podnosząc garście kurzu z ich stóp, myjąc w nim ręce i rzucając na głowy.

Wreszcie podnieśli oczy ku niebu, z rękami splecionymi wysoko nad głowami i stali prosto i idealnie nieruchomo, wzywając moc Wielkiego Ducha, aby pozwolić im widzieć i rozmawiać z ludźmi, którzy mieli zmarły. Ceremonia ta trwała około piętnastu minut, kiedy wszyscy usiedli na swoim miejscu i wysłuchali innego przemówienia, którego nie rozumiałem, ale którego później dowiedziałem się, były to słowa zachęty i zapewnienia nadchodzącego mesjasza.

Taniec duchów

Kiedy powstali, powiększyli okrąg, zwróceni w stronę w środku, chwytając się za ręce i poruszając się tak, jak dzieci w wieku szkolnym grając w „igłe oko”. A teraz zaczęło się najbardziej intensywne podniecenie: szli tak szybko, jak mogli, ich ręce poruszały się z boku na bok, ich ciała kołysały się, ich ramiona, z rękami mocno zaciśniętymi na sąsiadach, kołysząc się tam iz powrotem z całej siły. Gdyby jeden, słabszy i kruchy, zbliżył się do upadku, byłby szarpany w górę i do pozycji, aż zmęczona natura ustąpiła.

Ziemia była obrobiona i wytarta przez wiele stóp aż do końca pył podobny do mąki leżał lekki i luźny do głębokości dwóch lub trzech cali. Wzmożony wiatr czasami go porywał, okrywając tancerzy i ukrywając ich przed wzrokiem. Na ringu byli mężczyźni, kobiety i dzieci; silni i krzepcy, słabi konsumenci i ci bliscy śmierci. Wierzyli, że chorzy zostaną wyleczeni przez przyłączenie się do tańca i utratę przytomności. Od początku monotonnie śpiewali słowa: Ojcze. , Przychodzę;

Mamo, przychodzę;

Bracie, przychodzę;

Ojcze, daj nam bac k nasze strzały.

Wszystkie one powtarzały się w kółko, aż pierwsza, a potem następna oderwały się od pierścienia, zatoczyły się i spadły. Jedna kobieta upadła kilka stóp ode mnie. Podeszła do nas, jej włosy powiewały na jej fioletowej twarzy, wyglądającej, jakby krew miała się przelecieć; jej ręce i ramiona poruszały się dziko; każdy oddech, oddech i jęk; a ona upadła na plecy i upadła jak kłoda. Podszedłem do niej, gdy leżała nieruchomo, ale z drżeniem i drżeniem każdego mięśnia. Wydawała się być całkowicie nieprzytomna. Niektórzy mężczyźni i kilka kobiet biegali, stąpając wysoko i drapiąc powietrze w przerażający sposób. Niektórzy powiedzieli mi później, że mieli wrażenie, jakby ziemia unosiła się w ich kierunku i uderzyła ich w twarz. Inni padali tam, gdzie stali. Jedna kobieta wpadła prosto na ring, a jej mąż wyszedł i stanął nad nią, aby zapobiec jej deptaniu. Nikt nigdy nie przeszkadzał tym, którzy upadali, ani nie zwracał na nich uwagi, z wyjątkiem trzymania tłumu z daleka.

Tańczyli, aż 100 osób leżało nieprzytomnych. Następnie zatrzymali się i usiedli w kręgu, a gdy każdy z nich wychodził z transu, został przeniesiony na środek kręgu, aby opowiedzieć o swoim doświadczeniu. Każdy opowiadał uzdrowicielowi swoją historię, a on wykrzyczał ją do tłumu. Ani jeden na dziesięciu nie twierdził, że coś widział. Zapytałem pewnego Hindusa, wysokiego, silnego mężczyznę, prostego jak strzała – jakie było jego doświadczenie. Powiedział, że widział zbliżającego się do niego orła. Leciał dookoła i dookoła, zbliżając się coraz bliżej, aż wyciągnął rękę, by ją chwycić, gdy jej nie było. Zapytałem go, co o tym myśli. „Wielkie kłamstwo” – odpowiedział. Rozmawiając z nimi stwierdziłem, że ani jeden na 20 osób w to nie wierzy. Po pewnym czasie odpoczynku przechodzili przez to samo przedstawienie, może trzy razy dziennie. Ćwiczyli post, a każdego ranka ci, którzy przyłączyli się do tańca i musieli zanurzyć się w potoku. – ZA Parker, 1890.

Ghost Dance of the Cheyenne and Arapaho

© Kathy Weiser / Legends of America, aktualizacja z lutego 2020 r.

Zobacz także:

Tańce indiańskie

Religia rdzennych Amerykanów

Rytuały i ceremonie rdzennych Amerykanów

Galerie zdjęć rdzennych Amerykanów

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *