Jak woda prawie mnie zabiła

Objawy

Cztery dni po ukończeniu collegeu Nicole Luongo w tajemniczy sposób straciła przytomność w księgarni. Był to 8 czerwca 2009 r. – gorący, wilgotny dzień w Winchester w stanie Massachusetts. Ale Nicole pamięta, że było mi dziwnie zimno.

„Szłam przez Barnes and Noble”, wspomina, „a potem nagle poczułam ból w boku. Upadłam i nie mogłam dostać na pięć minut. ”

Reklama – czytaj dalej poniżej

Zmuszając się do opuszczenia sklepu, udała się zawrotna mgła wpadła do jej samochodu i próbowała jechać do domu – ale musiała zjechać w połowie drogi, żeby być chora. Zanim dotarła do domu, ból brzucha był tak potworny, że natychmiast udała się na pogotowie.

„To było jak równowartość 20 złamanych kości” – mówi. „Jakby ktoś kopnął mnie w brzuch i wywrócił do góry nogami”.

W małym, miejscowy szpital Nicole przeszła 13 godzin testów – w tym USG, CAT-SCAN i MRI. Możliwe diagnozy obejmowały torbiel, pęknięty wyrostek robaczkowy i chorobę pęcherzyka żółciowego. Ale wyniki okazały się niejednoznaczne.

„Nie możemy tego rozgryźć” – mówią lekarze w końcu jej powiedział. „Uważamy, że może to być nieudany wyrostek robaczkowy, ale nie jesteśmy pewni”.

Więc wysłali Nicole do chirurga, który natychmiast wykluczył tę diagnozę, gdy nacisnął na jej bok, a ona odskoczyła ze stołu odczuwała ból. Dyskomfort był zbyt duży, by być jej wyrostkiem robaczkowym. Odesłał ją do domu, instruując, aby wróciła na ostry dyżur, jeśli objawy nie ustąpią w ciągu tygodnia.

Cierpiała przez ten tydzień z okropne nudności, niezdolność do jedzenia lub nawet patrzenia na jedzenie. Reklama Burger Kinga przyprawiła ją o mdłości. W końcu w następny weekend wróciła na ostry dyżur w desperacji. Lekarze przeprowadzili dalsze testy, w tym jeden z kontrastem, aby mogli obejrzeć narządy wewnętrzne – a mimo to nie mogli ustalić diagnozy.

„Umierałem, a oni nadal nie wiedzieli, co jest nie tak „Nicole lamentuje. Wyczerpana oferta i coraz słabsza udała się do innego, większego szpitala, aby zobaczyć się z gastroenterologiem. Po zbadaniu jej zadał jej kluczowe pytanie:

„Jaką wodę piłeś przez ostatnie półtora miesiąca?”

Reklama – kontynuuj czytanie poniżej

Diagnoza

Nicole wróciła myślami. „Piłem z fontanny po ukończeniu studiów” – odpowiedziała.

Tego dnia, 4 czerwca, „była wepchnięta do szkoły” duszne, gorące audytorium bez butelek na sprzedaż. Zamiast tego, jak wspomina: „Była jedna fontanna i 120 absolwentów walczyło o łyk”.

Lekarz wpatrywał się w nią, kręcąc głową. „Jestem prawie pewien, że masz giardię,” powiedział h er.

Giardioza to bardzo powszechna infekcja jelitowa przenoszona przez wodę, wywoływana przez mikroskopijnego pasożyta. Występuje na całym świecie i można go wykryć „w strumieniach i jeziorach poza terenem kraju, a także w miejskich wodociągach, basenach, wannach z hydromasażem i studniach”, jak podaje The Mayo Clinic.

Zazwyczaj antybiotyki wyjaśnią to, ale w przypadku Nicole 160 tabletek nadal nie pomogło. Zdezorientowany gastroenterolog wysłał ją na endoskopię, zabieg polegający na włożeniu obiektywu aparatu w celu obejrzenia przewodu pokarmowego pacjenta.

Tam lekarze dokonali zaskakującego odkrycia: Nicole miała tak poważny niedobór odporności że brakowało jej białych krwinek. Nic dziwnego, że antybiotyki nie działały, zdali sobie sprawę – nie miała układu odpornościowego do wyzdrowienia.

„Najwyraźniej nigdy się z nim nie urodziłam” – mówi Nicole. „Byliśmy całkowicie oślepieni.”

W dzieciństwie przeziębienia i infekcje, ale nikt nigdy nie testował tego konkretnego genetycznego problemu immunologicznego, zwanego niedoborem immunoglobulin A i D.

Teraz infekcja lamblią osłabiła jej organizm do tego stopnia, że wszelkie przyszłe infekcje mogą być śmiertelne.

Kolejna wizyta u alergologa i immunologa była szczególnie otwarta dla oczu. Dowiedziała się, że w końcu dozna uszkodzenia serca i płuc i że lekarze nie mogą nic zrobić, aby temu zapobiec.

„Bardzo, bardzo się rozzłościłam” – wspomina 30-letnia Nicole. „Po prostu nie było słów do sformułowania. Po prostu pomyślałem:„ Oddaj mi moje życie ”.

Reklama – Kontynuuj czytanie poniżej

Jej plany wyprowadzenia się z domu rodziców i znalezienia pracy w PR zostały zmiażdżone. Zamiast tego przeszła kolejne dwa lata badań lekarskich, wycieczki do szpitala i regularne infuzje białych krwinek w celu zbudowania podnieść jej odporność.

Następstwa

W wieku 26 lat, dwa lata po wypiciu z fatalnej fontanny, w końcu poczuła, że jej życie wraca do normy. Ale potem zakontraktowane wirusowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, które przeszło tygodniowy pobyt w szpitalu, wyzdrowiało – i nawrót choroby nastąpił w następnym roku.

Teraz jednak, kilka lat później, wreszcie odzyskuje życie i nie jest dzień za wcześnie.

„Mogę uważać się za pozornie zdrowego i mogę przywrócić swoje życie na właściwe tory” – mówi.

Nadal otrzymuje infuzje białych krwinek co trzy tygodnie, co trwa osiem godzin. A ona nadal mieszka w domu, ale szuka pracy w mediach społecznościowych i jest gotowa na kolejny etap swojego życia , zwłaszcza teraz, gdy czuje, że jest przygotowana na wszystko, co stanie jej na drodze.

Kira Peikoff jest autorką No Time to Die, thrillera o dziewczynie, która w tajemniczy sposób przestaje się starzeć. Jest już dostępny. Połącz się z nią na Facebooku lub tweetuj ją na @KiraPeikoff.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *