Jak zabójstwo prezydenta Williama McKinleya doprowadziło do współczesnych tajnych służb

Tego dnia 1901 roku prezydent William McKinley zmarł osiem dni po tym, jak został zastrzelony w brzuch na Wystawie Światowej w Buffalo w Nowym Jorku. Był trzecim prezydentem USA, którego zamordowano, a jego śmierć stworzyła nowoczesne Secret Service.

McKinley przemawiał na przyjęciu publicznym na targach, kiedy został postrzelony, pisze Evan Andrews dla History.com. „Przeszedł pilną operację i początkowo wydawało się, że wyzdrowiał, ale jego stan zdrowia szybko się pogorszył po rozwinięciu się gangreny i zatrucia krwi” – pisze Andrews. Chociaż jego śmierć była szeroko opłakana, fakt, że ktoś próbował go zabić, nie nadszedł tak niespodzianka dla doradców, którzy właśnie się tym martwili.

Sam prezydent miał dość swobodne podejście do bezpieczeństwa, mimo że dwóch jego poprzedników (prezydent Lincoln i prezydent Garfield) zostało zabitych pisze Karen Robertson dla Ohio History Connection. Kiedy pociąg McKinley wjeżdżał do Buffalo, pisze, miasto próbowało powitać go salutem dwudziestu jeden strzał z trzech armat. ”Najwyraźniej artyleria nie zmierzyła prawidłowo ich odległość od torów kolejowych ”- pisze. „Gdy tylko strzelili, szyby z boku pierwszego wagonu zostały rozbite.”

Na szczęście nikt nie został ranny. McKinley nie wydawał się mieć nic przeciwko, pisze. Ale jego sekretarz George Cortelyou był zmartwiony, tak jak martwił się o zamach na spotkanie i powitanie na Światowych Targach, gdzie tłumy otoczyłyby prezydenta na publicznym wydarzeniu, dając zabójcy doskonałą okazję. Poprzednicy McKinleya, Lincoln i Garfield, zostali zastrzeleni podczas nieco podobnych wydarzeń – Lincoln w teatrze i Garfield w poczekalni na dworcu kolejowym. Cortelyou nadal zdejmował to wydarzenie z oficjalnego planu McKinleya, pisze Robertson – ale prezydent nalegał.

Jako dokumenty Biblioteki Kongresu, McKinley ściskał dłonie w linii odbiorczej tylko przez siedem minut, kiedy Leon Czołgosz, 28-letni anarchista, strzelił do niego dwa razy z bliskiej odległości.

Karta z 1901 roku przedstawiająca trzech zamordowanych prezydentów. Nagrobek pod ich wizerunkami brzmi: „In memoriam: Wola Boża, nie nasza się stanie”. (Biblioteka Kongresu)

W tym czasie Secret Service był głównie oddziałem Departamentu Skarbu, który zajmował się badaniami podrabiania, ale był również odpowiedzialny za Ochrona Prezydenta. Mimo to nie było systematycznego planu, pisze Robertson. Dokument przekazany organizatorom Światowych Targów przed wizytą Prezydenta zawiera szczegóły, że „Prezydent przyjmie takie osoby, jakie może wyznaczyć” i nie wspomina o Secret Service .

Zwykle, pisze Robertson, każdy, kto zbliżał się do Prezydenta, musiał mieć puste ręce i stawić się przed tym, kto go pilnował, do kontroli przed podejściem. Ale ponieważ było tak gorąco, zasady zostały uchylone: ludzie mogli nadal nosić chusteczki do nosa, aby wycierać pot z twarzy, co stanowiło doskonałą kryjówkę na broń. Poza tym, podczas gdy agent Secret Service normalnie stałby po lewej stronie prezydenta, został zastąpiony przez miejscowego strażnika, który mógł podać McKinleyowi nazwiska miejscowych dygnitarzy. Te dwa czynniki przyczyniły się do zabójstwa.

Po strzelaninie McKinleya Secret Service „formalnie stała się obrońcą prezydenta”, pisze Narodowe Muzeum Historii Ameryki. Ich pierwsze zadanie: ochrona Theodorea Roosevelta.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *