Jakie są najlepsze utwory U2 wszechczasów?
# 1 „Gdzie ulice nie mają nazw”
Podczas tego odliczania widzieliśmy piosenki, które wywołują pewne emocje. Widzieliśmy piosenki, które wywołują ruch. Widzieliśmy nawet piosenki, które przywołują na myśl miejsce. Ale nie widzieliśmy jeszcze takiego, który przywołuje wszystkie trzy naraz, odsłaniając nowy wszechświat na naszych oczach. „Where The Streets Have No Name” to łatwy wybór najlepszego z katalogu U2. Spędzono na nim połowę sesji The Joshua Tree, tworząc najlepszy utwór otwierający album wszechczasów. To był pracochłonny proces. występ dokładnie tak, jak powinien. „W tamtym czasie brzmiało to jak język obcy” – powiedział basista Adam Clayton. „Podczas gdy teraz rozumiemy, jak to działa”.
Wiele można by napisać o wewnętrznym działaniu „Streets” – zmienia to dwukrotnie metrum i wymagało od producenta Daniela Lanoisa napisania wszystkich zmian akordów na gigantycznym tablica – ale o wiele bardziej imponujące jest potraktowanie tej piosenki jako całości. Są pewne riffy, których możesz nauczyć się grać na gitarze, są też takie, do których nigdy nie powinieneś się zbliżać ze strachu przed zniszczeniem, chodzi o to, że nuty grane rękami nigdy nie będą zbliżone do pożądanego efektu.
Niemożliwa do uchwycenia esencja „Where The Streets Have No Name” pochodzi z jego wyobraźni i odwagi. Odkładając na bok brzmienie, z którego słynie Twój zespół – ryzykować wpływ całego albumu na jeden utwór – jest Decyzja, której nie należy podejmować lekko. Ekspansywne, przesiąknięte religią teksty Bono w końcu spotykają się ze swoim instrumentalnym dopasowaniem i ośmielę się to powiedzieć, są przewyższane przez resztę pracy zespołu tutaj – The Edge tworzy orkiestrę z jego opóźnionych riffów; Adam Clayton jest stabilny jak zawsze, podkreślając różne frazy; Larry Mullen, Jr. prowadzi nas do przodu na tomach podłogowych. „Streets” to cechy, które pozwoliły U2 pozostać uosobieniem przez tak długi czas. To pewność siebie, aby spróbować czegoś na tym teleskopie, i umiejętności techniczne, aby to zrobić. Rezultat będzie trwał tak długo, jak długo pozostanie kopia Jozuego Drzewa i dwa głośniki na tej planecie w stanie nienaruszonym. I to nie jest przechwałka. Ciesz się tym, ludzie. Piosenka jest świetna.
# 2, „Sunday Bloody Sunday”
Jest kilka uderzeń perkusji, które rozpoznajesz od pierwszego przeboju. „When The Levee Breaks” to jedno; „Billie Jean” to kolejna. Cóż, „Sunday Bloody Sunday” jest trzecią, to zdecydowanie najlepsze dzieło Larryego Mullena Jr. Doskonale oddając militarny klimat piosenki poprzez wzór werbla, Mullen pokazuje również swoje absolutne mistrzostwo w grze na hi-hat, tworząc szaloną atmosferę, która wypełnia każdą inną część utworu, od skrzypiec elektrycznych po wokal Bono. Gitarowy riff The Edge, napisany w okresie depresji po walce ze swoją dziewczyną, kontynuuje marszową kadencję piosenki zarówno w zwrotce, jak i w refrenie, działając jako dodatkowe źródło perkusji. A solo? Być może najwspanialszy w karierze The Edge – jest szybki i konkretny, uderza w dwie struny przy każdym uderzeniu, aby wywołać ten dysonansowy niepokój.
Ważne jest, aby pamiętać, co mówił Bono przed każdym występem, najbardziej znany podczas koncertu Red Rocks w 1983 r. – „To nie jest piosenka buntownicza. To jest„ Sunday Bloody Sunday ”. Łatwo jest uznać tę piosenkę za opowiadającą o zastrzeleniu 13 katolików przez brytyjskich żołnierzy w Irlandii Północnej, ale tak nie jest tak naprawdę. „Zajmujemy się polityką ludzi, nie interesujemy się polityką” – powiedział Larry Mullen, Jr. w wywiadzie w 1983 r. „To incydent, najsłynniejszy incydent w Irlandii Północnej i najsilniejszy sposób na powiedzenie: „Jak długo? Jak długo musimy to znosić?” Nie obchodzi mnie kto jest kim – katolicy, protestanci, cokolwiek. Wiesz, że ludzie umierają każdego dnia z goryczy i nienawiści, a my ” mówisz dlaczego? Po co? ”
Pytanie bez odpowiedzi, delikatnie mówiąc,„ Niedziela Krwawa Niedziela ” Nadal gram przez wiele lat. Niech rytm hi-hat Mullena pomoże ci pomyśleć o problemach twojego domu, jakiekolwiek by one nie były. W końcu wydaje się, że właśnie tego chce.
# 3: „Nowy Rok”
U2 i słowo „niedoceniane” zwykle nie idą w parze, z wyjątkiem jednego przypadku: fortepianu. Nie, nie armia syntezatorów Briana Eno. Porozmawiajmy o tych zwykłych, wiesz, takich, które twoja babcia ma w swoim salonie. Cóż, ten w „Nowy Rok” prawdopodobnie jest trochę bardziej elektroniczny, ale jestem pewien, że niezależnie od modelu, The Edge naprawdę byłby w stanie to zagrać. własny, bez względu na to, na jakim instrumencie gra. Cofnij się o krok – to jeden z najbardziej rozpoznawalnych zagrywek fortepianowych ostatnich trzydziestu lat, wykonany przez gitarzystę! A w istocie to czysty jazz.Słychać to w drażniącej linii basu – kadencji wydobywającej się jak coś, co zaśpiewałby Frank Sinatra, a każde uderzenie prowadzi do następnej frazy. Podczas grania na żywo The Edge przełącza się między dwoma instrumentami, wracając do tego, z którego jest najbardziej znany, aby dostarczyć dźwięk refrenu z nieco bardziej znajomym brzmieniem.
Wszystko to sprawiło, że piosenka o polskim ruchu solidarnościowym hitem. Zespół był nieco zaskoczony sukcesem, gdy piosenka dotarła do 10. miejsca w Wielkiej Brytanii, stając się pierwszym hitem U2. Jak powiedział wówczas Bono: „Byłoby głupio zacząć rysować linie bojowe, ale myślę, że fakt, że„ Nowy Rok ”znalazł się w pierwszej dziesiątce wskazywał na rozczarowanie wśród kupujących płyty. Nie sądzę, że„ Nowy Rok ” „to był popowy singiel… Nie sądzę, żebyśmy mogli napisać taką piosenkę”. Rozczarowanie czy nie, „Nowy Rok” utrzymuje się długo po tym, jak jego pierwotna inspiracja zniknęła z publicznego sumienia. To piosenka o miłości. To piosenka antywojenna. A teraz nie powinno to być postrzegane jako zderzenie. Należy się tego spodziewać.
# 4: „Duma (w imię miłości)”
Oto żywe, oddychające portfolio The Edge. W „Pride (In The Name of Love)” sięga do swojego worka ze sztuczkami i wychodzi z innym rodzajem riffu dla każdej części piosenki. Przecież The Edge nawet się nie powtarza od pierwszej zwrotki do drugiej. Zamiast tego płynnie przechodzi od przytłumionego chichotu do bujnego zbierania na otwartej przestrzeni, całkowicie zmieniając ducha piosenki. Napisany jako hołd dla Martina Luthera Kinga Jr., „Duma” był kluczem do kontynuacji rozmachu, jaki zbudowali dzięki sukcesowi Wojny U2. Piosenka została wykorzystana jako ścieżka dźwiękowa do wielu wydarzeń, w tym do niedawnych występów prezydenta Obamy inauguracja Trudno ignorować historyczne znaczenie grania w tym momencie „Pride”. Jak powiedział basista Adam Clayton: „Drapaliśmy się po głowach, myśląc:„ W jaki sposób irlandzki zespół zostaje zaproszony do gry podczas inauguracji prezydenckiej? ”. Nasza droga wiodła przez piosenkę taką jak„ Pride ”. Pozwoliło to ludziom Obamy wyrazić związek bez bycia zbyt jawnym. To był jeden z tych momentów, kiedy wiesz, że świat patrzy… ”
Tak, Bono źle zrozumiał czas śmierci Kinga -„ wczesny poranek ”w piosence a 18:00 w rzeczywistości – ale teksty to znacznie więcej niż tylko lekcja historii. „Duma” ma szerszy zakres, po części dzięki tym uporządkowanym liniom w wersecie – jeden człowiek to, jeden człowiek tamto. To okrzyk bojowy, nieokreślony z jakiegoś powodu – uczucie podzielane przez członków zespołu. „Z powodu sytuacja w naszym kraju, walka bez użycia przemocy była tak inspirującą koncepcją ”- powiedział The Edge w wywiadzie. „Mimo to, kiedy Bono powiedział mi, że chce napisać o Kingu, na początku powiedziałem:„ Woah, nie o to nam chodzi ”. Potem wszedł i zaśpiewał piosenkę i poczuł się dobrze; było świetnie. Kiedy tak się dzieje, nie ma żadnego argumentu. Po prostu był. ”
# 5: Z tobą lub bez ciebie
Osiągnęliśmy hit # 1, którego prawie nigdy nie było. Zespół spędził część 1985 roku w domu perkusisty Larryego Mullena Jr., przeglądając materiał napisany podczas trasy The Unforgettable Fire. początkowo uznany za zbyt sentymentalny. W studiu sytuacja nie uległa poprawie z powodu tego, co stało się jedną z charakterystycznych piosenek U2. Proces nagrywania był tak frustrujący, że producenci Daniel Lanois i Brian Eno ostatecznie zrezygnowali z projektu, pozostawiając go Bono i jego przyjaciel, Gavin Friday, na ratunek. Chociaż był piątek, który pomógł nadać piosence jej kształt, był to szczęśliwy incydent – The Edge bawiąc się pedałem efektów, słuchając podstawowe utwory w drugim pokoju – to sprawiło, że Eno i Lanois dali tej piosence kolejną szansę.
Pierwszy singiel zespołu z The Joshua Tree, „With or Without You”, wkrótce zajął pierwsze miejsce na liście Billboard Hot 100, pierwsza piosenka U2, która to zrobiła. Ponownie Bono odnajduje rytm w swoich obrazach, utrzymując go tak niejasnym i poetyckim, jak to tylko możliwe. Tak, jest to rodzaj rzeczy, z których się wyśmiewa, ale jest to również rodzaj rzeczy, które uczyniły go kulturową postacią, jaką jest dzisiaj. To cienka granica między hokeyem a poruszaniem się, ale to jedna Bono bardzo dobrze chodzi. Jednak nie mógł tego zrobić sam. Kluczowym momentem piosenki jest wejście w zniekształcone zagranie The Edge, które powoduje, że Bono na scenie nuci: „I zdradzasz siebie”. To połączenie gitarowego rocka i wokalnej duszy jest tym, co zdefiniowało U2, bez względu na to, jak bardzo ewoluowały przez lata. Kiedy o nich myślisz, myślisz o otwartych akordach, sekwencerach i nutach utrzymywanych przez wiele dni – to jest obraz, że żaden album, od Pop po Rattle i Hum, nie mógłby wstrząsnąć. Otwórz swoje książki o historii muzyki na dzisiejszą lekcję. Tak brzmi U2.
Zobacz # 6-14 na następnej stronie