Jak Oscar Wilde namalował „Doriana Graya”

Dorian Gray wyłonił się z tej samej kolacji, która zapewniła nieśmiertelność Sherlocka Holmesa. Wilde i Arthur Conan Doyle jedli razem obiad w Londynie w sierpniu 1889 roku, jako goście Josepha Marshalla Stoddarta, wydawcy Lippincott’s. Doyle, podobnie jak wielu innych, wyszedł oszołomiony Wildeem. „Górował nad nami wszystkimi, a mimo to wydawał się interesować wszystkim, co mogliśmy powiedzieć” – wspomina Doyle. Później tego samego roku Doyle wysłał Lippincottowi swoją drugą opowieść o Holmesie, „Znak czterech”, przydzielając kilku Dzikie cechy wielkiego detektywa. (Możesz sobie wyobrazić, jak Wilde mówi: „Brzydzę się nudną rutyną egzystencji. Pragnę mentalnego uniesienia”). Wilde ze swojej strony mógł złapać kilka sztuczek twórcy Holmesa: fragmenty „Doriana Graya” są równie makabryczne jak procedury policyjnej.

Ostatniej wiosny spędziłem kilka godzin na oglądaniu autografu „ Dorian Gray ”w Bibliotece Morgana. Kiedy Dorian próbuje zniszczyć jego portret, rękopis każe mu„ zerwać wszystko ”; Następnie Wilde dodaje wyrażenie „od góry do dołu”. Nicholas Frankel, redaktor nowego wydania Harvardu „Doriana Graya”, zauważa, że ten gest patroszenia przywołuje na myśl Kubę Rozpruwacza, którego zbrodnie pojawiły się w gazetach dwa lata wcześniej.

Oryginalna historia magazynu, w wieku pięćdziesięciu lat tysiąca słów, zawiera wszystkie znane elementy wersji książkowej, którą zna większość ludzi. Lord Henryk, esteta Mefistofelina, który wydaje się być rzecznikiem Wildea, odwiedza pracownię swojego przyjaciela Bazylego Hallwarda i fascynuje się wyświetlonym tam obrazem. Basil wyznaje, że przyciąga go temat. Kiedy Dorian wchodzi, lord Henryk intelektualnie uwodzi go filozofią hedonizmu. („Jedynym sposobem na pozbycie się pokusy jest poddanie się jej”). Dorian, zasmucony myślą, że musi się zestarzeć, podczas gdy jego portret pozostaje taki sam, chciałby, żeby było odwrotnie. Elfia magia bierze górę. Dorian zakochuje się w utalentowanej młodej aktorce imieniem Sybilla Vane, a następnie odrzuca ją na bok, gdy stwierdzi, że radość miłości sprawiła, że jej sztuka stała się banalna. Zabija się. Twarz na zdjęciu nabiera okrutnego wyrazu. Gdy Dorian pogrąża się w rozpuście, Bazyli prosi w swoje sekretne życie i zastanawia się nad stanem swojej duszy. Dorian, który ukrył zdjęcie na strychu, pokazuje Bazyliemu teraz ohydną twarz i zabija go. Dorian myśli o skruchie, ale decyduje, że musi wymazać jedyny zachowany zapis jego zbrodni: portret. Kiedy go dźgnął, pada martwy, a jego twarz jest zniekształcona nie do poznania. W tej samej chwili przywrócone zostaje piękno obrazu.

W rękopisie Morgana ręka Wildea płynie Nawiasem mówiąc, jakby dyktował, ale pozór płynności może być mylący: autograf jest prawdopodobnie kopią wcześniejszego szkicu, który zniknął. Chociaż Wilde jest uważany za największego współczesnego mówcę naturalnego, skrupulatnie zredagował swoją prozę. Początkowe akapity, opisujące pracownię Basila, są arcydziełem precyzyjnej ewokacji, a odręczne zmiany Wildea jeszcze bardziej wyostrzają obraz. We fragmencie, który porównuje „słaby ryk Londynu” do „burdońskiej nuty organów”, Wilde wstawia słowo „odległy” przed „organami”, dodając odrobinę dalekiego religijnego lęku.

Jednocześnie poprawki Wildea do otwierającego dialogu między Basilem a lordem Henrykiem zdradzają rosnący niepokój, chęć obniżenia temperatury emocjonalnej. Okrzyki na temat urody Doriana ustępują miejsca bardziej powściągliwym uwagom na temat jego „dobrego wyglądu” i „osobowości”. „Pasja” staje się „uczuciem”, „ból” staje się „zakłopotaniem”. Pióro Wildea powstrzymuje Bazylego przed wspomnieniem, jak Dorian otarł się o jego policzek i od ogłoszenia, że „świat staje się dla mnie młody, kiedy trzymam go za rękę”. A kiedy Basil wyjaśnia, dlaczego wstrzymuje obraz przed londyńskimi gośćmi galerii, nie może powiedzieć, że „tam, gdzie jest naprawdę miłość, zobaczyliby coś złego, a gdzie jest duchowa pasja, zasugerowaliby coś podłego”. Co znamienne, Wilde usuwa wszelkie oznaki wcześniejszego przywiązania między Basilem a lordem Henrykiem. Usuwa opis, jak Bazyli „bierze za rękę”. Jeden fragment jest tak mocno wykreślony, że prawie nieczytelny, ale w nim lord Henryk zdaje się krytykować Bazylego za to, że został „niewolnikiem” Doriana, a potem wyrzuca z siebie: „Nienawidzę Doriana Graya”. W końcu Wilde usuwa wszelkie oznaki zazdrości i daje Lordowi Henrykowi maskę rozbawionego estety: „Bazyli, to jest cudowne! Muszę zobaczyć się z Dorianem Grayem. ”

Jeszcze zanim Wilde wysłał swój rękopis do maszynistki, wahał się nad jego homoerotyczną treścią, a zwłaszcza nad stronami poświęconymi pragnieniu Bazylego.Skupienie się na Bazyli nie jest zaskakujące, biorąc pod uwagę, że Wilde później oświadczył: „Basil Hallward jest tym, za kogo się uważam: Lord Henry, co myśli świat o mnie: Dorian, kim chciałbym być – może w innych epokach”.

Kiedy maszynopis dotarł do filadelfijskich biur Lippincotta, przyszła kolej Josepha Marshalla Stoddarta na zastanowienie się. Jego zmiany zostały odnotowane w nowym wydaniu Harvardu. Stoddart nie był dumny i poruszał się w niekonwencjonalnych kręgach; kiedy pojawił się Wilde do Ameryki, Stoddart przedstawił go Waltowi Whitmanowi. Ale redaktor znał granice swojej publiczności. On, lub jego współpracownik, wyciął inną konfesyjną uwagę Bazylego na temat portretu: „W każdym wersie była miłość, aw każdym dotknięciu była namiętność” – oraz kilka opisów nocnych wędrówek Doriana, w tym zdanie, które może przedstawiać starożytny rytuał rejsu: „Mężczyzna z ciekawskimi oczami nagle zajrzał mu w twarz, a potem wtrącił go ukradkiem, wielokrotnie mijając go i wracając”. W dobrym amerykańskim stylu Stoddart nie miał problemu z przemocą.

„Dorianowi Grayowi” nie udało się skandalizować Ameryki. Anglia to oczywiście inna sprawa. Chociaż Wilde już planował rozwinąć historię do postaci powieści, z pewnością zareagował na insynuacje w prasie. Porzucono więcej odniesień do fizycznego kontaktu między męskimi postaciami. Równie znaczące jak skreślenia są dodatki: sześć rozdziałów, w sumie około dwudziestu ośmiu tysięcy słów. Dostarczają kolejnych odcinków komedii towarzyskiej, świeżych przygód Doriana w jaskiniach opium, pełniejszy szkic pechowej Sybilli Vane i barokowy wątek z udziałem Jamesa Vanea, brata Sybilli, który chce ją pomścić. Nowy materiał nadaje „Dorianowi Grayowi” powieściowy charakter, a nawet polityczną przewagę. Na przykład rozdział o Łanach przedstawia aksamitny styl życia Doriana w wyraźnej uldze. Jednak te wycieczki w wyższych i niższych kręgach wydają się trochę zainscenizowane. Jest zbyt wiele schludnych sformułowań – „To jego uroda go zrujnowała, jego uroda i młodość, o które się modlił” – mających uspokoić klasy średnie.

Wersja, którą Wilde przesłał Lippincottowi, jest lepszą fikcją. Ma szybki i niesamowity rytm współczesnej baśni – a „Dorian” to najwspanialszy z baśni Wildea. Wilde od samego początku dawał do zrozumienia, że chce pokazać nie tylko emocje i przyjemności bezwzględnie estetycznego życia, ale także jego ograniczenia i niebezpieczeństwa. Ohyda śmierci Doriana jest tak samo integralna z koncepcją dzieła, jak każdy mrożący krew w żyłach zwrot w Poe, a patrząc na ostatnie strony manuskryptu można prawie zobaczyć, jak usta Wildea wykrzywiają się okrutnie, gdy pisał. Pod brutalnym ostatnim akapitem, podpisuje swoje imię ciosami tnącymi, jak gdyby dzierżył nóż. Ellmann podsumowuje to w ten sposób: „Dryfuj pięknie po powierzchni, a umrzesz w głębinach niepięknie”. Wilde wykracza poza swoją wyćwiczoną osobowość, by rzucić zimne okiem na poszukiwacz wrażeń styl życia, który jest mu powszechnie przypisywany.

a15837
„Brak klimatyzacji, ale kto jej potrzebuje, skoro masz tego rodzaju wentylację krzyżową?”

Najbardziej problematycznym aspektem rewizji Wildea jest Przedmowa do powieści ze słynną kawalkadą fraszek: „Celem sztuki jest ujawnienie sztuki i ukrycie artysty”; „Nie ma czegoś takiego jak książka moralna lub niemoralna”; „Cała sztuka jest zupełnie bezużyteczna”. Te wersety, wraz z nowymi żartami dla Lorda Henryego („Sztuka nie ma wpływu na działanie… Jest wyjątkowo sterylna”), są związane z listami, które Wilde napisał do krytyków i czytelników po publikacji Lippincotta. obrony, stawiając opowieść jako autonomiczny przedmiot, w którym różni czytelnicy dostrzegają różne idee. Ale sztuka ujawnia artystę i wpływa na działanie, choćby w nieprzewidywalny sposób. W narracji Wildea książki są opisywane jako „trujące” środki, które dostają się do krwiobiegu: nienazwana francuska książka, którą lord Henryk daje Dorianowi, odsłania nowe perspektywy występku. Z maszynopisu dowiadujemy się, że jest to książka „Le Secret de Raoul” Catulle Sarrazin – prawdopodobnie fikcyjna odpowiednik powieści Huysmansa „Against the Grain” z 1884 r., Która opisuje spotkanie gejów bardziej wyraźnie niż Wilde kiedykolwiek odważył się zrobić. (Wilde przeczytał to w podróży poślubnej). Przede wszystkim jest obraz Bazylego, który niszczy zarówno jego twórcę, jak i temat. Kiedy Mallarmé przeczytał tę historię, wskazał do zatwierdzenia wers „To portret uczynił wszystko”. Sztuka nie jest niewinna, sugeruje Wilde. W jej imieniu można czynić przemoc. Rzeczywiście, dwudziesty wiek przyniósł wiele Dorian Greys: diabelnie czyste duchy tak pochłonięte estetyką, że nie zwracają uwagi na ludzkość. Anatomia Wildea dotycząca pomieszania sztuki i życie pozostaje aktualne z każdą nową wrzawą wokół przerażających filmów, piosenek lub gier wideo.

Nawet w ostatecznej wersji książkowej Wilde odmawia moralizowania, mówiąc artyście, co ma robić lub czytelnikowi, co o tym myśleć. Każda osoba musi opracować swój własny kodeks etyczny. Kiedy Wilde pisał, że wszelka przesada, jak i wszelkie wyrzeczenie, przynoszą mu karę, najwyraźniej miał na myśli kontrast między Bazylym, który może wyobrazić sobie swoją miłość do Doriana tylko w kategoriach abstrakcyjnych, a Dorianem, który tak bardzo pragnie objąć fizyczność, że traci rozum. Obaj mężczyźni mają złe cele. Natomiast lord Henryk wychodzi bez szwanku, jego mowa jest bardziej niegrzeczna niż jego spacer. W istocie Basil zarzuca mu, że jest potajemnie cnotliwy: „Nigdy nie mówisz nic moralnego i nigdy nie robisz nic złego”. Lord Henryk wyznaje szczególnie współczesny rodzaj umiaru, oddając się swojemu mózgowi, ale nie swojemu ciału, zatrudniając Doriana jako zastępczego hedonistę (dziś lord Henryk może spędzać dużo czasu w Internecie). Jest w nim coś smutnego, ponieważ w przeciwieństwie do Bazylego i Doriana nie angażuje się. Jego życie jest zastępcze.

To, co zaczyna się jako kusząca bajka, kończy się pełnym modernistycznym koszmarem. Tylko jedna postać doświadcza czegoś takiego jak spontaniczna radość, a to jest Sybilla Vane, gdy postanawia porzucić życie artystyczne i poświęcić się Dorianowi: „Mam dość cieni” – mówi mu. „Jesteś dla mnie czymś więcej niż cała sztuka”. Tragicznie, Sybilla nie zdaje sobie sprawy, że Dorian zamienił swoją duszę na duszę z obrazu; podobnie jak inni, jest uwięziona przez zaklęcie obrazu.

Niesamowite w życiu Wildea jest to, że on również nie mógł uciec przed piekielną logiką „Obrazu”. Jego własna książka wykazywała „trujące” właściwości. Alfred Douglas przeczytał ją w Oksfordzie i według własnego zeznania przeczytał ją ponownie trzynaście razy. Postanowił spotkać się z autorem. Był fantazją Wildea, która ożyła – Dorian wychodzący z płótna. Ale miał brzydką duszę i jak Wilde rozpoznał w „De Profundis”, nienawiść ekscytowała go bardziej niż miłość. Wilde, Basil do samego końca, mimo wszystko uwielbiał młodego mężczyznę.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *