Czy ustalono, że waga ludzkiej duszy wynosi 21 gramów?
Większość osób o skłonnościach religijnych wierzy w życie wieczne dla wiernych, kontynuację życia siła, która sięga daleko poza ograniczenia śmiertelnego ciała. W takich systemach wierzeń śmierć nie jest końcem, ale transformacją: chociaż ludzie porzucają swoje cielesne ja w momencie śmierci, to, co uczyniło ich wyjątkowymi istotami, nadal żyje, aby ponownie połączyć się ze Stwórcą. Nazywamy tę wewnętrzną osobowość „duszą”, bytem opisanym w słowniku jako „niematerialna istota, ożywiająca zasada lub aktywująca przyczyna indywidualnego życia”.
Jednak tak samo jak wierzymy w tę koncepcję „duszy”, ta iskra życia pozostaje ściśle artykułem wiary. Tak samo centralna dla naszego postrzegania siebie, nie można jej zobaczyć, usłyszeć, powąchać, dotknąć ani posmakować, stan rzeczy, który pozostawia niektórych z nas niespokojny. Bez duszy śmierć jest martwa. Ale gdyby można było udowodnić, że istnieje, wiele niepokoju związanego z tym, co stanie się z nami po śmierci, zostałoby przezwyciężone.
Wchodzi dr Duncan MacDougall z Haverhill , Massachusetts, na początku XX wieku:
Ci, którzy wierzą, że ciało staje się lżejsze, wydają się myśleć, że dusza ma wagę, ciężar, który musi z konieczności odejść z nim i – z żwawym lekceważeniem ścisłej prawdomówności, która tak często naznacza dyskusje tego rodzaju – twierdzili, że umierający ludzie na samym początku w momencie ich śmierci, zostały umieszczone na delikatnych wagach, które odnotowały ich pogrzebową degrawitację. Ale osoby te nigdy nie były w stanie określić, w jakim upiornym laboratorium to się wydarzyło, ani jaki prywatny dom był tak ciekawie wyposażony, ani nazwisk i adresów krewnych, którzy tak chwalebnie przedkładali naukową i religijną ciekawość nad sentymentalną troskę o komfort pacjenta. .1
Lekarz postulował, że dusza jest materialna i dlatego ma masę, więc w tym momencie odnotowano by wymierny spadek wagi zmarłego. esencja rozstała się ze szczątkami fizycznymi. Przekonanie, że istoty ludzkie są opętane przez dusze, które opuszczają swoje ciała po śmierci i że dusze te mają wykrywalną fizyczną obecność, istniały na długo przed XX wiekiem, ale twierdzenie, że dusze mają mierzalną masę, która mieści się w określonym zakresie wag, można prześledzić do eksperymenty przeprowadzone przez dr MacDougalla w 1907 roku.
Dr. MacDougall, chcąc ustalić, „czy funkcje psychiczne nadal istnieją jako odrębna indywidualność lub osobowość po śmierci mózgu i ciała”, skonstruował w swoim gabinecie specjalne łóżko „ustawione na lekkiej ramie zbudowanej na bardzo delikatnie wyważonych belkach platformowych” wrażliwy na dwie dziesiąte uncji. Położył na tym łóżku kolejnych sześciu pacjentów w końcowych stadiach chorób terminalnych (czterech z powodu gruźlicy, jednego z cukrzycą i jednego z nieokreślonych przyczyn); obserwował je przed, w trakcie i po procesie śmierci; i zmierzył wszelkie odpowiednie zmiany wagi. Następnie próbował wyeliminować tyle fizjologicznych wyjaśnień obserwowanych wyników, ile mógł sobie wyobrazić:
Dbano o komfort pacjenta pod każdym względem, chociaż praktycznie konające po umieszczeniu na łóżku. Schudł powoli w tempie 30 gramów na godzinę z powodu parowania wilgoci podczas oddychania i parowania potu.
Przez wszystkie trzy godziny i czterdzieści minut utrzymywałem koniec belki nieco powyżej równowagi w pobliżu górnej granicy aby test był bardziej decydujący, gdyby miał nadejść.
Pod koniec trzech godzin i czterdziestu minut zdechł i nagle zbiegło się to ze śmiercią, koniec wiązki opadł ze słyszalnym uderzeniem uderzającym o dolną granicę bar i pozostanie tam bez odbicia. Stwierdzono, że utrata wynosi trzy czwarte uncji.
Ta utrata wagi nie mogła być spowodowana odparowaniem wilgoci z dróg oddechowych i potu, ponieważ w jego przypadku zostało to już postanowione, w tempie jednej sześćdziesiątej uncji na minutę, podczas gdy ta strata była nagła i duża, trzy czwarte uncji w ciągu kilku sekund. Wnętrzności nie poruszały się; gdyby się przesunęli, ciężar nadal pozostawałby na łóżku, z wyjątkiem powolnej utraty przez parowanie wilgoci zależnej, oczywiście, od płynności kału. Z pęcherza usunięto jedną lub dwie krople moczu. Pozostało to na łóżku i mogło wpłynąć na wagę jedynie przez powolne stopniowe parowanie, a zatem w żaden sposób nie mogło wyjaśnić nagłej utraty.
Pozostał jeszcze tylko jeden kanał utraty do zbadania, wygaśnięcie wszystkich ale resztkowe powietrze w płucach. Sam wchodząc na łóżko, mój kolega ustawił belkę w równowadze.Natchnienie i wydychanie powietrza przeze mnie najmocniej jak to możliwe nie miało wpływu na promień. Mój kolega usiadł na łóżku i wyważyłem belkę. Przymusowy wdech i wydech z jego strony nie przyniosły skutku. W tym przypadku z pewnością mamy niewytłumaczalną utratę wagi o trzy czwarte uncji. Czy to substancja duszy? Jak inaczej mamy to wyjaśnić? 2
MacDougall powtórzył swój eksperyment z piętnastoma psami i zauważył, że „wyniki były jednolicie ujemne, brak utraty wagi po śmierci . ” Wynik ten najwyraźniej potwierdził hipotezę MacDougalla, że utrata masy ciała zarejestrowana po śmierci człowieka była spowodowana odejściem duszy od ciała, ponieważ (zgodnie z jego doktryną religijną) zwierzęta nie mają duszy (wyjaśnienie MacDougalla, że „idealne testy na psach byłyby uzyskane u tych, którzy umierali z powodu jakiejś choroby, która sprawiała, że byli bardzo wyczerpani i niezdolni do walki ”, ale„ nie było moim szczęściem, aby psy umierały z powodu takiej choroby ”. Autorka Mary Roach zauważyła, że„ z wyjątkiem miejscowego wybuchu nosówki, trzeba przypuszczać, że dobry lekarz spokojnie otruł piętnaście zdrowych psów za swoje niewielkie ćwiczenia z teologii biologicznej ”).
W marcu 1907 roku relacje z eksperymentów MacDougalla zostały opublikowane w New York Times i czasopiśmie medycznym American Medicine, co skłoniło co Mary Roach opisała jako „ostrą debatę” w kolumnie z literami tej ostatniej:
Inny lekarz z Massachusetts, Augustus P. Clarke, zabrał MacDougall do zadanie polegające na nieuwzględnieniu nagłego wzrostu temperatury ciała w momencie śmierci, kiedy krew przestaje być chłodzona powietrzem poprzez jej krążenie w płucach. Clarke przypuszczał, że pocenie się i parowanie wilgoci spowodowane tym wzrostem temperatury ciała będzie odpowiadać zarówno za spadek masy ciała mężczyzn, jak i niezauważenie przez psy. (Psy chłodzą się dysząc, nie pocąc się.) MacDougall odparł, że bez krążenia krew nie może przedostać się na powierzchnię skóry, a zatem nie następuje jej chłodzenie. Debata trwała od numeru majowego do grudnia… 3
Wnioskowanie, że eksperymenty MacDougalla dowiodły czegokolwiek, wymagałoby dużej łatwowierności. pośmiertna utrata masy ciała, a tym bardziej wymierne istnienie ludzkiej duszy. Po pierwsze, jego wyniki były dalekie od spójnych, różniących się znacznie w jego sześciu przypadkach testowych:
- „zbiegło się nagle ze śmiercią… strata została ustalona jako trzy czwarte uncja. ”
- „ Stwierdzono, że utrata wagi wyniosła pół uncji. Potem mój kolega osłuchał serce i stwierdził, że zatrzymało się. Spróbowałem ponownie i strata wyniosła półtorej uncji i pięćdziesiąt ziaren. ”
- „ Mój trzeci przypadek wykazał utratę wagi pół uncji, przypadkową ze śmiercią, i dodatkową utratę jednej uncji kilku minut później. ”
- „ W czwartym przypadku niestety nasze skale nie zostały precyzyjnie wyregulowane i było dużo zakłóceń ze strony ludzi sprzeciwiających się naszej pracy. . . Uważam, że ten test nie ma żadnej wartości. ”
- „ Mój piąty przypadek wykazał wyraźny spadek wiązki wymagający około trzech ósmych uncji, którego nie można było uwzględnić. Nastąpiło to dokładnie jednocześnie ze śmiercią, ale szczególnie po ponownym podniesieniu wiązki z ciężarkami, a później ich usunięciu, wiązka nie opadła i nie pozostała przez pełne piętnaście minut. ”
- „ Mój szósty i ostatni przypadek nie był uczciwym testem. Pacjent zmarł prawie w ciągu pięciu minut po umieszczeniu na łóżku i zmarł, gdy dostosowywałem wiązkę ”.
Tak więc z sześciu testów dwa musiały zostać odrzucone, jeden wykazał natychmiastowy spadek wagi (i nic więcej), dwa wykazały natychmiastowy spadek wagi, który zwiększał się z upływem czasu, a jeden wykazał natychmiastowy spadek wagi, który odwrócił się, ale później powrócił. I nawet tych wyników nie można przyjąć za dobrą monetę, ponieważ potencjał błędu eksperymentalnego był niezwykle wysoki, zwłaszcza że MacDougall i jego współpracownicy często mieli trudności z określeniem dokładnego momentu śmierci, jednego z kluczowych czynników w ich eksperymentach. (MacDougall próbował później wyjaśnić rozbieżności w czasie, stwierdzając, że „ciężar duszy jest usuwany z ciała praktycznie w chwili ostatniego oddechu, chociaż u osób o powolnym usposobieniu może pozostawać w ciele przez pełną minutę”). / p>
Dr.MacDougall przyznał w artykule w swoim dzienniku, że jego eksperymenty musiałyby być powtarzane wiele razy z podobnymi wynikami, zanim wyciągnięto z nich jakiekolwiek wnioski:
Jeśli tak jest na pewno udowodnili, że w człowieku występuje utrata substancji w chwili śmierci nieuwzględniona znanymi kanałami utraty, i że taka utrata substancji nie występuje u psa, jak zdają się wskazywać moje eksperymenty, to mamy tutaj fizjologiczną różnicę przynajmniej między człowiekiem a psem, a prawdopodobnie między człowiekiem a wszystkimi innymi formami życia zwierzęcego. Zdaję sobie sprawę, że należałoby przeprowadzić wiele eksperymentów, zanim można będzie udowodnić sprawę bez możliwości popełnienia błędu, ale jeśli dalej a wystarczające eksperymenty dowodzą, że w chwili śmierci następuje utrata substancji i nie jest ona uwzględniona przez znane kanały utraty, ustalenie takiej prawdy nie może nie być sprawą najwyższej wagi.2
Niemniej jednak , MacDougall wierzył, że coś wpadł – cztery lata później New York Times poinformował w artykule na pierwszej stronie, że przeszedł do eksperymentów, które, jak miał nadzieję, pozwolą mu zrobić zdjęcia duszy:
Dr. Duncan MacDougall z Haverhill, który wiele eksperymentował w zakresie obserwacji śmierci, w opublikowanym tu dzisiaj wywiadzie wyraził wątpliwość, czy eksperymenty z promieniowaniem rentgenowskim, które mają zostać przeprowadzone na Uniwersytecie Pensylwanii, będą skuteczne w obrazowaniu ludzkiej duszy, ponieważ zdjęcie rentgenowskie jest w rzeczywistości obrazem cieni. Przyznaje jednak, że w chwili śmierci substancja duszy może stać się tak poruszona, że zmniejsza przeszkodę, którą kość czaszki zwykle stawia promień rentgenowski i dlatego może być pokazana na talerzu jako jaśniejsza plamka w ciemności. cień kości. dr. McDougall jest przekonany na podstawie kilkunastu eksperymentów z umierającymi ludźmi, że substancja duszy wydziela światło przypominające światło eteru międzygwiazdowego. Ciężar duszy, na który zdecydował się wynosić od pół uncji do prawie jednej uncji i ćwierćtuszy.4
<! – Ten artykuł skłonił kogoś do napisania niepodpisanego, żartobliwego artykułu redakcyjnego wyrażającego znaczny sceptycyzm co do ówczesnej mody na ważenie dusz i fotografowanie aur, opublikowanego następnego dnia w Times:
Świat nie musi czekać na wyniki eksperymentów, które ma przeprowadzić dr DUNCAN MacDougall z Haverhill, Mass., w celu uzyskania obrazów ludzkiej duszy . Każdy może to zrobić. Przynajmniej takie jest przekonujące oświadczenie dr W.J. KILNERA z Londynu, którego metody dr MacDougall i dr PATRICK S. O’DONNELL, ekspert ds. Rentgenowskich z Chicago, wydają się kopiować. Weź trochę barwnika dr KILNERA, który nazywa „dicyjaninem”; zrób ekran ze szkła, pokryj go kolodionem i żelatyną zmieszaną z barwnikiem i odkryj ten wrażliwy ekran w blasku przed wybranym kręgiem przyjaciół.Ich aury, które w pół-półmroku są widoczne przez ekran dla osób o dużej wyobraźni, mogą być następnie analizowane i klasyfikowane. Można zobaczyć ich kolory, zwłaszcza jeśli właściciele aur są matowi lub upośledzeni umysłowo; wtedy niebieskawa tendencja jest dostrzegalna. Wyświetlana na ekranie figura ciała przyjmuje nie tylko jego kontur fizyczny, ale kontury emanacji radiograficznej, której jedno pasmo jest ciemne – to eteryczny sobowtór; następny to wewnętrzna aura, która często przenika Eteryczne Podwójne i oplatające ciało, w końcu mamy Aurę Zewnętrzną, niezwykle zmienną, drżącą i rozpuszczającą się w prozaicznym powietrzu. Zdefiniowano trzy „standardowe” aury o różnych szerokościach dla mężczyzn, kobiet i dzieci. Aury różnią się od standardowych lub normalnych w stanach zdrowia i chorobach, tak więc dr KILNER ma nadzieję, że ich różnice, zauważone przez wpływ na kolory dopełniające i „nerwy wrażliwe na kolory” oka, mogą być przydatne w lokalizowaniu miejsc ból i choroba.
Wydrukowaliśmy już niektóre diagramy duszy dr KILNER. Korzystamy z pomocy dr. ODONNELL i MacDougall, aby uzyskać dalsze autentyczne zdjęcia i wagi ożywiającej mocy, projekcji eterycznej, prąd życia, ostatnie tchnienie, substancja duszy, czy jakkolwiek by to nie było, aby w tej beztroskiej i bezmyślnej porze letniej uczynić możliwym substytut zwyczajowych obrazów słownych węża morskiego.5
Jak można się było spodziewać, byli tacy, którzy zinterpretowali artykuł wstępny jako dosłowny, a nie ironiczny i wyrazili oburzenie, że eksperymentuje z fotografowaniem ludzkiej aury powinien być tak fałszywie przedstawiony przez Times:
Do redakcji The New York Times:
Ani dr W. J. Kilner z Londynu, ani dr MacDougall z Haverhill, Mass., ani dr Patrick S.OConnell z Chicago kiedykolwiek twierdził, że atmosfera otaczająca ludzkie ciało reprezentuje duszę. Żaden z tych dżentelmenów nigdy nie twierdził, że był w stanie uzyskać zdjęcia atmosfery otaczającej ciało. Cała ta rozmowa wypłynęła z gorącego mózgu wysoce pomysłowego reportera prasowego, ale nie ma podstaw w faktach i przepraszam za człowieka, który przekazał ten artykuł wstępny twojemu dobremu ja. . .6
– >
Wydaje się, że MacDougall nie dokonał już żadnych eksperymentalnych odkryć dotyczących pomiaru dusza ludzka po 1911 r. (a przynajmniej nikt nie uważał go za na tyle niezwykłego, by o nim pisano na łamach New York Timesa), a on zmarł w 1920 r. Niemniej jednak jego spuścizna żyje nadal w często powtarzanej maksymie, że dusza ludzka waży 21 gramów. (W chwili śmierci pierwszy obiekt testowy MacDougalla stracił na wadze o trzy czwarte uncji, czyli o 21,3 grama).
Co z tego wszystkiego zrobić? Wyniki MacDougalla były błędne, ponieważ metodologia użyta do ich zebrania była podejrzana, wielkość próby była zbyt mała, a możliwość pomiaru zmian wagi była nieprecyzyjna. Z tego powodu nie należy wierzyć, że jego eksperymenty coś dowiodły, nie mówiąc już o tym, że zmierzyły wagę duszy na 21 gramów. Ciekawostką są jego postulaty na ten temat, ale nic więcej.
Ciekawym kontrapunktem do tego punktu jest kolejne powszechne przekonanie tamtych dawnych czasów, które głosiło, że ciało ludzkie przybrało na wadze po śmierci – tzw. dokładne przeciwieństwo tego, co próbował udowodnić dr MacDougall:
Bardziej rozpowszechnione jest inne przekonanie wyrażone w wyrażeniu „ciężar własny”, że ciało waży więcej po śmierci. Ale wydaje się, że waży więcej. Nosimy własne ciała z taką łatwością, że nie zdajemy sobie sprawy, jakiego wysiłku to naprawdę wymaga. A kiedy w jakiejś sytuacji awaryjnej, która zmusza nas do zniesienia dodatkowego ciężaru innego ciała , odczuwamy grawitację od dwustu pięćdziesięciu do trzystu funtów, jesteśmy zdumieni i zakładamy, że drugie ciało w jakiś sposób nabrało dodatkowego ciężaru. Ciężar ciała, a nawet amputowanej kończyny, jest zaskakujący, gdy się go odczuwa za pierwszym razem.Krzepki mężczyzna, machający rękami, nie ma pojęcia, że th ważą aż dwadzieścia funtów cukru; a jitterbugging girl nie zdaje sobie sprawy, że rzuca kilkoma czterdziestokilogramowymi nogami, jakby były piłeczkami ping-pongowymi.1
Obserwacje : Tytuł filmu z 2003 roku 21 gramów wziął się z tego przekonania.