Jak i dlaczego czytać Wojnę i pokój
Często mówi się, że kiedy czytelnik kocha książkę, nigdy nie chce, żeby się skończyła. Jeśli jej ulubioną powieścią jest Wojna i pokój, to prawie nigdy. W końcu jednak okaże się, że około tysiąca tysiąca stron powieści zostało w końcu przewróconych. Zostanie tylko z pustym uczuciem, że jedno ze wspaniałych doświadczeń związanych z czytaniem w jej życiu jest teraz za nią. Nie powinna się martwić. Jeśli naprawdę chce przedłużyć czytanie arcydzieła Tołstoja, jeśli naprawdę chce poznać książkę, która skłoniła Virginię Woolf do nazwania Tołstoja największym ze wszystkich pisarzy, jeśli naprawdę chce włączyć Wojnę i pokój w swoje codzienne życie, jest na to sposób aby to zrobić. Powinienem wiedzieć: czytam tę książkę od siedmiu lat.
Nie znaczy to, że napisanie powieści zajęło mi siedem lat. To byłoby szalone; Jestem po prostu szalony. Widzisz, po raz pierwszy przeczytałem powieść około siedem lat temu. Kocham to. Chciałem jak najszybciej przeczytać to ponownie. Problem polega na tym, że jestem pewien, że wszyscy bibliofile mogą się do tego odnieść, że chciałem też czytać inne książki. Jestem po prostu rozwiązły. Tak więc pojawił się problem: jak pozostać wiernym mojemu numerowi jeden – Война и миръ – jednocześnie utrzymując stały przepływ podręczników przesuwających się po mojej szafce nocnej?
Wkrótce pojawiło się rozwiązanie. Czytając tłumaczenie Modern Library Constance Garnett zauważyłem, że powieść jest podzielona na piętnaście części i dwuczęściowy epilog. Z kolei każda część jest dalej podzielona na wiele rozdziałów. Te rozdziały są stosunkowo krótkie. W rzeczywistości najdłuższy to zaledwie jedenaście stron. Wiem o tym, ponieważ w zeszłym roku zacząłem tworzyć arkusz kalkulacyjny Wojna i pokój, aby porównać różne tłumaczenia. Średnia długość strony, przynajmniej w Garnett, wynosi zaledwie cztery strony. Cztery strony! To nic. Pomyślałem, że mogę zmieścić cztery strony czytania w mojej codziennej rutynie. Pojęcie to okazało się bardzo interesujące, bo tak się składa, że powieść zawiera 361 rozdziałów. Oznacza to, że mógłbym przeglądać książkę w ciągu mniej więcej jednego roku, czytając tylko jeden rozdział dziennie. I to właśnie robię od tamtej pory: czytam jeden rozdział Wojny i pokoju dziennie. Nie mogę sobie wyobrazić żadnego scenariusza w przyszłości, w którym czytanie tej książki nie jest częścią mojego dnia.
Tak więc czytam Wojnę i pokój.
Teraz pytanie do Odpowiedź brzmi: dlaczego amerykański millenials XXI wieku chciałby przeczytać powieść o dziewiętnastowiecznej rosyjskiej arystokracji?
Po pierwsze, powiem tu dosadnie, metoda polegająca na pisaniu rozdziału dziennie czytanie do pracy. W końcu nie ma większego ruchu literackiego niż wejście do metra, wyjęcie ogromnego tomu z torby na ramię NPR, mrugnięcie do najbliższej dobrze napisanej i atrakcyjnej osoby, którą możesz znaleźć, a następnie zanurzenie się w codziennym czytaniu z aureola powagi, którą tylko Tołstoj może dostarczyć.
Dla mniej płytkiego i poważniejszego czytelnika jest wiele innych powodów. Po pierwsze, jest to absolutnie oszałamiająca powieść o dużym zakresie panoramicznym i fachowo obserwowanych mikroskopijnych szczegółach. Znajdziesz tutaj obszerne opisy historycznych bitew, a także nerwowe drżenie puszystej górnej wargi pięknej księżniczki, gdy kontempluje wyjazd męża na wojnę. Ponadto łączy z XIX wiekiem zamiłowanie do eksperymentowania. To nie jest zwykła powieść narracyjna. Ostatnie fragmenty książki przekształcają się w traktat historyczno-filozoficzny, a następnie z powrotem w tradycyjną narrację. To może być trudna powieść do sprecyzowania.
W swoim najbardziej podstawowym ujęciu Wojna i pokój to historia trzech arystokratycznych rodzin rosyjskich w czasie wojen napoleońskich. Moją ulubioną jest rodzina Bolkońskich. Z jednej strony pociąga mnie stoicki pragmatyzm i surowe życie ojca i syna, z drugiej zaś emocjonalna religijność córki o miękkim sercu. Niektóre z najlepszych wersetów dialogowych w książce należą do zrzędliwego starego Bolkońskiego. Chociaż jest trochę kutasem, prawdę mówiąc. Szczególnie wobec jego córki. Na szczęście dla niego jest zwolennikiem chrześcijańskich cnót przebaczenia i odkupienia. W rzeczywistości to jej zakotwiczenie w codziennej praktyce rosyjskiego prawosławia pozwala jej, pośród całego absurdu i szaleństwa tej historii, wyłonić się jako najbardziej stabilna postać powieści. I to bohaterowie książki sprawiają, że czytelnicy wracają do Wojny i pokoju.
Moim ulubionym bohaterem tej książki jest oczywiście Pierre Bezukhov. Tak wiele można powiedzieć o Pierreu. Pierwszą rzeczą do powiedzenia jest to, że Pierre, z przeprosinami dla seniora Kichota, jest prawdopodobnie największą postacią światowej literatury. Co za wrak! Spójrz tylko na gówno, w jakie się pakuje: dziedziczy jedną z największych fortun w Rosji. Przywiązuje niedźwiedzia do policjanta i wrzuca go do kanału. Poślubia piękną kobietę i strzela do jednego z jej kochanków w pojedynku. Ogarnięty poczuciem winy postanawia dołączyć do masonów. Jego zaangażowanie nie trwa długo.Postanawia uwolnić swoich poddanych, ale zamiast tego decyduje się na upijanie się i przejadanie się. Odkrywa, opierając się na absurdalnej numerologii, że historia wybrała go do zamordowania Napoleona. Zostaje schwytany przez Rosjan i znosi wszelkiego rodzaju cierpienia. Krótko mówiąc, jest zwykłym człowiekiem, który uchwycił tęsknotę i zamieszanie samego ludzkiego życia. Jesteśmy Pierre. Zobaczysz, kiedy zaczniesz czytać książkę z jednym rozdziałem dziennie.
Ostatnią z wielkich rodzin Wojny i Pokoju jest rodzina Rostów. Rostowowie to rodzina na skraju ruiny finansowej. Patriarcha Rostowa jest, mówiąc szczerze, całkowitym przegranym. Wydaje pieniądze, których nie ma, nie może nikomu odmówić, więc ciągle jest wykorzystywany. Dwie najsilniejsze postacie rodziny Rostowów to syn Nikolay i córka Natasza. Natasza jest naprawdę sercem powieści. W Niej znajdujemy całą żywiołowość, szaleństwo i zawód miłosny młodej dorosłości. Niezależnie od tego, czy tańczy na ostatnim balu, szaleńczo zakochuje się w księciu Bołkońskim, czy też dochodzi do siebie po zadanej przez siebie emocjonalnej ranie serca, w jej wspaniałym wydaniu Tołstoja jest surowa energia. Czytelniczka z niecierpliwością oczekuje następnego wystąpienia Nataszy. Nikolay, jej brat, jest bardzo podobny. Jesteśmy świadkami jego przemiany z chełpliwego, choć błazeńskiego żołnierza zakochanego w swoim cesarzu, w bardzo rozważnego człowieka i zbawcę swojej rodziny. Opowieść o Rostowach to bogata i warta przeczytania i przeżycia opowieść.
Chciałbym zakończyć ten esej krótkim komentarzem do sceny z Rostowami, która moim zdaniem naprawdę oddaje esencja powieści w całej jej złożoności i pięknie. Mowa o siódmym rozdziale siódmej książki (135 dzień cyklu rocznego). Tutaj Natasha i Nikolay odwiedzają dom swojego wuja po całym dniu polowania w lesie. W ich życiu dużo się dzieje. Nikolay jest na urlopie po okropnej wojnie. Natasza jest zaręczona z księciem Bolkońskim, ale za cenę spędzenia jednego roku w oderwaniu się od niego, jako warunek nałożony na zaręczyny starszego Bołkońskiego. Wszystko to w czasie, gdy rodzina jest na skraju załamania finansowego. Noc kończy się w ciemności w drodze do domu. Gdy pułapka błąka się po mokrej ziemnej drodze i konie pluskają w błocie poniżej dwojga rodzeństwa, zapadają w głęboką kontemplacyjną ciszę pod baldachimem ocienionych księżycem drzew powyżej. To jest chwila, którą wszyscy przeżyliśmy: pozornie nieistotna, codzienna chwila, mała dla świata, ale ekspansywna dla jednostki. Nagły cichy gwizd Nataszy rosyjskiej pieśni ludowej jest idealną interpunkcją na scenie, gdy oboje dzielą ten prywatny i intymny moment, podczas gdy historia toczy się wokół nich, a narody są w stanie wojny. ulubiona powieść. Rozumiem, że takie długie książki onieśmielają. Ale wierzę, być może z pomocą mojego programu dziennego na rozdział, że czytelnicy mogą i powinni go przeczytać.
Śmiało: daj szansę wojnie i pokojowi.