Amerykańskie doświadczenie (Polski)
Afera Iran-Contra
Z kolekcji: Prezydenci
- Udostępnij na Facebooku
- Udostępnij na Twitterze
- Wyślij link e-mailem
-
Kopiuj link Odrzuć
Kopiuj link
Wysiłki Ronalda Reagana zmierzające do wykorzenienia komunizmu obejmowały świecie, ale sprawa powstańcza Contras w Nikaragui była mu szczególnie droga. Walcząc z Sandinistami wspieranymi przez Kubańczyków, Contras byli, według Reagana, „moralnym odpowiednikiem naszych Ojców Założycieli”. Zgodnie z tak zwaną doktryną Reagana CIA szkoliła i pomagała temu i innym antykomunistycznym powstańcom na całym świecie.
Pomoc polegała na zapewnieniu wsparcia finansowego, trudnego politycznie zadania po przeprowadzeniu przez Demokratów wyborów do kongresu w listopadzie 1982 r. Pierwsi Demokraci przyjęli poprawkę Bolanda, który w szczególności ograniczył operacje CIA i Departamentu Obrony w Nikaragui; w 1984 r. wzmocniona Poprawka Bolanda sprawiła, że wsparcie było prawie niemożliwe. Zdeterminowany, nieugięty Reagan powiedział doradcy ds. Bezpieczeństwa narodowego Robertowi McFarlaneowi: „Chcę, żebyś zrobił wszystko, co musisz, aby pomóc tym ludziom trzymać razem ciało i duszę”.
To, co nastąpiło później, zmieniłoby postrzeganie opinii publicznej. prezydenta dramatycznie. To, jak „Iran” i „Contra” zaczęto mówić jednym tchem, było wynikiem skomplikowanych, tajnych działań, przeprowadzonych, mówili gracze, w imię demokracji.
W 1985 roku, gdy Iran i Irak były w stanie wojny, Iran złożył potajemną prośbę o zakup broni ze Stanów Zjednoczonych, McFarlane zwrócił się o zgodę Reagana, pomimo embarga na sprzedaż broni Iranowi. McFarlane wyjaśnił, że sprzedaż broni nie tylko poprawiłaby stosunki USA z Iranem, ale może z kolei doprowadzić do poprawy stosunków z Libanem, zwiększając wpływy USA na niespokojnym Bliskim Wschodzie. Reagana kierowała się inną obsesją. Był sfrustrowany niemożnością uwolnienia siedmiu amerykańskich zakładników przetrzymywanych przez irańskich terrorystów w Libanie. Jako prezydent Reagan czuł, że „ma obowiązek sprowadzić tych Amerykanów do domu” i przekonał się, że nie negocjuje z terrorystami. Podczas gdy wysyłanie broni do Iranu naruszyło embargo, kontakty z terrorystami naruszyły obietnicę Reagana, że nigdy tego nie zrobią. Reagan zawsze był podziwiany za jego uczciwość.
Propozycja broni dla zakładników podzieliła administrację. Wieloletni przeciwnicy polityczni Sekretarz Obrony Caspar Weinberger i Sekretarz Stanu George Shultz sprzeciwili się umowie, ale Reagan, McFarlane i dyrektor CIA, William Casey, poparli ją. Dzięki wsparciu prezydenta plan postępował. Zanim odkryto sprzedaż, więcej do Iranu wysłano ponad 1500 pocisków. Trzech zakładników zostało zwolnionych, ale zastąpiono ich trzema kolejnymi, na czymś, co sekretarz stanu George Shultz nazwał „bazarem zakładników”.
Kiedy libańska gazeta „Al -Shiraa „wydrukował exposé na temat tajnej działalności w listopadzie 1986 r., Reagan wystąpił w telewizji i stanowczo zaprzeczył, że taka operacja miała miejsce. Tydzień później wycofał oświadczenie, twierdząc, że sprzedaż broni nie była umowa z bronią dla zakładników. Pomimo tego, że Reagan bronił działań z racji ich dobrych intencji, jego uczciwość była wątpliwa. Sondaże pokazały, że tylko 14 procent Amerykanów wierzyło prezydentowi, kiedy powiedział, że nie wymienił broni na zakładników.
Podczas badania umowy broni dla zakładników prokurator generalny Edwin Meese odkrył, że tylko 12 dolarów milion z 30 milionów dolarów, które podobno zapłacili Irańczycy, trafiło do rządowej kasy. Nieznany wówczas podpułkownik Oliver North z Rady Bezpieczeństwa Narodowego wyjaśnił tę rozbieżność: kierował fundusze ze sprzedaży broni do Contras, mając pełną wiedzę doradcy ds. Bezpieczeństwa narodowego admirała Johna Poindextera i mając niewypowiedziane błogosławieństwo Prezydent Reagan.
Poindexter zrezygnował, a North został zwolniony, ale Iran-Contra był daleki od zakończenia. Prasa nękała prezydenta: czy wiedział o tych nielegalnych działaniach, a jeśli nie, to jak mogło się wydarzyć coś tak wielkiego bez jego wiedzy? W dochodzeniu przeprowadzonym przez powołaną przez Reagana Komisję Wieży ustalono, że wycofanie się Reagana z zarządzania jego Białym Domem jako prezydenta stworzyło warunki, które umożliwiły przekierowanie funduszy do Contras. Nie było jednak żadnych dowodów łączących Reagan do dywersji.
Spekulacje na temat zaangażowania Reagana, wiceprezydenta Georgea Busha i całej administracji szalały. Niezależny doradca Lawrence Walsh badał sprawę przez następne osiem lat.Czternaście osobom oskarżono o przestępstwa operacyjne lub przestępstwa „ukrywania”. W końcu wyrok Northa został unieważniony i prezydent Bush wydał sześć ułaskawień, w tym jedno dla McFarlanea, który został już skazany, i jedno dla Weinbergera, zanim stanął przed sądem.
Chociaż prawo został złamany, a wizerunek Reagana ucierpiał w wyniku Iran-Contra, jego popularność odżyła. W 1989 roku opuścił urząd z najwyższą oceną poparcia spośród wszystkich prezydentów od czasów Franklina Roosevelta.